Steam: Valve zapowiada koniec wsparcia dla Windowsa 7 i 8

Steam dodał ostatnio duże ułatwienie dla przenoszenia plików między komputerem a Steam Deckiem. Podobno Valve pracuje też nad systemem notatek, które będziemy mogli pisać bezpośrednio w grach. Niestety teraz mamy gorsze wieści, bo tak jak Dark and Darker zniknęło ze Steama, tak Steam zniknie z komputerów wyposażonych w Windowsy 7, 8 oraz 8.1.
To znaczy, nie zniknie tak dosłownie, jednakże Valve zapowiedziało zakończenie wspierania wymienionych systemów przez Steama i platforma zwyczajnie przestanie na nich działać. Ma to wejść w życie od 1 stycznia 2024 roku, jak zapowiedzieli developerzy w ogłoszeniu na Steamie. Częściowo winny jest temu Google Chrome, ale najwidoczniej i tak w końcu musiało się to stać.
Najnowsze funkcje Steama opierają się na wbudowanej wersji Google Chrome, a ta już nie działa na starszych wersjach Windowsa. Dodatkowo, przyszłe wersje Steama do działania będą wymagać windowsowych funkcji oraz aktualizacji zabezpieczeń, które są obecne tylko w wersji 10 lub wyższej.
Jednak według informacji, których dostarczyło samo Valve na podstawie utworzonych ankiet za luty 2023, można spokojnie stwierdzić, że osób, których to dotknie, jest stosunkowo niewiele. Otóż wychodzi na to, że Windowsa 7 nadal używa zaledwie 0,09% wszystkich użytkowników Steama. Jest to 1,43% w przypadku 64-bitowej wersji. Jeśli natomiast chodzi o Windowsa 8.1, to korzysta z niego ledwie 0,34%.
Takie ogłoszenie zakończenia wsparcia to całkiem spory zbieg okoliczności, biorąc pod uwagę, że na początku tego miesiąca wsparcie dla tych samych systemów zakończył również Fortnite.
Czytaj dalej
-
Nowy tydzień, nowe darmowe gry w Epic Games Store. Tym...
-
Hades 2 kolejnym kandydatem do gry roku. Dzieło Supergiant Games...
-
Reżyser remake’u Final Fantasy 7 kontrowersyjnie o Game-Key Cardach do Switcha...
-
Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA używa Pokemonów, by promować deportację imigrantów....
24 odpowiedzi do “Steam: Valve zapowiada koniec wsparcia dla Windowsa 7 i 8”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
No nic, odpuszczę Steama na dłuższy czas i zostanę z GOGiem. Jest trochę gier na Steamie, które nie działają na Win 10/11 i choćby dla nich warto byłoby mieć nadal działającego Steama na Win 7.
Trochę debilne, bo jakby nie było dalej win7 używa baaardzo wiele osób i uważa go za najlepszy system. Ja mam win10 ale z racji nowego kompa, z którym wjechał – tak to dalej by siedział na siódemce.
Prawdopodobnie znalazłoby się jeszcze grono osób korzystających z Windowsa 95 i zapisujących dane na dyskietkach, ale raczej trudno oczekiwać, by branża wstrzymywała się z postępem specjalnie dla nich. Pomijam fakt, że korzystanie z „dziurawego”, pozbawionego wsparcia producenta systemu to proszenie się o kłopoty.
@DEANAMBROSE
Podlinkowana ankieta pokazuje, ile to jest to „baaardzo wiele” 😉
„Windowsa 7 nadal używa zaledwie 0,09% wszystkich użytkowników Steama. Jest to 1,43% w przypadku 64-bitowej wersji. Jeśli natomiast chodzi o Windowsa 8.1, to korzysta z niego ledwie 0,34%.” – szkoda zasobów by wspierać to zaledwie dla garstki ludzi
Osobiście nie znam nikogo kto używałby nadal windowsa 7 poza miejscem pracy.
Ankieta nie dotyczy wszystkich, choć pewnie Valve, mimo braku zgody na ankietę, do tych danych ma dostęp. Tu faktycznie zadymek może wyżywać się na Steamie, bo zmusza do korzystania z systemu, z którego korzystać nie chcę. Powinna pozostać stara wersja dla tych, co chcą korzystać z Win7, tak aby mogli pobrać kupione gry.
