Baldur’s Gate 3 nie trafi do Game Passa

Baldur’s Gate 3 nie trafi do Game Passa
Avatar photo
"Sam Goldman"
Szef Larian Studios w najnowszym wywiadzie wyraził się jasno – Baldur's Gate 3 jest wart swojej ceny i nie trafi do Game Passa.

Jedni grają już od wielu miesięcy w Baldur’s Gate 3 i ponad milion graczy dotarło już do napisów końcowych, a inni ledwie zaczęli swoją przygodę, bo na TGA 2023 developerzy mieli powiedzieć o premierze wersji na Xboksa, ale… zapomnieli. Ostatecznie produkcja i tak ukazała się na „zielonych” konsolach, ale niestety z problemami nierozwiązanymi do dziś – zapisy lubią znikać, usuwając tym samym progres i choć Microsoft obiecał zająć się tym jak najszybciej, to wiele osób dalej czeka z grą na zielone światło.

W dobie ostatnichpoprzednich zakupów Microsoftu każda większa premiera na Xboksie wzbudza pytania o szansę na zasilenie oferty Game Passa – skoro Microsoft powoli planuje dodać do niej tytuły Activision Blizzard, a więc pewnie Diablo IV czy Call of Duty, to teoretycznie Baldur’s Gate 3 także mógłby tam trafić… Najlepszym adresatem tego pytania wydaje się być Swen Vincke, szef Larian Studios, który w wywiadzie dla IGN-u powiedział: 

Stworzyliśmy dużą grę, zatem wydaje mi się, że można za nią zapłacić uczciwą cenę i nie widzę w tym żadnego problemu. Nie doliczamy w trakcie rozgrywki żadnych mikrotransakcji, więc dostajesz to, za co płacisz. Tak to powinno działać, dzięki temu możemy kontynuować tworzenie innych gier.

Na tę chwilę nie znamy oficjalnych liczb dotyczących sprzedaży nowego Baldur’s Gate’a, ale tytuł jest naprawdę świetny, co Dael wyjaśnił dobrze w swojej recenzji i przez kilka miesięcy od premiery właściwie nie schodzi ze świecznika. Zainteresowanie powoli maleje, aczkolwiek nawet teraz na Steamie gra w nią około 160 tysięcy ludzi, a to wyniki, jakich 4 miesiące po wydaniu wielu developerów może pozazdrościć.

Oczywiście, że Microsoft na pewno próbował i będzie próbował zdobyć ten kąsek, bo jest zbyt łakomy, by przejść obok niego obojętnie. Mimo tego Vincke – posiadający większość udziałów swojej firmy – raczej nie będzie skłonny do zacieśniania więzów z gigantem z Redmond, gdyż jego obecna pozycja jest zbyt dobra i nie wymaga dodatkowego komplikowania sobie życia.

Co prawda około 30% udziałów Larian Studios należy do chińskiego Tencentu, z którym Microsoft chce przecież otwarcie konkurować, ale na razie nic nie wskazuje na to, by układ sił w belgijskiej firmie miał się zmienić.

16 odpowiedzi do “Baldur’s Gate 3 nie trafi do Game Passa”

  1. I wedlug niektorych nie dostanie nigdy obnizki 😀

    • Miejmy nadzieję, że rzeczywiście nigdy nie dostanie. Bo i dlaczego miałby? Obniżki powinny dotyczyć tytułów, których twórcy „przestrzelili” z ceną nieadekwatną do zawartości – w przypadku Baldurka zaryzykowałbym stwierdzenie, że obecna cena jest wręcz ciut zbyt niska, jeśli wziąć pod uwagę, ile ta gra ma do zaoferowania względem wielu produkcji sprzedawanych za 70 dolarów. Dla kontrastu, nikt mi nie wmówi, że Starfield jest wart swej premierowej ceny, nie wspominając o absolutnie kuriozalnych 105 Euro jakich Microsoft życzył sobie za edycję, za przeproszeniem, „premium”. Nic dziwnego, że zdążył już zaliczyć czasową promocję, a w chwili, gdy to piszę, nie ma go już nawet na liście 100 bestsellerów, podczas gdy Baldurek nie schodzi z topki od czerwca.

