Epic vs Apple: Epic przegrywa w sądzie, Apple... również
W grudniu App Store czekają ogromne zmiany.
Otwarta wojna między Epic Games a Apple wybuchła rok temu, kiedy pierwsza firma postanowiła udać się do sądu po usunięciu Fortnite'a z App Store'a. Stało się tak po tym, jak w grze pojawiła się opcja płatności pozwalająca przelać pieniądze bezpośrednio twórcom z pominięciem pośrednictwa sklepu (co skutkowało niższą ceną) – zdaniem Apple było to złamanie regulaminu usługi.
Trwający proces skupił uwagę całej branży i graczy, niejako przy okazji rzucił też nowe światło na wiele innych kwestii związanych z grami (np. politykę Sony wobec crossplayu). Sądowa batalia nareszcie dobiegła końca, ale łatwiej wskazać w niej przegranych niż wygranych.
Jak uznała bowiem sędzia Yvonne Gonzalez Rogers, Epic nie był w stanie w toku procesu udowodnić, że zasady panujące w sklepie Apple (w tym słynna trzydziestoprocentowa marża) są przykładem nielegalnego monopolu w rozumieniu obowiązującego prawa. Co więcej, ponieważ spółka Tima Sweeneya złamała podpisaną umowę, musi wypłacić Apple wspomniane 30% z ponad 12 milionów dolarów, jakie zarobiła w październiku zeszłego roku za pośrednictwem swojej aplikacji na iOS-ie umożliwiającej w tym czasie zakupy bezpośrednio u producentów, a także 30% od wszystkich późniejszych zysków Fortnite'a na iOS-ie wygenerowanych do czasu zakończenia procesu.
Chociaż sąd stwierdza, że Apple ma znaczny udział w rynku przekraczający 55% i pobiera wyjątkowo wysokie marże, same te czynniki nie świadczą o łamaniu ustawy antymonopolowej. Sukces nie jest nielegalny.
Apple szybko wydało stosowne oświadczenie:
Dziś sąd potwierdził to, co wiedzieliśmy od początku: App Store nie łamie prawa antymonopolowego. Jak uznał sąd, „sukces nie jest nielegalny”. Apple zmaga się z ostrą konkurencją w każdym segmencie, w którym prowadzimy działalność, i wierzymy, że klienci oraz developerzy wybierają nas, ponieważ nasze produkty i usługi są najlepsze na świecie. Pozostajemy zaangażowani w zapewnienie, że App Store jest bezpiecznym i zaufanym rynkiem, który obsługuje dobrze prosperującą społeczność developerów i ponad 2,1 miliona miejsc pracy w USA, a jego zasady obowiązują w równym stopniu każdego.
Choć Apple mogłoby triumfować, sąd w jednej kwestii przyznał Epicowi rację. W toku procesu Apple nie było w stanie udowodnić, że tak wysokie marża są niezbędne do poprawnego funkcjonowania sklepu. Zdaniem sędzi mogą jednak szkodzić klientom i developerom, dlatego firma nie powinna walczyć z alternatywnymi rozwiązaniami. Jak czytamy w podsumowaniu:
Zewnętrzny sklep z aplikacjami mógłby wywierać presję na Apple, aby firma wprowadzała innowacje, zapewniając funkcje, które Apple zaniedbało. Ponieważ ta konkurencja jest obecnie wykluczona, ograniczenia Apple zmniejszają innowacyjność „podstawowych” usług dystrybucji gier.
W związku z tym Apple otrzymało 90 dni na zmianę zasad obowiązujących w sklepie. Od grudnia spółka nie będzie mogła zabraniać developerom dołączania zewnętrznych linków lub przycisków wskazujących użytkownikom inne miejsca, w których mogą dokonywać zakupów w grze – dopuszczalne będzie również zachęcanie do tego. Twórcy będą mogli też komunikować się z klientami bez pośrednictwa sklepu, jeżeli gracze udostępnią im swoje dane poprzez założenia konta w aplikacji. Warto jednak pamiętać, że wiele zależy od tego, jak Apple zinterpretuje wytyczne sądu – wspomniany „przycisk” może przecież prowadzić bezpośrednio do płatności lub jedynie do strony, na której taką możliwość znajdziemy.
Epic faktycznie doprowadził więc do ogromnych zmian, ale firmie daleko do zadowolenia – zapowiedziała już zresztą odwołanie się od wyroku. Tim Sweeney skomentował zaś wyrok następująco:
Dzisiejsze orzeczenie nie jest wygraną ani dla developerów, ani dla konsumentów. Epic walczy o uczciwą konkurencję między metodami płatności w aplikacji i sklepami z aplikacjami dla miliarda konsumentów. Fortnite powróci do App Store'a dopiero wtedy, gdy Epic będzie mógł oferować płatności w aplikacji w uczciwej konkurencji z płatnościami w aplikacji Apple, pozwalając oszczędzić tym samym pieniądze konsumentom. Dziękuję wszystkim, którzy włożyli tyle czasu i wysiłku w walkę o uczciwą konkurencję na platformach cyfrowych, a szczególnie sądowi za przeprowadzenie bardzo złożonej sprawy w tak krótkim czasie. Będziemy walczyć dalej.
Czytaj dalej
Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.