Assassin´s Creed: Prawdziwi asasyni i templariusze
Choć serię Assassin's Creed zbudowano wokół wojny pomiędzy asasynami i templariuszami, to ze źródeł historycznych wiemy, że stronnictwa te wprawdzie wpływały na siebie nazwajem, ale ich losy nie przeplatały się bezpośrednio. Organizacje te nie walczyły ze sobą, zajęte licznymi innymi wrogami. Oto co powinniście wiedzieć o prawdziwych asasynach i templariuszach.
Nizaryci, asasyni, haszyszyni
Początków asasynów, a właściwie nizarytów, należy szukać w licznych rozłamach wewnątrz islamu. Nie będę wnikać w kwestie religijne i ograniczę się do informacji, że muzułmanie podzielili się na sunnitów, szyitów i charydżytów. W drugim z odłamów znalazło się m.in. ugrupowanie izmailitów, wśród których wyróżniamy właśnie nizarytów, zwanych potocznie asasynami (od arabskiego określenia "hasziszijja", czyli "zażywający haszysz"). Wiele osób uważa jednak, że nizarytów nie powinno się utożsamiać bezpośrednio z asasynami. Tymi są jedynie członkowie nizaryckiej społeczności zwani fedainami, co oznacza z arabskiego osobę oddającą życie za innych. Tak, byli perkursorami dzisiejszych terrorystów i zabójców politycznych.
Jest rok 1055, gdy na świat przychodzi Hasan-i-Sabah. Mężczyzna wychowany został w duchu nauk szyizmu i początkowo pogardzał doktryną izmailicką. Wkrótce jednak przyjął ją i z biegiem czasu stał się przywódcą nizarytów. Sam Hasan był ascetą, który po zdobyciu twierdzy Alamut nigdy jej nie opuścił przez kolejne przeszło 30 lat życia. Wiedział, jak zjednywać sobie uczniów. Z relacji weneckiego podróżnika Marco Polo wiemy o istnieniu Ogrodu Ziemskich Rozkoszy, który opływał w bogactwa, piękną roślinność i wszelkie inne dobra doczesne. Adept był odurzany haszyszem (który odegrał niemałą rolę w historii asasynów) i budził się w ogrodzie, gdzie kobiety zaspokajały go seksualnie. Hasan pozwalał dostąpić zaszczytu wstępu do raju tylko swoim uczniom, którzy po jakimś czasie ponownie byli odurzani i trafiali do zamku, gdzie spotykali się ze swoim mistrzem. Ten jednemu z nich zlecał zamach, obiecując, że po powrocie ponownie trafi do ogrodu. Jeśli zginie, pójdzie do raju wiecznego. Tym samym zapewniał sobie niewyobrażalne wręcz posłuszeństwo. Słynna jest historia spotkania przywódcy asasynów z Henrykiem z Szampanii (następcą zabitego przez nizarytów króla Jerozolimy, Konrada z Montferratu, który dla ugrupowania był na tronie niewygodny). Tak opisał je w swojej książce "Templariusze i asasyni" amerykański pisarz i okultysta James Wasserman:
Henryk przechadzał się wraz z mistrzem na terenie fortecy, kiedy Starzec rzekł, iż nie wierzy, że chrześcijanie są tak lojalni wobec swych przywódców jak lojalni są jego uczniowie względem niego. Aby zilustrować to twierdzenie, dał sygnał dwóm młodzieńcom stojącym na wysokiej wieży; obaj natychmiast rzucili się na skały położone o tysiąc stóp w dole i zginęli na miejscu.
Hasan-i-Sabah i jego asasyni z zabijania uczynili sztukę. U źródła morderstw znajdowały się najczęściej polityczne korzyści – zamiast pola bitwy i wielu martwych jedna śmierć i zażegnanie konfliktu. Nie stosowali tych technik wobec templariuszy, zdając sobie sprawę, że w tak sprawnej organizacji zabity zostałby zastąpiony niemal od razu inną kompetentną osobą. W świecie muzułmańskim często jedno morderstwo potrafiło zmienić diametralnie polityczny krajobraz. Ponownie powołam się na Wassermana, który w książce traktującej o asasynach i templariuszach odniósł się do znanych mu źródeł, wyliczając zbrodnie popełnione przez fedainów:
Historyk islamu Bernard Lewis przytacza honorowy zwój z Alamut wymieniający pięćdziesiąt morderstw, których dokonano w czasie trzydziestopięcioletniego panowania Hasana-i-Sabaha. Radszid al-Din Tabib, wczesny perski biograf Hasana, stwierdzał, że siedemdziesięciu pięciu ludzi zostało zamordowanych przez Hasana i jego dwóch następców. Faktycznie do większości morderstw doszło w ciągu trzech pierwszych dziesięcioleci walk nizarytów. Morderstwa wywołały bezprecedensową nienawiść wobec asasynów. Marshall Hodgson wskazuje na korelację między morderstwami i odwetowymi masakrami nizarytów; wraz ze zmniejszaniem się morderstw zmniejszała się też liczba masakr.
Nie może więc dziwić, że z biegiem czasu asasyni byli coraz poważniej prześladowani, aż w końcu zostali zmuszeni do podporządkowania się sułtanowi mameluków Bajbarsowi, gdy właściwie wszystkie ich twierdze zostały zdobyte przez wrogów. W napisanej przez zwycięzców historii asasyni są przedstawiani jako terroryści (którymi byli w istocie), mieli jednak ogromny wpływ na przyszłe kulty. Nizaryci przetrwali zresztą do dzisiaj.
Czytaj dalej
W CD-Action jestem od 2016 roku, wcześniej publikowałem m.in. w Przeglądzie Sportowym. W redakcji robiłem chyba wszystko – byłem sprzętowcem, prowadziłem działy info i zapowiedzi, szefowałem newsroomowi, jak i całej stronie. Następnie bezpieczną przystań znalazłem w social mediach, którymi zajmowałem się do końca 2022 roku, gdy odszedłem z CDA. Nie przestałem jednak pisać – wciąż możecie mnie więc czytać: zarówno na stronie www, jak i w piśmie.