EA: Rekordowe wpływy, wczesnodostępne Anthem, singlowy Battlefield, loot boksy to nie hazard
Słowo daję, Andrew Wilson to idealny kandydat na ministra propagandy i oświecenia publicznego.
Na spotkaniu z inwestorami prezes Electronic Arts ogłosił wyniki za miniony rok podatkowy (ten skończył się 31 marca – przyp. red.). Rekordowe. Wpływy wydawcy wyniosły 5,15 mld dolarów (o 6,2% więcej niż w roku ubiegłym), co przekłada się na ponad miliard dolarów zysku. Wilson twierdzi, że „mocny wzrost” to zasługa marek FIFA, Battlefield i The Sims, otwarcia na kolejne platformy i regiony oraz – przede wszystkim – coraz większych pieniędzy ze sprzedaży cyfrowej. Księgowość prognozuje, że kolejny Battlefield, gry EA Sports oraz premiera Anthema spowodują, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej (firma osiągnie 5,6 mld wpływów i 1,11 mld zysku).
Przy okazji prezes odniósł się do decyzji Belgijskiej Komisji ds. Gier. Pod koniec kwietnia ta jasno stwierdziła, że skrzynki z łupami obecne w Fifie 18 stanowią pewną formę hazardu, stąd produkcja ta (podobnie jak Overwatch czy CS:GO) powinna podlegać tym samym regulacjom, co gry hazardowe. Wydawców wezwano wówczas do zmiany polityki, strasząc grzywnami i karą pozbawienia wolności. Wilson replikuje:
Nie wydaje nam się, by FIFA Ultimate Team albo loot boksy były hazardem. W pierwszej kolejności dlatego, że gracze otrzymują określoną liczbę przedmiotów w każdym pakiecie, a po drugie – nie zapewniamy ani nie autoryzujemy żadnej metody spieniężenia wewnątrzgrowych walut i przedmiotów.
Podkreślił również, że EA współpracuje z wieloma międzynarodowymi firmami, wraz z którymi zamierza lobbować za niezrównywaniem loot boksów z hazardem.
Niejako przy okazji dowiedzieliśmy się, że Anthem może doczekać się czegoś w rodzaju wczesnego dostępu, nad którym BioWare będzie sukcesywnie pracować. Zapowiedź wypuszczenia (potencjalnie) niegotowego builda Wilson skwitował w charakterystyczny dla siebie sposób, nie żałując słuchaczom wysokokalibrowych przymiotników:
Każdy wymiar gry oferuje szerokiej publiczności coś zupełnie nowego – od zupełnie nowego uniwersum z unikalnymi historiami, które tworzy Bioware, przez kooperacyjną rozgrywkę, po epickie i piękne środowisko nieustannie ewoluujące wokół graczy. (...) Otworzymy fanom nowe drogi, by dołączali do społeczności i grali wcześniej, co pozwoli nam kształtować i udoskonalać grę dzięki ich wkładowi i opiniom.
Yhm.
Z innej beczki: chociaż konkurencyjne Call of Duty może w tym roku nie zaoferować singla (zamiast tego dodając do multi tryb battle royale), nowy Battlefield (którego twórcy też ponoć chcą powtórzyć sukces PUBG-a) z całą pewnością dostanie kampanię. Nie wiem, czy nie zmęczyliście się jeszcze nowomową Wilsona, ale jeśli chcecie przeczytać, jak bardzo Battlefield będzie wspaniały, a zarazem nie dowiedzieć się o grze niczego konkretnego – kim jestem, by was powstrzymywać...
Nowym Battlefieldem ekipa DICE przenosi na monitory intensywność rzeczywistych walk w zupełnie nowy, nieoczekiwany sposób. Każde starcie jest wyjątkowe, każdy tryb przynosi własne wyzwania – od sposobu interakcji z otoczeniem, przez wymagający tryb single player, po wyniesiony na kolejny poziom multiplayer w wielkiej skali, który oferuje wiele map i trybów. (...) Opierając się na sukcesie Battlefielda 1 i czerpiąc z DNA studia DICE, nowa gra podniesie poprzeczkę, jednocześnie wciąż zapewniając charakterystyczny gameplay i battlefieldowe momenty, które urzekły naszą globalną społeczność.
Czytaj dalej
Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.