rek

Dyrektor Mety porównuje kontrowersje wokół AI do… początków gier wideo

Dyrektor Mety porównuje kontrowersje wokół AI do… początków gier wideo
Jakub "Jaqp" Dmuchowski
Zdaniem Nicka Clegga, wokół każdego nowego produktu na rynku narastają liczne wątpliwości i kontrowersje, a sztuczna inteligencja nie jest wyjątkiem.

Dyrektor Mety ds. globalnych, a zarazem były wicepremier Wielkiej Brytanii – Nick Clegg, twierdzi, że nie mamy powodów do obaw w związku z rozwojem sztucznej inteligencji.  Porównuje go on wręcz do popularyzacji gier komputerowych w latach 80. ubiegłego wieku, kiedy to wiele osób miało zastrzeżenia co do nowego sposobu spędzania wolnego czasu.

Źle nie będzie

Jak stwierdził Clegg, sztuczna inteligencja została pochwycona w „wielki cykl hype’u”. Zauważył on jednak także, że wokół AI wyrosły także liczne kontrowersje, a nie wszyscy przejawiają optymistyczne poglądy na wciąż raczkującą technologię. Dyrektor Mety zapewnił, że jest to jak najbardziej naturalne i zdarzało się już wielokrotnie w przeszłości:

Nowe technologie zawsze prowadzą do hype’u. Często prowadzą do nadmiernego zapału wśród ich zwolenników i nadmiernego pesymizmu wśród krytyków. Pamiętam lata 80. Wówczas była panika moralna związana z grami wideo. Były paniki moralne związane z radiem, rowerem, Internetem.

Swoimi przemyśleniami podzielił się w ramach trwającego w dniach 1-2 listopada organizowanego przez Wielką Brytanię szczytu poświęconego rozwojowi AI. Oprócz Clegga nie zabrakło także innych prominentnych gości, do których grona bez wątpienia zaliczyć można Ursulę von der Leyen – liderkę Komisji Europejskiej oraz Elona Muska, który to użyczył swojej platformy X do przeprowadzenia rozmowy z premierem Wielkiej Brytanii Rishim Sunakiem.

Na wspomnianym szczycie poruszono wiele tematów i, jak można się było spodziewać, niewiele ustalono. Musk postanowił popuścić wodze fantazji i stwierdził, że dzięki AI już wkrótce nie będziemy potrzebowali pracy, a głównym zajęciem znacznej części populacji stanie się poszukiwanie sensu życia. Tak optymistycznie w przyszłość z kolei nie spogląda Connor Leahy, dyrektor generalny firmy Conjecture zajmującej się badaniami nad bezpieczeństwem sztucznej inteligencji. 

Nie ma nic ważniejszego niż to, by ludzie poznali prawdę o tym, że niewielka grupa niewybranych, nieobliczalnych, prywatnych firm przeprowadza śmiertelny eksperyment na was i waszych rodzinach, bez waszej zgody i wiedzy.

Pomimo tego, że przedstawiciele Wielkiej Brytanii postulują spowolnienie prac nad rozwojem sztucznej inteligencji i skupienie się na tym, aby jej najnowsze modele były jak najbardziej bezpieczne, podkreślają oni przy tym, że są świadomi pozytywnej roli, jaką AI jest w stanie odegrać w przyszłości. Ministrowie obiecali przekazać dofinansowania o łącznej wartości 38 milionów funtów na pomoc w pracach nad „bezpiecznymi” modelami sztucznej inteligencji prowadzonymi w najbiedniejszych częściach świata, poczynając od Afryki.

Warto przy tym zaznaczyć, że Wielka Brytania jest jednym z państw, które przodują we wdrażaniu systemu nadzoru biometrycznego bazującego na AI, a wszystko to po części dzięki sprzętowi przygotowanemu przez IBM. Jakby tego było mało, w wielu sektorach publicznych stosowane są algorytmy uczenia maszynowego, które, w założeniu, miały wyeliminować czynnik ludzki, a co za tym idzie – błędy i decyzje wynikające z uprzedzeń. Miały, ponieważ okazuje się, że w roli arbitrów radzą sobie nie najlepiej i są nacechowane uprzedzeniami wynikającymi z danych, którymi zostały „nakarmione”. Na koniec warto jeszcze napomknąć o Online Safety Bill, czyli kontrowersyjnych przepisach mających stanowić „gwarant bezpieczeństwa w sieci”, a w rzeczywistości przypominających furtkę do naruszania prywatności internautów.

Dodaj komentarz