Microsoft i Apple starają się obejść przepisy Unii Europejskiej

Jednym z założeń DMA jest ustanowienie, a raczej przyznanie tytułów tzw. strażników (ang. gatekeepers). W domyśle mają być to firmy posiadające znaczne udziały w wewnętrznym rynku i mogące wywierać na niego wpływ. Definicja strażnika zawiera informację odnośnie do tego, że takowy musi „stanowić ważną bramę między użytkownikami biznesowymi a konsumentami”. Na ten moment wytypowano siedem firm, które można podpiąć pod tę definicję, a są to:
- Alphabet
- Amazon
- Apple
- ByteDance
- Meta
- Microsoft
- Samsung
Po oficjalnym potwierdzeniu ze strony Unii Europejskiej rzeczone korporacje otrzymają czas do marca przyszłego roku, aby ich produkty spełniły wymogi uwzględnione w akcie o rynkach cyfrowych. Nie oznacza to jednak, że firmy te nie mają wobec tego żadnych obiekcji.
Małe, rodzinne firmy
Wedle Financial Times, Microsoft będzie starał się zakwestionować rolę Binga jako jednego z głównych graczy na rynku wyszukiwarek internetowych. Jeśli zapisy DMA objęłyby również i jego, Bing musiałby oferować swoim użytkownikom m.in. dostęp do konkurencyjnych wyszukiwarek, a gigantowi z Redmond ewidentnie nie po drodze z Google, więc taki stan rzeczy byłby dla niego zdecydowanie niepożądany.
Podobny zabieg próbuje wykonać Apple ze swoim iMessage. Przedsiębiorstwo twierdzi, że aplikacja nie przekracza progu 45 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie ustanowionego przez DMA, w związku z czym nie powinna ona podlegać ograniczeniom nakładanym przez owy akt, wliczając w to wymóg wprowadzenia interoperacyjności z innymi komunikatorami. Biorąc pod uwagę ilość posiadaczy urządzeń Apple, szacunki firmy zdają się być mocno naciągane, a sama korporacja nie jest skora, aby podzielić się ze światem dokładnymi liczbami.
Jednocześnie wypada przypomnieć o tym, że Unia Europejska zezwoliła na przechowywanie danych obywateli państw członkowskich przez amerykańskie firmy, wliczając w to te stojące za serwisami społecznościowymi. Przymierza się ona także do wprowadzenia zakazu szyfrowania typu end-to-end oraz nadzoru biometrycznego. Nie sposób też nie wspomnieć o innym akcie UE, czyli Digital Services Act, który wymusi na gigantach technologicznych większą przejrzystość oraz poszanowanie prywatności użytkowników.
Czytaj dalej
5 odpowiedzi do “Microsoft i Apple starają się obejść przepisy Unii Europejskiej”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„zakaz szyfrowania end-to-end” i „poszanowanie prywatności użytkowników” – no ma to sens 🙂
No ma, bo wszystkie zwierzęta są równe, ale świnie są równiejsze. Czyli możesz mieć prywatność dla wszystkich, ale nie dla nas.
No ale przecież jeszcze tego nie wprowadzili, to tylko projekt, dodaktowo bez 100% poparcia, wiec te analogie z Orwellem to moze w swoim czasie ;-].
Ciekawe, ze najostrzej sprzeciwiajacym sie tym zmianom krajem sa Niemcy, wg niektorych barankow puchatych tutaj uznane za „totalitarne”. Welp, Polaczki chetniej na ten woz wskoczyli jak na razie. Ciekawe, co sie z tego rozwinie.
Z Niemcami to pod tym względem zależy, kto akurat siedzi u władzy. Rządzili jedni, to robili projekt ustawy, żeby w każdym sprzęcie podłączonym do sieci była tylna furtka dla służb. Doszli do władzy drudzy, to obiecywali, ze będzie ustawa o prawie do szyfrowania. Zawirowania różne jeszcze będą w wielu krajach, ale ostatecznie antyutopia Orwella stanie się rzeczywistością w świecie „wolności i demokracji” z tak prostej przyczyny, że skoro takie możliwości techniczne są, to zostaną wykorzystane.
Dopoki mamy demokracje, to nie grozi nam to – w tym rzecz, zeby jej pilnowac, np. naglasniajac takie manewry i protestujac