Akcjonariusz Ubisoftu krytykuje firmę i wzywa do protestów. Pojawia się wątek licznych ofert kupna najpopularniejszych serii

Ostatnie lata Ubisoftu to problemy natury organizacyjnej, wydawniczej i strukturalnej. Kolejne premiery okazują się niewystarczającymi hitami, a gry oparte na jednej, powtarzanej bez opamiętania formule wychodzą wszystkim bokiem. Skutki próby przebicia głową muru są jednoznaczne: regularne spadki na giełdzie, zamykanie zarówno kolejnych, początkowo obiecujących projektów, jak i wymuszenie reorganizacji, której ofiarą padł np. polski oddział Ubisoftu. W tle pojawiały się inne afery, jak morderczy crunch podczas tworzenia Just Dance 2023 czy bunt pracowników. Mimo ewidentnego wykolejenia pociągu, szefostwo firmy nie zamierza zmieniać dotychczasowego kursu i planuje ciągnąć to dalej, co niekoniecznie podoba się akcjonariuszom tracącym w ten sposób zainwestowane środki.
Jeden z nich, niejaki Juraj Krúpa, szef słowackiego AJ Investments, jest już na tyle zirytowany, że planuje zorganizować protest przed paryską siedzibą Ubisoftu. Krúpa jest zdania, że firma ma złe kierownictwo, które nie radzi sobie z zarządzaniem nią, a podejmowane przez nie działania nie prowadzą do realizacji zamierzonych celów. Wspomina też o słabym dostosowaniu do zmieniających się trendów rynkowych oraz braku transparentności w podejmowaniu ważnych decyzji, jak w przypadku porozumienia w kwestii wyprodukowania dodatku do Assassin’s Creed Mirage. Chyba największym zarzutem w kierunku firmy jest to, że podobno trwały lub trwają nadal rozmowy pomiędzy Ubi i największymi firmami z branży, pokroju Microsoftu oraz EA, na temat odkupienia praw do najpopularniejszych serii Francuzów. W odpowiedzi rzecznik firmy wystosował krótkie oświadczenie:
Jak wspominaliśmy podczas omawiania sprzedaży w III kwartale, ciągle trwa przegląd różnych opcji strategicznych. Rada ustanowiła niezależny komitet, którego celem jest nadzorowanie tych procesów, aby wydobyć jak największą wartość z aktywów i marek w portfolio Ubisfotu dla wszystkich interesariuszy. Firma poinformuje rynek zgodnie z obowiązującymi regulacjami, jeśli i kiedy dojdzie do realizacji transakcji.
Na tym etapie trudno przewidzieć, co szefostwo Ubi ma na myśli. Sprzedaż dowolnej marki jest równie prawdopodobna, co domniemywana jakiś czas temu próba jak największego obniżenia wartości firmy celem uzyskania jak najlepszej ceny w przypadku próby wykupienia jej przez braci Guillemot wspartych pieniędzmi Tencentu.
W normalnych okolicznościach moglibyśmy się cieszyć z tego, że Ubi nie ugina się pod żądaniami tych, którzy sypią kasą, a przy okazji założyciele próbują uzyskać całkowitą kontrolę nad swoim „dzieckiem”. Po słowach obecnego szefa nie jestem jednak do końca przekonany co do tego, że ten nowy alians wyjdzie na dobre graczom…
Czytaj dalej
11 odpowiedzi do “Akcjonariusz Ubisoftu krytykuje firmę i wzywa do protestów. Pojawia się wątek licznych ofert kupna najpopularniejszych serii”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Coraz bliżej pięknego końca.
Pewnie sprzedadzą jakieś mniej znane marki a zostawią sobie te które radzą sobie najlepiej. Jak AC czy FC. Beyond good and evil może pójść na odstrzał, podobnie jak PoP, Rabbitsy itd.
„Ostatnie lata Ubisoftu to problemy natury organizacyjnej, wydawniczej i strukturalnej. Kolejne premiery okazują się niewystarczającymi hitami, a gry oparte na jednej, powtarzanej bez opamiętania formule wychodzą wszystkim bokiem.”
To jest zdanie redakcji, graczy, czy czyje? Bo ja dalej nie rozumiem dlaczego wystawiacie bez końca noty między 6 a 10 skoro od tylu lat gry z tej serii są takie same i lecą na tej samej formule? Bo sorry, ale może byśmy otrzymali wcześniej takiego Origina (albo więcej „Originów” próbujących zmieniać serie), gdyby nie tylko gracze krytykowali ruchy UBI, ale istotni redaktorzy w mediach. Wasze niskie oceny potwierdzałyby zarzuty graczy i spowalniały konsekwentnie sprzedaż. Ale nie… przecież oceny poniżej 6-ki są zarezerwowane dla słabych gier no-name’owych studiów albo gier, których w ogóle nie powinno się traktować poważnie i oceniać.
To, że formuła jest powtarzalna, nie znaczy że jest zła.
Formuła Ubisoftu jest dobra, stąd oceny odpowiednio wysokie. Gracze jednak chcą czegoś nowego, nie zachowując przy tym obiektywizmu. Jesteśmy jak dzieci, które muszą dostać to, co chcą, bo inaczej zrobią burzę w internecie. I nie mówię tego, żeby nas obrazić. Płacimy za gry, zatem mamy prawo być dziećmi i wymagać. Nie mamy też profesjonalizmu który musielibyśmy zachować. Co innego recenzenci, którzy nie mogą zjechać z błotem dobrej mechaniki tylko dlatego, że już ją widzieliśmy dziesiątki razy.
A co do tego, że Ubi postąpiłoby inaczej gdyby redaktorzy wystawiali inne oceny: głupota. Ubi to korporacja, a takowe słuchają się tylko pieniędzy. Przykład Veilguarda pokazuje, jak niewielki wpływ mają wysokie oceny od recenzentów na sprzedaż.
I na koniec: „To jest zdanie redakcji, graczy, czy czyje?”. Powiedziałbym, że sporej większości. Ze świecą szukać dzisiaj osoby, która jarałaby się na kolejną grę nudnym otwartym światem wypełnionym znacznikami i powtarzalnymi misjami.
Gry poniżej 6 są niegrywalne i nawet nie tyle nie opłaxa się ich brać do recenzji co nie opłaca się ich nawet po ograbiu publikować. A taki Ubi nie patrzy raczej na cyferkę w CDA tylko na słupki sprzedaży i to co jest wymieniane jako zrobione dobrze albo źle. Sama cyferka nic nie znaczy i nie przenosi praktycznie żadnej treści.
5,5/10
„To jest zdanie redakcji, graczy, czy czyje?”
Sądząc po tym, że kolejne otwarte światy Ubi już mało kogo ekscytują, że Awatar nikogo nie porwał, ostatnie Far Cry’e też jakoś nie zrobiły furory, Star Warsy sprzedały się grubo poniżej oczekiwań jak na kaliber marki (nawet biorąc poprawkę, że w ostatnich latach Disney mocno zabił zainteresowanie SW, to jednak oba tytuły Jedi lepiej się sprzedały niż gwiezdnowojenny otwarty świat Ubu), a i Shadows nie wzbudza takiego zainteresowania, jakiego Ubisoft by chciał, to chyba zdanie całego mnóstwa graczy.
„Bo ja dalej nie rozumiem dlaczego wystawiacie bez końca noty między 6 a 10 skoro od tylu lat gry z tej serii są takie same i lecą na tej samej formule?”
Bo to wciąż nie najgorsza rzemieślnicza robota. Może i powtarzalna i bez błysku, ale zrobiona na tyle dobrze, żeby nie zasługiwała na 2/10. Co prawda takie średniaki bez poloty to raczej w granicach ocen 5-6, ale wszyscy wiemy, że skala ocen się przesunęła i teraz te 5-6 to 7-8.
..ostatnie Far Cry’e też jakoś nie zrobiły furory..
Hm.. sprzedażowo zrobiły co do jakości to prawda, 6 miała gorsze przyjęcie niż 5 i samodzielny dodatek do niej, ale nadal, to nie było złe przyjęcie.
@Near Nie jestem rzecznikiem żadnej z wymienionych grup. Ubisoft traci na własne życzenie i też na własne życzenie nie wprowadza żadnych zmian. Czy to prowadzi do „finalnej straty” i upadku? Jasne, że nie. @Dragonatis ma rację – formuła nie jest najlepsza, ale optymalna i to na razie wystarczy do utrzymania kursu. Przeceniasz też znaczenie mediów, bo developerom jakiekolwiek oceny (także samych graczy) mogą wisieć zwiędłym kalafiorem, jeśli tylko hajs się zgadza. Popatrz na sprzedaż Valhalli, tam się zgadza jak nigdy, a gra jest takim Asasynem, jak ja baletnicą. Dopiero ostatnio coś się zmieniło, bo i Far Cry 6, i Star Wars Outlaws czy Avatar sprzedały się kiepsko. Jeśli podobnie będzie z Shadowsem, to nastanie faktycznie ciekawy czas.
„Przecież oceny poniżej 6-ki są zarezerwowane dla słabych gier no-name’owych studiów albo gier, których w ogóle nie powinno się traktować poważnie i oceniać”
Jako ktoś, kto wystawił Stalkerowi 2 chyba najniższą, liczbową notę ze wszystkich śmiem się nie zgodzić.
,F6/Avatar sprzedały się kiepsko,,
Avatar z tego co czytałem to sprzedał się dobrze. Nie był dla Ubi rozczarowaniem finansowym. Co do FC6 juz pisałem, że to nieprawda i gra sprzedała ponad 10 milionów egzemplarzy w roku fiskalnym, więc wystarczająco by móc mówić o sukcesie, ale 5 chyba sprzedała się lepiej. https://gamerant.com/ubisoft-highest-selling-games-how-much/
Tutaj case jest dosyć ciekawy bo na te marki może być stać tylko inne duże firmy które też niestety nie grzeszą kreatywnością. No bo żeby te trupy(w sensie kreatywnym) reanimować to trzeba jakoś tą formułę ewoluować, a taka Bethesda, Blizzard sam nie wie co ze swoimi markami zrobić, a co dopiero jeszcze kupować nowe i kminić. Ubi też nie wie, a obecna formuła już się wyczerpała i będzie coraz gorzej odbierana. Czytaj mniej hajsu z każda iteracją tego klona.
Nie jestem fanem „castingu” Jasuke, ale tutaj tez jest paradoks bo to nakręciło gigantyczny marketing wokół AC:Shadows. Przecież bez tego to by była miałka asasynowa wariacja Ghost of Tsushima i mało kto by o tym mówił. Czyli szumu narobił element kontrowersyjny, z braku kreatywnego.
A czytales platku ze sprzedal sie dobrze gdzie? Bo ja czytalem ze maks 1.8mln poszlo, a podobno jest to mocno zawyzone to jest ta super sprzedaz. Moze jakies dane? czy znowu instytut danych z dupy starka?