1
22.03.2022, 13:00Lektura na 3 minuty
Wideo

Zapowiedź Ghostbusters: Spirits Unleashed. IllFonic tchnie ducha w popularną markę

Czy niepokoją cię dziwne hałasy w środku nocy? Czy doświadczasz trwogi, schodząc do piwnicy lub wchodząc na strych? Czy ktokolwiek w twojej rodzinie widział zjawę, upiora lub ducha? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to nie czekaj ani minuty dłużej. Podnieś słuchawkę i wezwij...


Dawid „DaeL” Biel

Ghostbusters. Na kolejną pełnoprawną grę opartą na tej błyskotliwej komedii paranormalnej (i jej średnio udanych kontynuacjach/remake’ach) czekaliśmy 13 lat. Wygląda na to, że oczekiwanie wkrótce dobiegnie końca. Akcja nowej produkcji, nad którą pracuje IllFonic (Predator: Hunting Grounds, Friday the 13th: The Game), zaczyna się krótko po wydarzeniach z filmu „Pogromcy duchów. Dziedzictwo”. Winston Zeddemore, przekonany, że świadczenie mieszkańcom Nowego Jorku usług w zakresie zwalczania uciążliwych zjawisk nadprzyrodzonych było równie istotne jak ratowanie świata, wznawia komercyjną działalność Ghostbusters. A firma pilnie poszukuje nowych pracowników.


Wybierz formę niszczyciela

I tu znajdzie się miejsce dla czwórki (ba, nawet piątki) graczy, bo Ghostbusters: Spirits Unleashed to asymetryczny shooter kooperacyjny. Choć nie jestem pewien, czy nazwanie gry strzelanką nie spłyca trochę zagadnienia. Owszem, znajdziemy tu wiele cech klasycznych co-opowych FPS-ów, oczywiście ubranych w znajome kostiumy filmowe. A zatem uzbrojeni w liczniki PKE poszukamy źródeł nawiedzeń. Z plecakami protonowymi (czy też – jak nazywał je Egon Spengler – nielicencjonowanymi akceleratorami nuklearnymi) będziemy siać destrukcję i damy popalić zjawiskom nadprzyrodzonym. A na koniec złapiemy spektralnego gagatka do pułapki na duchy. 

Ghostbusters: Spirits Unleashed

Tym, co wyróżnia Ghostbusters na tle innych kooperacyjnych shooterów, jest zjawa będąca źródłem kłopotów. W nią także wcielić się może gracz. W trybie ducha rozgrywka ma znacznie bardziej taktyczny charakter, a obserwować będziemy ją z perspektywy trzeciej osoby. Upiór musi skradać się i przemykać niezauważony korytarzami, by przerażać postronnych i gromadzić ektoplazmę. Tę ostatnią wykorzysta, by stworzyć zagrożenia odciągające pogromców od polowania. Sposobów na to jest mnóstwo: a to w którymś pomieszczeniu zaczną lewitować meble, a to znów naszych eksterminatorów zaatakują demoniczne zjawy i inne straszydła. 

Sam duch oczywiście też może atakować pogromców – co jest szczególnie skuteczne, jeśli uda mu się rozdzielić grupę. Przez większą część gry będzie jednak cierpliwie planował i nieśpiesznie się skradał – często wcielając się w przeróżne przedmioty nieożywione. Wprawdzie poruszające się bez niczyjej pomocy wiadro z wodą albo stojak na ulotki są podejrzane, ale wciąż trudniej je zauważyć niż wielkiego, świecącego stwora, który lewituje pod sufitem.


Uwierz w ducha

Pomiędzy wyjazdami na polowania pogromcy będą mogli skorzystać z dwóch kultowych dla fanów filmów miejsc. Pierwsze to oczywiście główna siedziba Ghostbusters w starym budynku straży pożarnej. To tutaj gracz potrenuje, ustali wygląd swojego pogromcy (albo ducha), ulepszy sprzęt i umiejętności, no i pogada z Winstonem Zeddamorem (któremu głosu użycza Ernie Hudson). Druga lokacja to położona nieopodal księgarnia okultystyczna prowadzona przez Raya Stanza, której przeznaczenia developerzy jeszcze nie ujawnili.

Ghostbusters: Spirits Unleashed

Możemy się za to domyślać, że będzie ona miała związek z fabułą. Wprawdzie głównym celem przy tworzeniu Ghostbusters: Spirits Unleashed było przygotowanie shootera, który dostarczy zabawy dla wielu graczy na wiele godzin, to jednak developerzy przemycili do gry pewne elementy fabuły, powoli odsłanianej przed graczem w miarę jego postępów.

Premiera nowej opowieści o pogromcach zapowiedziana jest na IV kwartał 2022 roku (w wersji na PC oraz konsole Xbox i PlayStation najnowszej i poprzedniej generacji). Gozer na uwolnienie czekał(a) tysiące lat, więc my też te parę miesięcy damy radę wytrwać.


Czytaj dalej

Redaktor
Dawid „DaeL” Biel

Wiceprezes Stowarzyszenia Solipsystów Polskich. Zrzęda i maruda. Fan Formuły 1, wielkich strategii Paradoksu i klasycznych FPS-ów. Komputerowiec. Uważa, że postęp technologiczny mógł spokojnie zatrzymać się po stworzeniu Amigi 1200 i nikomu by się z tego powodu krzywda nie stała. Zna łacinę, ale jej nie używa, bo zawsze kończy się to przypadkowym przyzwaniem demonów. Dużo czyta, ale zazwyczaj podczas czytania odpływa w sen na jawie i gubi wątek książki. Uwielbia Kubricka, Lyncha, Lovecrafta, Houellebecqa i Junji Ito. Przeciwnik istnienia deadline'ów na nadsyłanie tekstów. Na stałe w CD-Action od 2018 roku. Kiedyś tę notkę rozszerzy, na razie pisze pod presją Barnaby.

Profil
Wpisów77

Obserwujących16

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze