„Większość osób nie kończy gier na więcej niż 10 godzin”. Twórca Starfielda zwraca uwagę na istotny problem dużych produkcji
Sam zaś przyznaje, że pracując przy Starfieldzie czy innych grach Bethesdy, poniekąd pomógł w popularyzacji trendu na ogromne gry.
Z jednej strony wśród graczy zauważalne jest zmęczenie długimi, ciągnącymi się przez wieczność grami. Przykładem jest tu krytyka Techlandu po tym, gdy studio ogłosiło, jak wiele godzin potrzeba na ukończenie Dying Lighta 2 na 100%. Z drugiej: sukcesy takich tytułów jak Baldur’s Gate 3 czy Elden Ring pokazują, że wciąż istnieje popyt na opasłe gry. W tym pierwszym obozie jest Will Shen, były pracownik Bethesdy, mający na koncie Fallouta 4 i Starfielda.
W podcaście dla kanału Kiwi Talkz powiedział, że nie jest fanem gier zajmujących po 100 godzin i więcej. Ponadto uważa, że jego opinię podziela spora część graczy. Według niego następuje obecnie zmęczenie ciągnącymi się grami i ironicznie przyznaje, że poniekąd sam przyczynił się do popularyzacji trendu na właśnie takie gry, pracując dla Bethesdy:
Powiem tyle – przepraszam. Nie jestem może osobiście za to odpowiedzialny, ale dużą częścią tego [wzrostu popularności bardzo długich produkcji – dop. red] był sukces takich gier jak Skyrim czy Fallout 4, w które można grać właściwie w nieskończoność. Do dziś są osoby, które włączają Skyrima po tylu latach, stąd idea niemożliwie długich tytułów, w których można utopić tysiące godzin, stała się w branży popularna.
Shen stwierdza, że zmęczenie wielkimi grami widać choćby po wzroście popularności krótszych i bardziej skondensowanych gier, biorąc za przykład Mouthwashing. Niewielki względem wspomnianych molochów czas potrzebny na jego ukończenie pozwala według niego efektywniej stworzyć więź między dziełem a odbiorcą. To zaś przyczyniać ma się do sukcesu danej produkcji:
Mouthwashing jest dużym hitem, ponieważ jest krótki. Są oczywiście również inne czynniki na to wpływające, jak wykonanie, charakterystyczna oprawa graficzna i inne tego typu elementy. Ale ta gra nie odniosłaby takiego sukcesu, będąc dłuższa i obfitując w wiele pobocznych zadań czy różnorodnej zawartości. Krótkość jest tu kluczowa, a poziom zaangażowania był bardzo odświeżający dla twórcy mającego na koncie wielkie gry. Możesz prowadzić rozmowę ze swoją społecznością o grze znacznie mniejszej, ponieważ umożliwia to doświadczenie danego tytułu w pełni.
Shen dodaje również, że większość graczy nie kończy gier wymagających powyżej 10 godzin, a trzy czwarte w takim przypadku uruchamia je tylko na 5-10 godzin. Dzięki osiągnięciom na Steamie nietrudno zobaczyć korelację między długością produkcji a procentem jej ukończenia. Do końca Baldur’s Gate’a 3 dotrwało 22% jego posiadaczy, napisy końcowe w Starfieldzie zobaczyło 19% graczy, a procent ten dla wspominanego Mouthwashing wynosi aż 78%. Przykłady można mnożyć, a właśnie po osiągnięciach najbardziej widać, jak wraz z kolejnymi godzinami gracze z coraz większym prawdopodobieństwem odłożą daną produkcję na półkę i jej nie skończą.
Czytaj dalej
Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.