Przecież już nawet MS pogrzebał wsparcie dla Windows 7, więc nie dziwne, że inni robią tak samo. Zresztą Steam pewnie będzie dalej działał tylko w wypadku problemów radźcie sobie sami. A jeśli w ankiecie nie wzięły udziału osoby, które z Win 7/8 ciągle korzystają to teraz są sobie same winne. Może by zawyżyły wyniki 😛
@TAZ159357 ja korzystam w domu do starszych gierek.
@SHADDON
Piszesz, niczym troll zatrudniony przez Microsoft, że korzystanie ze starego systemu (takiego jak MS Windows 95, … a także MS Windows 8.1) to, cyt., „proszenie się o kłopoty”.
Bardzo mnie zaciekawiłeś… jakie to kłopoty może napotkać ktoś, kto używa komputera z MS Windows 8.1 tylko do grania i to lokalnie, bez multiplayer’a?
Napisz proszę, bo to pasjonujący temat.
@QUELXES
Typowa manipulacja, nie ze mną takie numery Quelxes.
Dlaczego rozbito statystyki dla Windows 7 na 32-bitowe i 64-bitowe systemy? Czy wymagają one zupełnie innych klientów? Bynajmniej!
Ba! Przecież wersja dla Windows 7 32-bitowych bezproblemowo działać będzie na Windows 8.1 64-bitowych. Takie rzeczy to nawet ja wiem (i robiłem).
Dlaczego nie podano kumulatywnie, tj. użytkowników wersji 8.1 lub starszych jest ponad 2%, użytkowników wersji 7 lub starszych jest ponad 1.5% ?
Ano dlatego żeby – dziel i rządź – zasugerować że – tak jak to robili nomen omen bolszewicy (których de facto było mniej) – ludzie używający Windows 8.1 to taka mniejszość, którą dla dobra postępu można po prostu zlikwidować.
A popatrzmy na to tak: 2% użytkowników wersji wcześniejszych niż Windows 10 to jest 1/50 z 30 milionów użytkowników Steam. Czyli to jest 600 tysięcy ludzi. Porównajmy to z liczbą pracowników Steam – nie mam dokładnych danych ale można oszacować, że pisaniem softu dla Windows 8.1/wcześniejszych zajmuje się nie więcej niż 100 programistów.
Oznacza to że dla dobra (?) jednego programisty poświęca się dobro 6000 ludzi.
Liczby nie kłamią.
@SHADDON
Piszesz „szkoda żeby branża powstrzymywała się z postępem”.
Masz rację. Branża nie powinna się powstrzymywać z postępem.
Tyle tylko, że to co robi Steam (i Microsoft) to nie jest postęp.
Jakby to ci wytłumaczyć? Będzie trudno, ale spróbuję.
Postęp to jest wtedy gdy tworzone jest coś nowego. Coś nowego, co jest lepsze, wygodniejsze, tańsze i daje więcej radości niż to co było do tej pory. Postępem NIE JEST jeżeli niszczy się coś co działało i działa.
Więc nie byłoby źle, gdyby Steam na Windows 11 był ładniejszy, piękniejszy i lepiej działał niż na Windows 7 czy Windows 8.1. Nie byłoby źle gdyby programiści Steam skupili się na Windows 11, a może już 12 czy 13.
Ale jest bardzo źle, jeżeli Steam chce zniszczyć możliwość grania na komputerach na których jest Windows 8.1 lub 7. Bo to oznacza że programiści poświęcają czas, umiejętności i zasoby na to aby komuś dokuczyć, żeby coś zniszczyć… to jest agresywne, napastliwe, a jednocześnie głupie.
Co komu szkodzi zostawienie klienta Steam dla Windows 8.1 takim jakim jest? Przy marginalnej liczbie komputerów z Windows 8.1 problem sam się rozwiąże. Po stronie serwerów to też nie jest problem.
Właśnie Steam stara się odebrać nam, graczom, prawo do grania na legalnie posiadanych komputerach legalnie nabytych gier. Jeżeli to ma być według ciebie postęp, to według mnie jest to nie postęp, a zwyczajnie bezprawie.
„Masz rację. Branża nie powinna się powstrzymywać z postępem.
Tyle tylko, że to co robi Steam (i Microsoft) to nie jest postęp.”
Niewielka jest różnica między postępem a podstępem, wszak to tylko jedna litera…
Tyle dobrych wspomnień. No cóz coś się kończy coś się zaczyna.
