Call of Duty: Warzone powróciło. Mamy powtórkę z Overwatcha
Activision znowu zrobiło lżejszą wersję operacji Overwatch 1, ale tym razem na celownik wzięło graczy Call of Duty: Warzone.
Po raz kolejny dotrwaliśmy do tej pory roku, w której zaraz po skończeniu pracy robi się ciemno. Może się przez to wydawać, że dni uciekają nam przez palce. Tym zagubionym w czasie przypominam, że od tymczasowego wyłączenia serwerów pierwszego Warzone'a minęło już 13 dni. To znaczy, że od wczoraj mogliście ponownie rzucić się w wir rozgrywki... ale jeśli to zrobiliście, najprawdopodobniej się mocno zawiedliście.
Operacja: Overwatch
Kiedy dowiedzieliśmy się, że pierwszy Warzone powróci jako Warzone Caldera, raczej nie spodziewaliśmy się jakiejś ogromnej aktualizacji czy zmiany stylu rozgrywki, ale coś faktycznie było na rzeczy. Developerzy twierdzili, że w dużej części decyzja była podyktowana tym, by pozwolić sobie skupić się na premierze „dwójki”. Co jednak robili w tym czasie? Cóż, między innymi wycinali z Warzone'a masę zawartości, zostawiając tylko jedną mapę (Calderę) i dwie opcje rozgrywki (battle royale w składzie lub solo). Faktycznie w pierwotnym planie wspominano o zmianie Warzone'a 1 na grę o mniejszej skali map, ale chyba aż za bardzo się do tego przyłożyno. Zwłaszcza że drugi Warzone wyszedł na światło dzienne w tak kiepskim stanie.
Dlaczego więc twórcy zdecydowali się na taką szopkę z pozostawieniem pierwszego Warzone'a dostępnego do gry? Trudno powiedzieć, jaki Activision Blizzard ma plan (i czy w ogóle jakiś ma). Być może chodzi o to, że z jedną mapą gra i tak nie wytrzyma zbyt długo, a Blizzard ewidentnie chce, by gracze przeszli na „dwójkę”, o czym świadczą dwie ogromne reklamy w menu pierwszego Warzone'a. Prawdopodobnie dotarło do nich, że zmuszanie graczy do przejścia, jak to miało miejsce w przypadku Overwatcha, nie odbija się pozytywnym echem, zatem próbują ich „zachęcić”.
Żegnajcie, małe mapy
Jeśli więc będziecie chcieli zobaczyć coś nowego w Warzonie, pozostaje wam przejście na „dwójkę” i dołączenie do festiwalu miłości i noży w plecy na czacie głosowym oraz cheaterów latających po mapie w łodziach. Ale nie myślcie sobie, że znajdziecie tam to wszystko, co zniknęło z „jedynki”. Te mniejsze mapy, jak na przykład niedawno dodane Fortune's Keep, najpewniej zniknęły na dobre.
Czytaj dalej
Jestem człowiekiem wielu pasji. Jedne z nich przemijają, inne pozostają – a gry i pisanie to te, które będą ze mną do końca życia. Są jeszcze ciastka, ale mroczne istoty zabraniają mi o nich mówić.