„Wiedźmin” Netfliksa: Sezon 3. ze słabą oglądalnością na premierę
Netflix mierzy się z rozczarowującą premierą 3. sezonu serialowego „Wiedźmina”. Znamy wynik pierwszej połowy odcinków.
Pomimo obietnic showrunnerów, im dalej brniemy w netfliksowego „Wiedźmina”, tym robi się dziwniej. W teorii trzeci sezon serialu ma być najwierniejszy książkom – ale i tak pojawiły się dość nietypowe interpretacje materiału źródłowego. Jak na przykład sprawa z kochankiem Jaskra (która wywołała niemałą burzę). Do tego to ostatni sezon, w którym zobaczymy Henry'ego Cavilla. Niedawno doczekaliśmy się premiery pierwszej połowy (bo sezon podzielono na dwie części). I cóż można powiedzieć... jeśli Netflix miał wielkie nadzieje, to szybko zderzył się z ceglanym murem.
Znaczy, jasne, nie mogę powiedzieć, że tak po prostu jest fatalnie. Trzeci sezon w pierwsze cztery dni doczekał się 15,2 miliona wyświetleń (73 miliony oglądanych godzin), co zagwarantowało mu pierwsze miejsce w netfliksowej topce i aż trzykrotnie lepszy wynik od drugiego miejsca, czyli szóstego sezonu „Czarnego Lustra”. To dobry wynik, więc jest git, prawda? Niekoniecznie, jeśli zechcemy zestawić wynik tego sezonu z poprzednimi tego samego serialu.
Na przykład w podobnym zestawieniu, jednak sięgającym przedziału 13-19 grudnia 2021, drugi sezon „Wiedźmina” osiągnął wynik równy 142,4 miliona godzin (niestety dokładniejsze dane nie są pokazywane, tak samo jak starsze, więc nie sięgniemy do sezonu pierwszego). Niemniej, trzeci sezon wciąż wypada o połowę gorzej, a pierwszy bił rekordy oglądalności całej platformy.
Opinie o serialu także z sezonu na sezon są coraz gorsze, jeśli weźmiemy pod uwagę oceny widzów. Bazując na Rotten Tomatoes, pierwszy mógł się pochwalić średnią 68% od recenzentów i 89% od widzów. W przypadku następnego sezonu te proporcje to 95%/57%, a trzeciego 84%/44%. Mocno spada także sama liczba opinii.
Może jeszcze nie wszystko stracone. Może jeszcze serialowi uda się odbić, na przykład po premierze drugiej części trzeciego sezonu, która jest zaplanowana na 27 lipca. W końcu wciąż od premiery zaledwie połowy odcinków nie minęło dużo czasu. Z drugiej jednak strony jak na tak dużą promocję serialu, w tym nawet zorganizowanie całego wydarzenia w Łodzi, początkowy wynik powinien być dużo lepszy. Sam jakoś kciuków za tę ekranizację „Wiedźmina” nie trzymam, ale zaznaczam, że jeszcze nie wszystko stracone.
Jeśli jednak nie uda się podnieść, to ciekawi mnie premiera czwartego sezonu, w którym już w rolę Geralta z Rivii nie wcieli się Henry Cavill, a Liam Hemsworth.
Czytaj dalej
Jestem człowiekiem wielu pasji. Jedne z nich przemijają, inne pozostają – a gry i pisanie to te, które będą ze mną do końca życia. Są jeszcze ciastka, ale mroczne istoty zabraniają mi o nich mówić.