Po pierwsze, ewidentna zmowa Steam z Microsoft na szkodę użytkowników.
Po drugie, jako PRODUCENT przestałbym korzystać ze STEAM jako kanału dystrybucji. Ewentualnie gwarantowałbym możliwość korzystania z jednego klucza na dowolnej platformie dystrybucyjnej plus opcja dostarczenia gry na nośniku (np. pendrive, za dodatkową, ale bardzo niską, opłatą).
Po trzecie, gdyby STEAM był uczciwy to po prostu dałby możliwość pobrania zakupionych wersji off-line dla Windows 8.1 (i wcześniejszych), nie wymagających autoryzacji w czasie uruchamiania. Do czegoś takiego kiedyś, dawno dawno temu, STEAM się zobowiązał. Owszem, było to przed pierdylionem zmian w regulaminie, przed podobną akcją zabijania MS Windows XP.
Po czwarte, graczy z MS Windows 8.1 jest 2%? I co z tego? Ludzi poruszających się na wózkach inwalidzkich jest jeszcze mniej procentowo… więc idąc tokiem rozumowania STEAM podjazdy itp. udogodnienia to głupota?! A nawet jeżeli to jest tylko 2%, to po pomnożeniu przez ogólną liczbę użytkowników (ponad 30 milionów) wychodzi ponad 600 tysięcy ludzi którzy będą szykanowani tylko za to że nie są dość postępowi w corocznej wymianie komputerów i zużywaniu zasobów Ziemi?!
Po piąte, STEAM powinien zwrócić wszystkim chętnym pieniądze za zakupione gry, jeżeli to właśnie z powodu działań STEAM nie będą mogli w nie grać. Kwestia tylko czy z odsetkami, czy z dodatkowym odszkodowaniem.
Po szóste, UOKiK itp. organizacje powinny nałożyć na STEAM maksymalne kary. Wielokrotnie.
Po siódme, UOKiK/EU powinny wystąpić o zakaz działania STEAM w UE – jeżeli tenże STEAM będzie uporczywie naruszał prawa konsumentów. Nierealne? A zakaz produkcji samochodów jest realny? A jest? Jest!
I wreszcie, po ósme: każdy kto będzie argumentował że to nie sprzedaż tylko wypożyczenie itp. itd. jest idiotą nie rozumiejącym że prawo rozpatruje stan faktyczny i że istnieje pojęcie „czynności pozornej”. STEAM faktycznie sprzedaje gry (tak jak księgarnia sprzedaje książki).
Ja mam Win 7 i na Steamie mam około 1500 gier. I nie mam zamiaru go zmieniać dopóki komp działa, bo nie chcę automatycznych aktualizacji, które będą coś zmieniać na moim kompie. Nie chcę problemów ze starymi grami, które na Win 10/11 lubią je mieć. Są gry, które mają w wymaganiach, że działają na Win 7. I za chwilę okaże się to nieprawdą, bo niby gra działa na Win 7, ale sam Steam, który jest do włączenia gry potrzebny, już na tym systemie nie działa…
Ja mam… MS Windows XP, Vista, 7, 10 (nie jestem beta-testerem i nie używam 11). Każde siedzi sobie na oddzielnym PC. Około 150 gier w bibliotece Steam. Ok, nie pogram sobie na laptopie w kupione przez Steam HOMM3, taka jakby nieprzyjemność. No problem, bo mam oryginalne CD. Nota bene HOMM3 powstała (1999) gdy nie było jeszcze XP (pierwsza wersja w 2001).
Ktoś tam w rodzinie ma XP, Vistę, 7, 8.1, a nawet 10-kę. Każde na oddzielnym hardware. Tyle że 10-ka jest OEM na komputer-sticku (no cóż, raczej się na tym nie da grać), czyli nie da się przenieść licencji. Nowej 10-ki nie można kupić, bo Microsoft po prostu wykorzystuje swoją pozycję monopolisty i siłowo wdusza 11-kę. A 11-ki nie da się zainstalować, bo ani płyta, ani CPU (jeden z najlepszych jakieś 7 lat temu) nie mają TPM. Co z tego że RAM-u jest więcej niż w przeciętnej „nówce”, że karta graficzna ma znośne parametry, że jest szybki dysk SSD… (Wiem, można próbować instalować 11-kę na siłę, instalować 10 kluczem 11 itp. Tyle że jest to po prostu sprzeczne z moimi zasadami.)
Co z tego że gry śmigają na Windows 8.1 aż miło – skoro MS chce zarobić, Steam chce zarobić, Intel chce zarobić i IBM chce zarobić. Nie obchodzi ich to że ich nowe propozycje – co do sprzętu i co do softu – są po prostu albo nie lepsze, albo nawet gorsze niż produkty sprzed COVID-19.
Postęp musi być, klienta trzeba wydoić.
Muszą być nowe Windows, o tyle nowe że więcej „telemetrii”, mniej prywatności i zaokrąglone rogi okienek, ale za to są lżejsze bo pozbawione wszystkich przydatnych funkcji.
A że przy tym będzie więcej CO2, że niepotrzebnie będzie więcej śmieci – to bez znaczenia. Postęp polega na tym że ci którzy chcą zarobić mają zarabiać.
Dlatego od pewnego czasu stosuję dwie zasady: pierwsza, zero MS w poważnych zastosowaniach; druga, zero rozwiązań uzależniających od chmur i innych serwerów niż moje własne.
„Postęp musi być, klienta trzeba wydoić.”
Niestety postęp jest, ale w odbieraniu ludziom prawa do własności oraz decydowania o tym co jest na ich własnym komputerze, telefonie itd. Valve mówi: „chcesz grać to kup nowego Windowsa”. Microsoft zadowolony. Ale nie tylko MS, bo mój komp nie spełnia wymagań, więc musiałbym kupić nowego kompa, czego przy obecnych cenach nie mam zamiaru robić. Gdyby jeszcze nowy Windows był lepszy od siódemki, ale nie jest. W Windowsie 11 to Microsoft decyduje co będzie na moim kompie. A to wrzuci sobie telemetrię, a jak ją wyłączysz to najbliższa aktualizacja ją oczywiście włączy. A to sobie zmieni jakieś ustawienia, bo tak. Ja w moim Win 7 od wielu lat nic nie zmieniam, nie instaluję aktualizacji, wszystko skonfigurowałem tak jak chcę i od wielu lat pozostaje to niezmienne. Za jakiś czas z Windowsa będzie można korzystać tylko online, bo logowania offline nie będzie. I oczywiście Windows na abonament. Gry na abonament. Filmy na abonament. Muzyka na abonament. Życie na abonament. Zero własności. Płacisz i nic z tego nie masz.
Pentiment, który wyszedł pół roku temu, ma w wymaganiach Windowsa 7. Ale Valve zdecyduje za wszystkich i wymusi instalację nowego systemu. Można powiedzieć, że sam Steam nie spełnia wymagań gier, które sprzedaje…
@PLAYSTATIONFANBOY
Ceny sprzętu nie są takie złe, rozsądne CPU to około 3000 zł, karta graficzna drugie tyle, pamięć i płyta główna to kolejne 3000 zł lub nawet mniej. Trochę dziwnie z dyskami – SSD są dość tanie, ale trochę małe, HDD tanie, ale już nieco zbyt powolne. Do tego licencja na system i prawie można się zmieścić w 10 tysiącach zł.
Oczywiście piszę to z punktu widzenia kogoś kto zarabia więcej niż wynosi mediana. Nie muszę zastanawiać się któremu z piątki dzieci kupić komputer a któremu buty. Nie muszę zbierać (na razie) pieniędzy na leki przeciwnowotworowe czy jakieś terapie genowe. Nie żyję w państwie w którym na łeb lecą ruskie bomby, albo w którym połowa wioski umrze z głodu a druga połowa na ebolę. A przecież i takie miejsca na Ziemi są, i w takich miejscach pomysł CEO Steama dotknie ludzi. (Uwaga: laptopy dla 4-klasisty mają rozsądną konfigurację, ale to nie jest sprzęt do grania, ani coś high-end.)
Z drugiej strony wiem że nie podniosę pensji pracownikom „bo muszą kupić nowy komputer dla dzieciaka”. Nawet jeżeli takich pracowników mi trochę żal.
Cała hucpa ze Steam i – osobno – z Windows 11 premiuje tandetę.
Nie opłaca się inwestować w dobry, markowy, sprzęt. Bo i tak za pół roku jakiś neofita Windows 13 ogłosi że CPU musi być z TPM3.5 i że procesory starsze niż poprzedniego kwartału nie będą obsługiwane. Kupisz śmieciowy sprzęt – coś tam będzie działać – za pół roku możesz to wyrzucić (oczywiście zapominamy o śladzie węglowym i ekologii). Kupisz dobry sprzęt – co z tego że po dziesięciu latach będzie szybszy niż 70% tego co mają inni – ale zostaniesz ukarany za to że ośmieliłeś się być nie-postępowy.
Do tego UE uchwala jakieś eko-przepisy, o niepostarzaniu sprzętu, o prawie do naprawy – i co? I nic. Zupełnie zupełnie nic.
Po prostu Prawo Kopernika: dobre jest wypierane przez gorsze.
„rozsądne CPU to około 3000 zł” – to akurat wysoka (najwyższa?) półka sprzętu dla szarego Kowalskiego do pykania w gierki, nawet Intela 13900k i Ryzena 7950x można wyrwać poniżej tego pułapu, i to bez polowania na kody zniżkowe i jednodniowe promocje. No czepiam się.
@JANEK500
Ja, napisałem że rozsądne CPU to około 3000 zł. Ty piszesz że to najwyższa półka dla Kowalskiego.
Jak chwilę się zastanowić, to nie ma w tym sprzeczności.
Oboje mamy rację.
Z mojego punktu widzenia (gry, montaż wideo) rozsądnym procesorem jest I9. Z AMD mam średnio przyjemne doświadczenia, więc omijam. Tym bardziej nie kupiłbym ruskiego Bajkału czy innych wynalazków. ARM to rzecz sama w sobie ciekawa, podobnie jak komputerki Apple. Tyle że to zupełnie inna historia.
Z mojego punktu widzenia I9 jest dość tani. Dla ciebie może jest nieosiągalny. A może nie?
Można znaleźć coś za poniżej 1000 zł… ale po co? Aby mieć niezbyt wydajny procesor, który nadaje się owszem do Excela, ale niezbyt do czegokolwiek ambitniejszego?
Tak jak już pisałem – premiowana jest tandeta (która inaczej po prostu nie sprzedawałaby się tak dobrze). Kupując tani komputer – który „rozleci się” w ciągu paru lat – nie musisz przejmować się że ktoś coś „przestanie wspierać”.
Ale tego rodzaju tandeta po prostu jest tandetna – popracuj trochę na dobrym sprzęcie to zobaczysz dlaczego.
Trochę nie na temat, ale w zasadzie jednak na temat…
Koronnym argumentem „postempofcuf” za np. wyłączaniem możliwości grania na komputerach z „zastarymijuż” systemami operacyjnymi jest że systemy te są używane przez znikomy procent użytkowników.
Ok, weźmy to na serio ten typowy argument alkoholika za nie kupowaniem mleka (bo ma za mało procentów).
Jeżeli rzeczywiście MS Windows 8.1 i MS Windows 7 to jakiś ułamek promila użytkowników – to co szkodzi aby pozostawić program obsługujący STEAM na tych systemach bez jakichkolwiek zmian – czy to po stronie serwera, czy po stronie klienta?
Jakie konkretnie kłopoty mogłoby to stwarzać?!
STEAM jako system DRM ma ograniczać piractwo. No i fajnie. Jakoś na dziś daje sobie radę z tym nawet w MS Windows 8.1. A za rok? Może już nie – ale przecież tych MS Windows 8.1 itp. to tylko ułamek promila, więc w sensie skuteczności DRM to i tak bez znaczenia że DRM na MS Windows 8.1 byłby nie-aż-tak-szczelny. Jakoś nie widzę tych miliardów piratów specjalnie instalujących sobie za rok MS Windows 8.1 po to tylko, aby ominąć DRM i kraść gry. Ale może o czymś nie wiem? Może jest cały darknet postawiony na MS Windows 8.1 ?!
STEAM ma umożliwiać pobranie i zainstalowanie gry. Wow! Toż stary poczciwy FTP z małą pomocą Veronicy i Archiego też to potrafił. Ba, STEAM potrafił też to robić na MS Windows XP. Więc dlaczego nie zostawić tego bez zmian? Będzie działało tak jak działało.
No tak, zawsze – ZAWSZE – jak się nie ma argumentów to rzuca się hasłem „BEZPIECZEŃSTWO”. Cóż, fakt – można odgadywać (lub wróżyć z fusów) że system MS Windows 11 jest bezpieczniejszy niż MS Windows 2.0. Przynajmniej do czasu gdy ktoś odkryje naprawdę poważną dziurę lub backdoor’a mogącego przepuścić stado słoni. (Patrz np. Meltdown)
Niemniej jednak co gorszego niż złośliwe przejęcie konta może grozić użytkownikowi STEAM? Przecież wystarczy – w takim przypadku – udowodnić swoją tożsamość i sprawa załatwiona. Jakiś przepadek środków? A jakich, przecież w portfelu STEAM nie trzyma się milionów (przy obecnym kursie zł), tylko jakieś drobniaki na DLC. Ale może się mylę?
Włamanie się do PC poprzez Steam? Możliwe, ale my tu dyskutujemy o „starym PC ze starym MS Windows 8.1 służącym tylko do grania”. A nie o komputerze przez który ktoś zarządza spółką skarbu państwa jako prezes, a od czasu do czasu pyka sobie MS FS czy inną FiFę ?!
Jeszcze dwa myki.
1. Patrząc na statystyki oficjalnie podawane przez Steam widać że MS Windows w wersjach 7, 8 i 8.1 używa więcej ludzi niż jest użytkowników Steam z Linuksem. Jeżeli więc Steam zamierza być na Linuksie, to powinien także być i w Windows 7/8. Odwrotnie, jeżeli chce porzucać Windows 8.1, to powinien dać sobie spokój z Linuksem. Podobnie z komputerkami od Apple – tam też procent użytkowników zbliżony – więc Steam powinno się wytentegować z MacOS i OSX.
2. Ogłaszanie wyłączenia Steam dla jakiegokolwiek OS (czyli tym razem konkretnie MS Windows 8.1) z około półrocznym wyprzedzeniem to kpina tak samo żałosna jak przejście TVP na HVEC. Biorąc średnią krajową niecałe 7000 zł (mediana to 3400 zł netto) , inflację ponad 17% i cenę porządnego komputera powyżej 10 tysięcy zł, oznacza to że komuś tam w Steam wydaje się że przeciętna/y Polak/Polka przeznaczy 50% swoich dochodów na kupno nowego PC. Lub zaciągnie kredyt na ten cel, najlepiej w banku Credit Suisse (tak to ironia). No cóż, może słyszał coś o 14 emeryturze i stąd taka pewność że przeciętnego dziadka stać na kupno 2-3 nowych PC wnukom rocznie?
Co trzeba jednak uczciwie przyznać – przejście na HVEC miało wsparcie w postaci dofinansowania. Gdzie zgłosić się o pieniądze od Valve/Steam aby pokryć koszty zakupu nowego komputera ?! (tak, to ironia i kpina, jakby ktoś nie zrozumiał)
Kto na tym straci? Bici są gracze – zabiera się zabawki – typowy bulling, znany z amerykańskich szkół i z amerykańskich filmów.
Obrywają też twórcy gier – skoro trzeba wydać kasę na sprzęt to mniej będzie na gry. Skoro „na moim PC to nie ruszy” to po prostu „nie kupię”. Nawet bardziej: skoro Steam kompromituje się jako stabilna i wiarygodna platforma dystrybucji, to konieczne jest/będzie poszukanie nowych kanałów, a to szukanie (i ewentualne zmiany w kodzie/techikach) to już też są koszty i dodatkowe kłopoty.
Kto na tym zyskuje? Microsoft (będzie mógł szczycić się wzrostem popularności Windows 11 podobnie jak Ford szczycił się że ludzie najchętniej kupują Forda T w kolorze czarnym). Producenci RAM. Producenci CPU. Producenci płyt głównych i elementów do nich. W jakimś stopniu producenci zasilaczy i obudów do PC.
Jeszcze trochę statystyk:
– STEAM kasuje wsparcie dla Windows 8.1 bo Windowsy poniżej 10 to jakieś marne 2% użytkowników…
– użytkowników STEAM z językiem polskim jest mniej więcej tyle samo, czyli właśnie 2%
Jak ktoś był za głupi, aby samemu wyciągać wnioski: jeżeli uznamy za uzasadnione 2% to za mało aby utrzymywać suport, to utrzymywanie polskiego oddziału Steam (tłumaczenie choćby napisów w interfejsie) to działanie nieracjonalne i powinno zostać jak najszybciej zakończone.
Liczby nie kłamią.