    • Boziu, mam nadzieję, że nie tylko nie obniżą ceny, ale podwyższą ją specjalnie dla Shaddona i Sven osobiście każe mu kupić grę jeszcze 3 razy xD.

      „Tak jest, panie Sven, jakość kosztuje panie Sven, święta racja, oto pieniążki panie Sven, dziękuję!”

    • @Shaddon Dlaczego jesteśmy tacy zachowawczy, od razu wprowadzić abonament 60$ za dzień gry, myślę że to odpowiednia cena dla brudnych i głupich graczy za przywilej obcowania z BG3.

    • @NEZI23
      Chłopak, ile ty masz lat, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? No, ale OK, uproszczę: uważam, że jeśli Starfield kosztuje 350 zł, a przynajmniej kilkaset tysięcy graczy nie miało problemu z zapłaceniem pięciuset, to albo Baldur’s Gate III został wyceniony za nisko, albo reszta gier za wysoko. I nie, nie namawiam do podnoszenia cen, a jedynie zwracam uwagę, że ta dysproporcja, szczególnie po uwzględnieniu różnicy w jakości, to swoiste kuriozum.
      Będę też bronić swego zdania w kwestii unikania obniżek cen jakościowych gier. Nie widzę powodu, dla którego dobry tytuł miałby po paru miesiącach kosztować np. połowę ceny premierowej, dlatego podoba mi się np. polityka cenowa Nintendo – firma powinna znać wartość swych produkcji.
      Jeśli w tym momencie pomyślałeś, że doprowadziłoby to do sytuacji, w której nie byłoby cię stać na zagranie we wszystko, w co tylko chcesz, to rzeczywiście tak by było. Grałbyś w mniejszą ilość tytułów, ale kierowałbyś się w pierwszej kolejności kryterium jakości – i o to chodzi. Być może dzięki temu twórcy zaczęliby w końcu… przykładać się do swej pracy?

    • Fanboj < fan, zawsze

    • @Shaddon
      Idąc tym tokiem myślenia Larian mógł śmiało zażądać przeszło pół tysiąca zł na premiere za BG3, bo właśnie o tyle proszą obecnie takie firmy jak Actiivision czy Ubisoft za kompletne i nieokrojone wersje swoich gie (przepraszam, Gold-Elite-Delux-Premium edycje) na premiere.

      Możemy pójść jeszcze dalej i zacząć ściągać z gier P2W czy komórkowego shovelware, gdzie wydałbyś kilka tysięcy żeby mieć dostęp do całej zawartości którą oferuje gra (w danym miesiącu).

      Usprawiedliwianie braku promocji i wysokich cen produktu skąpstwem i anty-konsumenckimi praktykami innych wydawców jest błędnym kołem.

      Co więcej, promocje i „passy” są dobrą okazją do zapoznania się z grą dla osób które czują się niepewnie w kwestii zakupu i po prostu w innym przypadku by sobie grę odpuścili.

      Nie obchodzi mnie ile zarabiasz – gry to w Polsce nadal hobby drogie i wydawanie co tydzień 250zł na każdą potencjalnie interesującą produkcje jest obciążeniem dla porfela przeciętnego Polaka.

      Fanbojowanie i gatekeeping cenowy który pokazujesz w swoich komentarzach nie bronią „honoru” gry przed niegodnymi zniżkami i graczami, sprawiają one tylko że mniej osób będzie miało okazję w nią zagrać i się nią nacieszyć.

      Nie wiem czy takie podejście do gier jest zdrowe

    • @Nezi
      Nie zapominajmy tez o popularnym micie „leniwych tworcow”, ktory kolega z wielka radoscia powtarza, zupelnie zapominajac o fakcie, ze tworcy maja w tym pieknym korporacyjnym swiatku growym najmniej do powiedzenia, zwłaszcza w kwestiach finansowych.

    • Ciekawe czy już go zaczął tyłek boleć od siedzenia cały czas na Larianowym kutasie, odkąd gra wyszła z Early Accessu..

    • @BENDOVER
      Słuchaj, jak nie masz nic do powiedzenia, to po prostu odłóż klawiaturę i idź sobie pobiegać wokół bloku, czy coś, a nie wpieprzasz się w dyskusję (DYSKUSJA, głupcze – znasz takie słowo?) niczym jakiś parkowy lump.
      Swoją drogą, to nie pierwszy raz, gdy wyrażasz niezdrowe zainteresowanie cudzymi częściami intymnymi, a wręcz zaczynam podejrzewać, że ten twój nick nie jest przypadkowy. Wszyscy będziemy wdzięczni, jeśli zaczniesz zostawiać swoje problemy za drzwiami gabinetu seksuologa, zamiast na tym forum.

    • 😀

    • @Bendover
      Nie podzielam zdania Shaddona, ktory uzurpuje sobie mowienie w moim imieniu
      #notmyshaddon

    • Jeśli gra jest bardzo dobra i się sprzedaje to po co ma mieć przecenę? Najlepszym przykładem Factorio które nigdy nie miało przeceny a sprzedało się w milionach sztuk.

    • Ja tylko odwołam sie do tego zdania:
      „gry to w Polsce nadal hobby drogie i wydawanie co tydzień 250zł na każdą potencjalnie interesującą produkcje jest obciążeniem dla porfela przeciętnego Polaka. ”

      Boże… większej bzdury nie dało się napisać.
      Po 1.) Kiedyś gry kosztowały 120-160 zł w dniu premiery, ale średnie zarobki wynosiły: 1923,81zł
      dziś średnie zarobki wynoszą: 6346,15
      czyli 3,3 razy więcej.

      Krótko mówiąc gry podrożały dwukrotnie w momencie kiedy zarobki wzrosły ponad trzykrotnie.
      Oczywiście są jeszcze wersje kolekcjonerskie, ale mówimy o przeciętnym obywatelu prawda? Przeciętny obywatel nie kupuje kolekcjonerek,

      źródło: https://www.zus.pl/baza-wiedzy/skladki-wskazniki-odsetki/wskazniki/przecietne-wynagrodzenie-w-latach

      Po 2.) Kto kupuje co tydzień nową produkcję? Napisałeś, że byłoby to obciążenie dla przeciętnego obywatela. No tak, byłoby gdyby to co napisałeś miałoby się jakoś do realiów.
      Nie znalazłem oficjalnych danych ale według komentarzy na reddicie zazwyczaj w całym roku przeciętny gracz kupuje około 5-15 gier – czyli powiedzmy jedna na miesiąc.

      Po 3.) Kto kupuje gry na premierę? Mam aktualnie grubo ponad tysiąc gier, ale zdecydowaną większość kupiłem na przecenie. Aktualnie o przeceny nie trudno – co chwilę jak nie Steam, to GOG, jak nie GOG, to Ubisoft Connect, jak nie to, to Epic, a do tego doliczmy całą masę gier z kolekcji klasyki i innych podobnych serii. Nie wspominam nawet o wszelkiej maści kluczykarni.

      To ma tym większe znaczenie im więcej przeciętny gracz kupuje gier – im więcej gier, tym większa kupka wstydu, a więc jaki jest sens kupowania kolejnej gry, która i tak czeka w kolejce do zagrania? Lepiej poczekać i z czasem będzie promocja.

      Po 4.) A to, czy promocja na BG 3 powinna być oraz to czy Starfield jest za drogi to zupełnie inna kwestia i temat rzeka.
      Rynek na szczęście szybko weryfikuje,
      BG 3 trzyma cenę, a taki Starfield już jest przeceniany.

      Dziwię się jedynie, że ktokolwiek myślał, że BG 3 mógłby pojawić się w GamePassie. To byłoby absurdalne – gra jest świetna, doskonale się sprzedaje i jest warta każdego grosza – czemu niby miałaby się w ogóle pojawić w jakiejkolwiek usłudze?

  2. I dobrze, gamepass to rak

  3. PlaystationFanboy 17 grudnia 2023 o 20:24

    Po prostu Sven woli mówić ile osób grę kupiło, zamiast jak Spencer podawać ile w nią zagrało.

Dodaj komentarz