rek

Kolejny hit z Dalekiego Wschodu? Wuchang: Fallen Feathers to napakowany akcją soulslike

"Sam Goldman"
Kolejna perełka chińskiej branży gier? Wuchang: Fallen Feathers może powtórzyć sukces Black Myth: Wukong.

Nieślubne dziecko zeszłorocznego Wo Long: Fallen Dynasty i Sekiro? Wuchang: Fallen Feathers przenosi nas do krainy Shu w czasy rządów dynastii Ming. Zwaśnione frakcje to jeden z problemów trawiących świat, ale jest jeszcze poważniejszy: pojawiła się tajemnicza choroba, w wyniku której rodzą się paskudne stwory. Dotknięta amnezją Wuchang musi stawić temu czoła, a przy okazji skonfrontować się z własną przeszłością.

Na wczesnych materiałach sprzed kilku lat Wuchang: Fallen Feathers miało zauważalny problem z dość bezwstydnym kopiowaniem tytułów będących inspiracją chińskiego Leenzee, ale teraz jest już zdecydowanie lepiej. Na Xbox Partner Preview zobaczyliśmy całkowicie nowy zwiastun:

https://youtu.be/HPqHQ4ZNI_Q?feature=shared

Mechanicznie mamy tu oczywiście soulslike’a ze wszystkimi wadami i zaletami tego gatunku. Premiera w jeszcze niesprecyzowanym terminie przyszłego roku na pecetach, PS5, Xboksach Series X|S. Gra zasili także listę tytułów dostępnych w Game Passie.

14 odpowiedzi do “Kolejny hit z Dalekiego Wschodu? Wuchang: Fallen Feathers to napakowany akcją soulslike”

  1. Widzę, że Chińczycy mocno się rozpychają w segmencie gier AAA.

    • póki co mają tylko jeden hit, więc byłbym spokojny z takimi deklaracjami 😉
      jak za 4/5 lat będą nadal wydawać tytuły AAA, które odniosą sukces poza Chinami to tak, wtedy będzie można tak powiedzieć, póki co to chińskie produkty dla chińczyków. Podobnie jak z ich blockbusterami.

    • ktory przerosl sprzedaza twoje zajebiste sw outlaws, stafielda razem wzietego, znowu bierzesz zaklamujesz rzeczywistosc zeby bylo na twoje?

    • Wiesz, Polska też zaczynała od jednego globalnego hitu, a dziś jest jednym z najważniejszych dla gamedevu krajów w Europie. Chiny mają przeogromny potencjał, tyle, że duszony przez ustrój. Mimo to, Wukong przyniósł tak ogromne pieniądze, że bez wątpienia okaże się katalizatorem dla błyskawicznego rozwoju branży w Państwie Środka.

    • To właśnie. Wukong mi kompletnie nie robił, ale jesli dzięki jego sukcesowi twórcy dostaną więcej swobody, a my premiery innych gier z tamtego regionu, to może być naprawdę ciekawie.

    • @Zlociutki
      A dla pana mamy zadanie specjalne, które zawsze będzie czekać ;p

      Link który wrzuciłeś w tym temacie:

      https://www.cdaction.pl/newsy/starfield-to-wedlug-dyrektora-projektowego-bethesdy-cud-techniczny

      nie pokazuje tego co twierdziłeś dzbanuszku, więc twoje pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi. Chyba, że przyznasz się do błędu i przeprosisz za wprowadzanie innych w błąd :c
      Ale póki co, nadal nie odpowiedziałeś na pytanie.
      Napisałeś swego czasu, że wypowiadałem się w ochach i achach na temat Akolity więc czekam aż w końcu zaprezentujesz dowody na to i zacytujesz mnie gdzie to robię, śmiało ( ͡° ͜ʖ ͡°).

    • @Shaddon
      Co do Polski to prawda, biorąc pod uwagę wielkość naszego rynku to mamy dwie stale rozwijane marki dużych tytułów/blockbusterów.
      Wiedźmina i Dying Lighta. Cyberpunka jeszcze nie liczę bo póki co o sequelu nic nie wiemy poza tym, że się tworzy.

      Mamy też wiele innych mniejszych dobrych produkcji, niestety, od paru lat jesteśmy bardziej krajem pełnym wykonawców pracujących dla innych wydawców jak właśnie Techland, który teraz robi dla Chińczyków.

      A i wiele produkcji od nas nie poradziło sobie dobrze. Frostpunk jest trudny do zweryfikowania czy był sukcesem czy nie, zainteresowanie Ghostrunnerem 2 było mniejsze niż w pierwowzorze itd.
      Jak najbardziej mamy silny i dobrze rozwijający się rynek, ale sporo rzeczy w nim szwankuje jednak.
      Bardzo fajny artykuł napisał o tym Papkin, raczej nie trzeba przedstawiać, swego czasu, polecam poczytać 😉

      https://cdaction.pl/publicystyka/felieton-mateusz-witczak-polski-gamedev-2021
      https://polskigamedev.pl/11-bit-studios-doluje-na-gpw-to-zupelnie-normalne/

    • @Quetz
      Wukong to ciekawy przypadek, ale nadal, według mnie i według statystyk sprzedaży i narodowości graczy, to gra robiona mocno pod Chińczyków( nie żeby to było coś złego per se, ofc.), która, raczej nie będzie miała, żadnego kulturowego wpływu na zachód i nie daje nowych trendów w branży. Jak nasz wiedźmin, pierwszy AC, GTA itd.
      Oczywiście to nadal bardzo spoko gra, ale, raczej nie będzie pamiętana na długo, poza tym, ile sprzedał egzemplarzy.

    • Oczywiście, już w zasadzie się o niej nie mówi, a chyba miesiąc od premiery nie minął? Jest zupełnie standardową napierniczanką, niemniej przepięknie wykonaną, więc jeśli tego rodzaju wyobraźnia będzie się przebijać z rzeczywiście ciekawymi pomysłami, to pewnie nawet na zachodzie niejeden chiński tytuł zdobędzie duże uznanie. Pomijając kwestie geopolityczne, które mnie nie cieszą, to widzę to jako dobrą rzecz.

    • @Zlociutki
      O Star Wars Outlaws gracze zdążyli już dawno zapomnieć, ale widzę, że tutaj dalej trzyma. Chyba pora poszukać pomocy? Może jakieś egzorcyzmy salcesonem?

  2. Najważniejsze, to wybrać odpowiednio reprezentacyjny screenshot. 🙂 Uszanowanko!

    • W istocie ciekawe spostrzeżenie, biorąc pod uwagę podejście CDA do „szczucia cycem”, by tak w skrócie to określić. No ale może każdy redaktor/autor ma „własne poglądy”, jak w przypadku recenzji, i pan Goldman lubi boobiez, no to wstawił.

  3. Nie wiem. Wukong jakoś mnie bardziej przekonywał, żeby dać szansę souslikom.

  4. Teraz azjaci beda spamowac klinami souls like jak w latach 90tych byly strzelanki doomopodobne.
    Tylko, ze Doom byl genialny, a nie tylko dla promila samozapartych graczy i oferowal content, a nie tylko zgony i puste światy.

    Zreszta jak ludzie to kupuja to widać tego chcą, ich sprawa.

Dodaj komentarz