Assassin’s Creed Shadows chwilę po premierze. Będzie klapa czy jednak odkupienie Ubisoftu?
Dzisiaj wielka premiera Asasyna, na którego musieliśmy czekać nieco dłużej.
Powiedzieć, że Assassin’s Creed Shadows dla Ubisoftu to być albo nie być (wykupionym przez Chińczyków, hehe), to jak nie powiedzieć niczego. Ostatni rok był prawdziwym majstersztykiem upadku w wykonaniu francuskiej firmy, a giełda nie pozostawiła wątpliwości – akcje Ubisoftu spadły o około 40%, co jest najgorszym wynikiem twórców serii o skrytobójcach.
Optymizmu nie dodawały dwukrotne opóźnienia daty wydania (co zmusiło Ubisoft do dołożenia dodatkowych 20 milionów do budżetu) oraz liczne kontrowersje związane z uszanowaniem japońskiej kultury. Głos w tej sprawie zabrał sam premier Japonii, Shigeru Ishiba, który podkreślił, że bezczeszczenie kapliczek jest zniewagą dla narodu, a respektowanie kultury i religii to fundamentalna sprawa.
Wracając jednak do tematu samej premiery Assassin’s Creed Shadows, czas przyjrzeć się pierwszym ocenom graczy oraz wynikom, jakie osiągnęła najnowsza gra Ubisoftu. Nie ma co jeszcze wchodzić na Gamalytic, gdyż dane stamtąd spływają powoli i są mocno niedokładne co najmniej kilka dni po premierze.
Spójrzmy zatem na SteamDB. Warto podkreślić, że Valhalla oraz pozostałe gry z serii trafiły na Steama nieco później, dlatego skala porównawcza jest nieco zaburzona. Obecnie, kilka godzin po premierze, w Shadows zagrywa się ponad 30 tysięcy użytkowników naraz. Jeszcze nie nadszedł weekend i warto założyć, że wynik ten będzie około dwa razy większy, ale czy to oznacza, że Ubisoft może spać spokojnie?

Nie do końca. Skoro nie mamy bezpośredniej skali z poprzednimi odsłonami, to porównajmy to do innego singla, który w pewnym stopniu decyduje o przyszłości firmy, czyli Dragon Age: The Veilguard autorstwa BioWare’u. W pierwszy weekend gra osiągnęła wynik prawie 90 tysięcy graczy, a jej wyniki finansowe ostatecznie okazały się niezadowalające. Co warto nadmienić, szef EA stwierdził, że powodem porażki Veilguarda był brak elementów gry-usługi. Zdecydowanie świadczy to o dobrym rozeznaniu i dalekowzroczności. W naszej recenzji Otton podkreślał, że Straż Zasłony to nie jest nawet pełnoprawny erpeg.
No dobra, powiecie, ale przecież Veilguard miał budżet na poziomie 150-200 milionów dolarów. Niemożliwe, żeby Ubisoft wpakował aż tyle w produkcję Shadows, skoro formuła jest raczej znana i Francuzi są przyzwyczajeni do wydawania asasynów co rok. To ja wam podpowiem, na ile ocenia się budżet przygód Yasuke i Naoe: 250-350 milionów dolarów. Do tego dołóżmy 20 milionów związane z pierwszym opóźnieniem, nie wspominając o drugim przesunięciu premiery. Wynika to również z długiego czasu produkcji, która według niektórych źródeł trwała od 2018 roku, chociaż część źródeł podaje również 2020 rok.
Na Steamie już pojawiły się pierwsze recenzje i trudno brać je jeszcze na serio, gdy niektórzy w feudalnej Japonii spędzili niecałe 4-5 godzin, jednak pierwsze głosy już wspominają o kiepskiej optymalizacji i 30 klatkach na sekundę przy cenie gry wynoszącej 70 dolarów. Mimo tego z kronikarskiego obowiązku muszę odnotować, że Shadows ma (w momencie pisania tego tekstu) około 80% pozytywnych recenzji na Steamie.
Gracze podkreślają jeszcze kwestie mikrotransakcji. Naprawdę, Ubisoft? I jasne, dla niektórych (z tego, co wyczytałem) może to być rzecz nieważna, ale patrzyłbym na to nawet przychylniej, gdyby to były czysto kosmetyczne udoskonalenia. Niestety tak nie jest, a pojedyncze zbroje i oręż zapewniają dodatkowe perki, czyli bezpośrednie zmiany w rozgrywce. Tak się nie robi i nie przemawia do mnie argumentacja, że przecież wszyscy giganci tak robią. No właśnie, to jest plaga branży i najlepiej byłoby pozbyć się tego wzorca, wyraźnie go piętnując. Odwracanie wzroku od takiej implementacji jest skandaliczne i prowadzi do dalszych nadużyć, czego rezultatem jest wypuszczanie przez kolejne wielkie korporacje gier-usług, bo przecież „ludzie i tak kupują”.
Tencent zapewne zaciera ręce i wspólnie z braćmi Guillemot może wykupić Ubisoft, jeśli kolejna premiera po Skull and Bones czy Star Wars Outlaws okaże się niewypałem. Takie pogłoski krążą już od października zeszłego roku, jednak prędzej czy później mogą okazać się prawdziwe.
No to co, jaką przyszłość wieszczycie Assassin’s Creed Shadows oraz Ubisoftowi? Może jestem zbyt wyczulony na praktyki obecnych studiów wypuszczających AAA i przesadzam, czy może powinniśmy patrzeć przez różowe okulary i udawać, że wszystko jest okej? Jasne, w przestrzeni publicznej pojawiały się wypowiedzi otwarcie rasistowskie, które pomysł na Yasuke komentowały w jednym celu, ale negatywne głosy nie ograniczają się wyłącznie do tego i może czas przestać dzielić się na grupki, a po prostu porozmawiać i stanąć razem w wspólnej sprawie, pokazując chciwym korporacjom, jakie praktyki nam się nie podobają?
Na cdaction.pl znajdziecie recenzję Assassin’s Creed Shadows autorstwa Pawła Kicmana, a także możecie zapoznać się z przeglądem opinii innych growych mediów, który dla was przygotowaliśmy.
Czytaj dalej
Rodowity bałuciarz i entuzjasta popkultury. W wolnych chwilach robi filmiki o grach na YouTubie. Kontakt: filip.chrzuszcz@cdaction.pl