The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered wreszcie oficjalnie! Bethesda zaprasza na pokaz odświeżonego erpega
Wpadnijcie jutro do Otchłani.
Dwa lata temu po raz pierwszy wypłynęły plotki o istnieniu remake’a lub remastera The Elder Scrolls IV: Oblivion. Temat wówczas oscylował wokół tego, że Bethesda szykuje to w ramach niespodzianki, mającej zadebiutować jeszcze w 2024. Być może właśnie taki był oryginalny plan i gdyby udało się go zrealizować, to obchody 30. urodzin serii The Elder Scrolls nie byłyby tak nijakie… Jesteśmy już w 2025 i jeszcze w styczniu pisałem, że gra podobno była na ostatniej prostej przed ogłoszeniem i szybkim wydaniem. Absolutną pewność odnośnie do istnienia nowego Obliviona zyskaliśmy dopiero blisko tydzień temu, kiedy wyciekło kilka grafik prezentujących nową oprawę. Ostatnie kilka dni to już szalona ruletka plotek i przekrzykujących się „leakerów” twierdzących, że już za chwilę, już za momencik…
No i faktycznie nie będziemy musieli czekać już zbyt długo, ponieważ głos zajęła w końcu sama Bethesda. Zapowiedź nie jest specjalnie wylewna, bo to zaledwie grafika z zaproszeniem, ale przynajmniej wiemy, na co czekać – jutro o 17:00 czasu polskiego dowiemy się więcej na temat nowej wersji Obliviona.
Czego możemy się spodziewać? Dokładnie tego, co widzieliśmy na screenach – tej samej gry, choć z ulepszoną stroną wizualną. Dla fanów marki to chyba więcej niż można było oczekiwać przez 19 lat od wydania oryginału. Wcześniej plotkowało się na temat tego, że do stworzenia gry miał posłużyć tym razem Unreal Engine 5, ale wstrzymajcie konie (tak, te ze zbrojami za 5 dolarów), bo tytuł pierwotnie został stworzony przy pomocy silnika Gamebryo, rozwijanego od 1997 roku. W 2011 stał się podstawą do stworzenia Creation Engine’u, od tamtej pory dającego życie wszystkim produkcjom Bethesdy, włącznie z TES VI, które może kiedyś wyjdzie. Szanse na przesiadkę na technologię Epica są małe, aczkolwiek nie zerowe.
Pozostaje jeszcze jedna kwestia: Skyblivion. Mod powstaje od wielu lat jako projekt fanowski, którego twórcom nie można nawet postawić kawy. Ludzie pracujący przy nim są zdania, że wydanie oficjalnego remastera niczego nie zmienia, ale ja nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak większość z liczącego sobie ponad 60 osób zespołu musi to mierzić… Skyblivion także ma się pojawić w tym roku, zatem dla społeczności to sytuacja win-win, bo co dwie Otchłanie, to nie jedna. Z drugiej strony zawsze istnieje ryzyko, że po latach pracy pójdzie ona na marne – twórcy Classic Offensive, moda przenoszącego Counter-Strike’a 1.6 na silnik CS:GO przekonali się o tym na własnej skórze.
Na razie nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Poczekamy na oficjalną prezentację The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered i być może od razu w nią zagramy – wszystkie plotki mówiły o udostępnieniu gry od razu po jej ujawnieniu. Zagramy podobno na pecetach, PS5, Xboksach Series X|S (również w Game Passie), a w przyszłości pewnie także na Nintendo Switchu 2.
No to co, Bethesda, kiedy podobna terapia dla Morrowinda?
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.