Immortals Fenyx Rising: Anulowany sequel miał być połączeniem Elden Ringa i Zeldy

Pod koniec lipca kolega Wokulski pisał o smutnej plotce, która mówiła, że Ubisoft anulował swój sequel Immortals Fenyx Rising. Tego samego dnia redakcja VGC otrzymała oficjalną wiadomość od studia, w którym potwierdziło, że dzieje się coś niedobrego (albo może i dobrego? Pewnie zależy, jak na to spojrzeć). Bezpośrednio o anulowaniu projektu nic nie powiedziano, ale tym samym temu nie zaprzeczono.

Wspomniany sequel już wcześniej był nazywany „Zeldą Ubisoftu” ze względu na niektóre podobieństwa. A jak donosi portal Axios, opierając się na swoich źródłach, francuski gigant rzeczywiście miał się jedną z odsłon Zeldy mocno inspirować. Ale nie tylko. Sequel Immortals Fenyx Rising (schowany pod kryptonimem Oxygen) został porównany do połączenia nagrodzonego nagrodą Nebula Elden Ringa i The Legend of Zelda: The Wind Maker, przy czym to tytuł FromSoftware miał być tą główną inspiracją. Tym większa szkoda, że najprawdopodobniej nie będziemy mieć okazji tego zobaczyć.

Projekt Oxygen miał się mocno wyróżniać z dotychczasowego portfolio Ubisoftu i był to ustalony z góry cel. Efekt końcowy mógłby być intrygujący – w końcu styl tworzenia gier francuskiego giganta jest dość specyficzny i po samym gameplayu nietrudno rozpoznać, z czyją grą mamy do czynienia. Jedną z głównych cech tych gier Ubisoftu jest wręcz banalne nawigowanie po otwartym świecie, bo w każde miejsce zaprowadzi nas milion znaczników. W sequelu Immortals Fenyx Rising czegoś takiego mielibyśmy nie uświadczyć, a zamiast do nawigacji używalibyśmy pozycji gwiazd na niebie. Oprawa graficzna także miała być podniesiona na wyższy poziom i bardziej realistyczna – a to i tak tylko mała część różnic. Przez to wszystko nawet developerzy zastanawiali się nad przemianowaniem gry z kontynuacji Immortals Fenyx Rising na coś oryginalnego. Tak bardzo obie produkcje miały się różnić.

Jedno ze źródeł portalu Axios powiedziało, że anulowanie projektu Oxygen było zaskakujące nawet dla twórców, bo zwyczajnie przyszło nagle i niespodziewanie. Pozostaje zadać pytanie, dlaczego podjęto taką decyzję. Odpowiedź tylko przypuszczenia oparte na nieoficjalnych informacjach, jednak trzeba zwrócić uwagę, że stworzenie czegoś nowego i ambitnego (a właśnie taki miał być sequel) może być zwyczajnie kosztowne.

Nie można zapominać, jak bardzo Ubisoft ma napięty grafik. Tylko w tym roku podatkowym francuski gigant planuje wydać nawet 10 gier. Plotki mówią, że w produkcji jest nawet 10 kolejnych produkcji z serii Assassin’s Creed. Czekamy na Mirage, które ukaże się stosunkowo niedługo, a także jesteśmy coraz bliżej ujrzenia premiery Skull and Bones. A przecież to wszystko w momencie, w którym Ubisoft ma problemy finansowe, o czym zresztą trąbi się od dłuższego czasu. Tylko w tym roku zobaczyliśmy duży spadek ceny akcji, strajk pracowników, zwolnienia czy zamknięcie kilku oddziałów (w tym również tego w Polsce). Zatem czy problemy finansowe studia mogły mieć związek z anulowaniem ambitnego projektu i przeniesieniem developerów do innych zespołów? Cytując klasyka: nie wiem, choć się domyślam.