„Nie klepiemy się po plecach, ignorując graczy”. Bethesda twierdzi, że słucha krytyki
Cytując klasyka: czy jesteście tego pewni?
Ostatnie kilkanaście miesięcy to dla Bethesdy mocno burzliwy okres. Od premiery Starfielda spora część graczy straciła zaufanie do studia, zwracając uwagę na całe mnóstwo problemów związanych z najnowszą grą twórców The Elder Scrolls. Widać też, że nawet część najbardziej oddanych Bethesdzie fanów była zawiedziona debiutem kosmicznej produkcji. Sytuacji nie poprawił też dodatek Shattered Space, z którym niektórzy wiązali spore nadzieje, licząc na to, że sprowadzi on wreszcie Starfielda na właściwe tory. Niestety rozszerzenie zostało bardzo chłodno przyjęte przez graczy i obecnie ma zaledwie 30% pozytywnych recenzji na Steamie.
W rolę obrońcy Shattered Space postanowił wejść dyrektor projektowy Bethesdy, Emil Pagliarulo. Odpowiadając na krytykę na platformie X, stwierdził on, że studio nie ucieka od krytyki i uważnie słucha opinii graczy.
Być może jest to gra oczekiwań. Fani wiele chcą, a my robimy wszystko, co w naszej mocy, aby temu sprostać. Oto, co mogę wam powiedzieć – nikt, i chcę to podkreślić, nikt w Bethesdzie nie klepie się po plecach, ignorując naszych graczy.
Pagliarulo dodał również, że wprowadzanie zmian i nowości do takiej gry jak Starfield zajmuje bardzo dużo czasu, a developerzy chcą też mieć pewność, że wypuszczając aktualizację naprawiającą pewne elementy, nie zepsują innych. Z jednej strony ktoś mógłby zauważyć, że przecież Bethesda dodała do Starfielda pojazd do poruszania się po planetach, czyli w końcu ugięła się pod krytyką graczy. Jednak premiera Shattered Space pokazuje z kolei, że developerzy zdają się nie wyciągać żadnych wniosków w kontekście projektowania ciekawych lokacji, przeciwników czy zadań i aktywności pobocznych. Nie można się też dziwić graczom, którzy mają wrażenie, że studio ich ignoruje, skoro cały czas słyszą, że to kwestia nierealistycznych oczekiwań, a w ogóle to Starfield jest podobno „cudem technicznym”.
A propos słuchania krytyki złośliwi mogliby jeszcze w tym momencie przypomnieć Pagliarulo jego słowa z 2016 roku. Podczas swojego panelu dotyczącego pisarstwa w grach stwierdził on, że bycie prawdziwym developerem sprowadza się do „czekania na recenzje, czytania recenzji i jeśli będzie się mieć szczęście, ignorowania recenzji”. Tymczasem Pagliarulo w jednym z wpisów przytoczonego tutaj wątku przekonuje nas, że skupia się na projektowaniu gier i ciężkiej pracy bez odrobiny ego czy arogancji.
Czytaj dalej
Za dzieciaka miłość do świata gier zaszczepiły we mnie erpegi (głównie pierwsze Baldury, Fallouty i Gothiki). Dziś mogę śmiało powiedzieć, że choć wciąż jest to mój ulubiony gatunek, to potrafię znaleźć coś dla siebie w niemalże każdym typie rozgrywki. Poza tym uwielbiam wciągać w medium gier osoby, które zupełnie go nie znają.