„Skyrimowa babcia” kończy karierę. Gry przestały ją bawić

Podczas gdy streamerzy projektują strój pozwalający poczuć fizyczny ból podczas grania w Skyrima, a AI zastępuje klasycznych enpeców, po drugiej stronie barykady są jeszcze różne dinozaury, robiące od wielu lat dokładnie to samo. Jednym z nich jest grająca tylko w ostatnie The Elder Scrolls Shirley Curry; pozornie zwyczajna – uwaga, słowo z poprzedniej epoki – „zagrajmerka” funkcjonuje na YouTube od wielu lat, ale wyróżnia ją wiek, bo ma prawie 90 lat.

W dobie współczesnej influencerki Shirley wyróżniała się oczywiście nieco inną ekspresją oraz podejściem do tematu, które najwyraźniej właśnie uległo zmianie, ponieważ „skyrimowa babcia”, jak określały ją przez lata media, postanowiła zrezygnować z tworzenia filmów związanych z grami. Co jest powodem takiej decyzji? W zasadzie to upływający czas. W ostatnim vlogu stwierdza:

Co Shirley zamierza robić zamiast tego? Wiele różnych rzeczy, np. zacząć szyć kołdrę, o której myślała już dawno temu.

Ta rezygnacja to niewątpliwie koniec pewnej epoki i kolejna okazja do pomyślenia o przemijaniu, czemu zresztą sprzyja gwałtownie zbliżająca się jesień. Jeśli kiedykolwiek zatęsknicie za „skyrimową babcią”, to na jej kanale pozostanie imponująca biblioteka materiałów dotyczących gier. Do dziewięćdziesiątki większości z nas powinno wystarczyć.

Na koniec poruszę jeszcze temat Bethesdy, która została przez nią wywołana do tablicy w kwestii The Elder Scrolls 6 – około 2 lata temu echem po socialach mediach przetoczyła się jej wypowiedź, w jakiej przyznawała, że chciałaby przyspieszenia prac nad grą, by zagrać przed śmiercią. Bethesda sprawę przemilczała, ale teraz wyślą jej chociaż koszyk gadżetów, prawda? Prawda?