Bioshock 4: Cloud Chamber „wściekle” rekrutuje nowych pracowników do gry
Do pięciu razy sztuka.
Od ponad dekady czekamy na nową odsłonę Bioshocka, choć przez jakiś czas wydawało się, że nigdy nie będzie dane nam jej ujrzeć. Oryginalny ojciec serii, Ken Levine, po premierze Infinite opuścił Irrational Games, aby przez kolejne lata pracować nad nowym dzieckiem – Judasem. Tymczasem jego poprzednią markę przejęło w 2017 studio Cloud Chamber, które… doprowadziło ją do developerskiego piekła.
Twórcy postanowili w końcu przerwać kilkuletnią ciszę i za pośrednictwem swojej strony internetowej ogłosili, że „wściekle” poszukują nowych pracowników do projektu. Otwartych jest aż 29 stanowisk w siedzibach w San Francisco oraz Montrealu. Najwięcej wakatów znajdziemy w działach artystycznych oraz narracyjnych, co potwierdza niejako doniesienia sprzed roku o problematycznym procesie powstawania scenariusza. Wśród stanowisk znajdziemy także i te odpowiedzialne za zarządzanie resztą zespołu. Czy to oznacza, że gra przechodzi przez kolejne przetasowania ekipy?
O oficjalnym powstawaniu Bioshocka 4 wiemy od 2019 roku. Produkcja ma nas podobno zabrać do lat sześćdziesiątych i na Antarktydę do fikcyjnego miasta Borealis. Oczywiście w obecnym stadium projektu nie ma co liczyć na ogłoszenie jakiejkolwiek daty premiery.
Czytaj dalej
Beznadziejnie zakochany w Dead Space i BioShocku. W gry wideo gram, odkąd byłem mało rozgarniętym bobasem, i planuję robić to do końca. Wydałem 460 złotych na Diablo IV i do teraz tego żałuję. Jak ktoś chce zagrać w jakiegoś multika na Xboksie, to ja bardzo chętnie.