2
1.11.2024, 08:15Lektura na 2 minuty
Wideo

Jeszcze Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2, czy już nowe Dishonored? Po nowym zwiastunie można mieć wątpliwości

Bynajmniej nie jest to dobra wiadomość.

Ostatnio Rajmund stwierdził, że o bólach towarzyszących mozolnemu tworzeniu Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2 można napisać książkę, a ja nawet powiem wam, jaką fabułę można byłoby do niej dokleić. Otóż developerzy z The Chinese Room, którzy odziedziczyli po Hardsuit Labs przywilej stworzenia gry, siedzą grzecznie w kółeczku jak przedszkolaki. W pomieszczeniu jest ciepło, komfortowo i całkowicie bezpiecznie, z kolei w samym jego środku stoi ogromny kamień, w którym twórcy z mozołem rzeźbią Bloodlines 2. Oczami. Przeżywamy tę pasjonującą przygodę razem z nimi, czytając rozwlekłe opisy stanów emocjonalnych członków zespołu, okazjonalnie przerywane kwiecistą deskrypcją obiadków na firmowej stołówce.

Chyba wszyscy fani oryginalnego Bloodlines mają dość tego cyrku, który pokazywanymi do tej pory gameplayami nie zachwyca. Mało grywalnych klanów, z czego jeden zamknięty za płatnym dodatkiem, ominięcie jednej z największych imprez dla graczy i oczywiście obowiązkowa obsuwka premiery. Mało? No to przypominam: nawet wydawca ma dość i wprost mówi o tym, że ewentualną kontynuację serii stworzy ktoś inny.

Tymczasem The Chinese Room, niezrażone kiepskimi ocenami swojej ostatniej produkcji, Still Wakes the Deep (u nas 6/10, na Metacriticu i Opencriticu kolejno 74/100 oraz 76/100), zdaje się jakby nie zauważać gęstniejącej wokół produkcji atmosfery i jakby nigdy nic udostępnia kolejny zwiastun. W wielkim skrócie: jest słabo. Animacje twarzy wyglądają paskudnie, a gameplayowo to nie erpeg o wampirach, tylko reskin Dishonored.

Przypominam, że The Chinese Room myślało o walce w stylu gry Arkane, ale potem podobno odeszli od tej koncepcji na rzecz czegoś nowego, czego ja w tym zwiastunie nie widzę. Dostrzegam za to wyraźną inspirację przygodami Corvo, jaka może i miałaby sens, ale dajcie spokój: strzelanie lewitującymi karabinami, szeryf Brujah i – ponownie – materiał skomponowany z krótkich fragmentów, które nie mówią niczego o samej grze? Mnie już to nie przekonuje.

Nie zrozumcie mnie źle, bo gdyby nie próbowano zrobić z tego sequela Vampire: The Masquerade: Bloodlines, co do którego każdy fan ma spore oczekiwania, wyglądałoby to jak przyjemny (?) średniak z odrobinę przekombinowaną walką. Mimo bardzo złych przeczuć czekam na więcej informacji i premierę, która ma mieć miejsce w nieokreślonym terminie przyszłego roku.


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1502

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze