BioWare już bierze się za kolejną grę. „Nowy Mass Effect będzie fotorealistyczny”

Recenzje Dragon Age: The Veilguard wykazały, że BioWare udało się wrócić na szczyt, choć nie do końca, o czym świadczy chociażby recenzja naszego osobistego Ottona, któremu powrót do Thedas nie do końca przypadł do gustu. Już za kilka dni nie tylko recenzenci, ale i gracze z całego świata przekonają się na własnej skórze, czy rzeczywiście produkcja znajdzie uznanie – oczywiście, że będzie dużo głosów niezadowolenia, jednak nie dajmy się zwariować; nie wszystkim musi podobać się to samo, a subiektywna opinie to nie wynik wypranych mózgów czy przekupienia dziennikarzy, tylko zupełnie zdrowy objaw… który już od pierwszej zapowiedzi namiesza w kwestii nowego Mass Effecta, niezależnie od tego, co pokaże BioWare.
Gra powstaje już od jakiegoś czasu, do jej stworzenia posłuży na całe szczęście Unreal Engine, a nie Frostbite, jak to miało miejsce w przypadku Andromedy. Podobnie jak w przeszłości, kolejny Dragon Age i Mass Effect będą się przeplatać w terminarzu developerów, zatem to oczywiste, że piąta odsłona kosmicznej sagi pożyczy to i owo z tego, co udało się w The Veilguardzie. Chociaż bardziej komiksowy styl graficzny nowego Dragon Age’a był przedmiotem krytyki graczy, to w opublikowanych dotąd recenzjach trudno znaleźć jakieś negatywne opinie odnośnie do tego elementu produkcji. Jeśli i tak nie jesteście fanami feerii barw i gładkich Qunari, to mam dobrą wiadomość: nowy Mass Effect nie pójdzie tą samą drogą, tylko zachowa bardziej realistyczny styl graficzny.
Michael Gamble, szef zespołu odpowiedzialnego za produkcję nazwał go „fotorealistycznym” i dał do zrozumienia, że marki będą się od siebie różnić:
Dragon Age i Mass Effect pochodzą z tego samego studia, ale Mass Effect to Mass Effect. Sposób, w jaki ożywiasz erpega science fiction, jest zupełnie inny od tego, jak postępujesz w przypadku innych marek lub gatunków. Wymaga innego rodzaju miłości.
Gamble to weteran, który pracuje w BioWare już blisko 16 lat i współtworzył przygody Sheparda począwszy od części drugiej, aż do oderwanej od głównej serii Andromedy. Jest też częściowo ojcem „sukcesu” Anthema, więc pozostaje trzymać kciuki za to, że wyciągnął właściwe wnioski z porażki. Oprócz Michaela nad Mass Effectem 5 pracuje jeszcze kilku weteranów, takich jak Preston Watamaniuk, główny projektant oryginalnej trylogii, reżyser cutscenek, Parrish Ley, jak również art director Derek Watts.
Skoro przy weteranach jesteśmy, to Aaron Flynn, który już w BioWare nie pracuje, dostrzegł problem zlewania się Dragon Age’a i Mass Effecta w jedno. Pozostaje mieć nadzieję, że pozostali w firmie developerzy także zwrócili na to uwagę… Ciężko strzelać w ewentualną datę premiery, aczkolwiek nowy Mass Effect powstaje od co najmniej kilku lat, więc wykrzesajmy na koniec nieco pozytywnej energii: tak, jak N7 Day w 2023 był rozczarowujący, tak liczę na więcej konkretów już 7 listopada.
Czytaj dalej
17 odpowiedzi do “BioWare już bierze się za kolejną grę. „Nowy Mass Effect będzie fotorealistyczny””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Może niech trochę wyhamują? Gracze jeszcze przeżywają Veilguarda (a niektórzy dopiero zaczną), a tu już trzeba kręcić kolejną gównoburzę i wojenki ideologiczne. W tym tempie zaliczą wylew czy inny udar przed czterdziestką.
Czyli sprzedaż Veilguard musi wyglądać naprawdę dobrze skoro bioware dostało polecenie by kontynuowali swój kierunek i dalej pracowali nad nowym ME. Bardzo dobre wieści
A może nie do końca, skoro już przypominają że ME NIE BĘDZIE wyglądał jak DA?
Jezu, co ma piernik do wiatraka?
Ale przecież DA nigdy nie wyglądał jak ME xd.
Swoje analizy sprzedaży gier i ich sukcesu to już byś mógł sobie odpuścić xd
Nie żeby to była za bardzo skomplikowana analiza, raczej truizm, oczywisty dla każdego kto się zna na branży. Jeżeli Veilguard sprzeda się bardzo dobrze to podobnie zrobią nowego Mass Effecta, przynajmniej jeżeli chodzi o mechanikę gry i ogólny feeling rozgrywki.
@sttark Nawet jak się ten Veilguard sprzeda średnio, to co innego mieliby robić? Gra jest już w produkcji, a nie mają za bardzo innych marek do eksploatacji.
No to raczej nie oni decydują tylko EA. Jeżeli DA sprzeda się tak sobie to pewnie możemy zapomnieć o takim podejściu do rpgowania typowym dla bioware tylko większe nastawienie na grę usługę, otwarty świat jak w rpgach Bethesdy itd. A tak, to mogą nadal realizować ME w stylu podobnym do dwójki np.
A co do marek to w teorii mogą Jade Empire odkopać i ruszyć na Chiny xd.
To Jade Empire to może być ciężko. O ile pamiętam JE było raczej tybetańskie niż chińskie, a wiadomo jak chiński rząd patrzy na jakiekolwiek przejawy autonomii w swoim państwie. Może przesadzam, ale serio jestem ciekaw co by sinolog o tym powiedział.
Hm.. może i tak. Nie za bardzo się znam na różnicach tych kultur a nowego JE się i tak nie spodziewam, a szkoda.
@Bodzio96 Jade Empire jest bardzo jawnym przykładem gry inspirowanej gatunkiem wuxia, który jest solidnie chiński.
Bioware po Andromedzie straciło mój kredyt zaufania pod kątem scenariusza, chociaż już przy trójce było widać że polegano na sile rozpędu zapewnionej przez poprzednie czesci, wyleciał pisarz co się zajmował seria i postawiono na epickosc i patos, co akurat pasowało i jakoś to jeszcze wyszlo, szczególnie że ktoś tam umiał grać na emocjach, dzięki czemu mamy dlc Cytadela.
Ale teraz jak znowu mają stworzyć od podstaw nowa drużynę i inne postacie do których mamy się przywiązać, to muszą się postarać
„Gra powstaje już od jakiegoś czasu, do jej stworzenia posłuży na całe szczęście Unreal Engine, a nie Frostbite”
A co jest złego we Frostbite? UE5 jest ostatnio znany głównie z tego, że ma absurdalne wymagania i nieznośny stuttering.
Frostbite nie jest za wygodnym narzędziem do pracy przy rpg. Problemy Inkwizycji w dużej mierze wynikały z silnika gry. Ale jak widać, już dużo lepiej sobie radzą z tą technologią.
Jakie problemy? Przeciętny otwarty świat czy „MMOwość” raczej nie wynikają z wyboru silnika.
niestety nie byłem w stanie przeczytać artykułu, zasłoniła go jakaś reklama.