Fallout 3 Remaster skazany na sukces po Oblivionie? Według byłego pracownika Bethesdy tytuł potrzebuje kluczowej zmiany
Sukces odświeżonego Obliviona jest faktem – gra dostępna w regularnej sprzedaży zdaje się nie tracić na rzecz jej obecności w Game Passie. Wczoraj wspominałem o rekordzie ponad 180 tysięcy graczy na Steamie, dziś jest już to nieco ponad 190 tysięcy i wygląda na to, że szczyt zainteresowania ciągle może być przed nami. Obstawiam, że w weekend pęknie 200 tysięcy. Takie osiągnięcia przyciągają uwagę, prowokują różne komentarze oraz pytania; jednym z najbardziej oczywistych wydaje się to o kolejny remaster po Oblivionie… Chyba nikt nie ma wątpliwości co do tego, że Bethesda, która właśnie posmakowała sukcesu odświeżenia starej gry, pójdzie za ciosem. Chyba nie ma sensu się oszukiwać, że sięgną po Morrowinda, a na tego rodzaju remaster Skyrima chyba nieco za wcześnie. Za to w sam raz na odrestaurowaną wersję Fallouta 3 – gry dzielącej z Oblivionem silnik, co znacznie upraszcza cały proces i sprowadza go głównie do stworzenia tych samych assetów.
Głównie, ale nie tylko. Fallout różni się od Obliviona jednym, podstawowym mechanizmem, zmieniającym cały feeling gry. Mowa oczywiście o strzelaniu, które w F3 było bardzo kiepskie i umowne, obnażając istotne wady silnika, nieprzystosowanego do tworzenia strzelanek. Kontynuacja była pod tym względem niekoniecznie lepsza, chociaż całkowicie inna, na co zwrócił uwagę Bruce Nesmith, jeden z członków oryginalnego zespołu pracującego tak nad Oblivionem, jak Falloutem 3.
Co widzieliście w Falloucie 4? Przede wszystkim to, co trzeba było zmienić względem poprzedniej gry. W »czwórce« wykonano masę pracy w kwestii mechanizmów strzelania, bo tworząc Fallouta 3 studio pierwszy raz w całej swojej historii musiało zaprojektować gunplay (…). Pod względem walki gra nie była w stanie konkurować z ówczesnymi strzelankami, w dodatku był to shooter RPG. Wiele pracy włożono w te mechanizmy w Falloucie 4 i zakładam, że (w remasterze F3 – przyp. red) pójdzie to w tę samą stronę.
Czy upodobnienie strzelania z Fallouta 3 do „czwórki” ma sens? Nie, jeśli chcielibyśmy system obiektywnie lepszy. Tak, jeśli chcemy wrócić po własnych śladach i zależy nam na daniu ludziom tego, co już znają i akceptują, a chyba właśnie to Bethesda zrobiła z Oblivionem.
Według różnych źródeł remaster Fallouta 3 jest już w trakcie przygotowywania, jednak nie został jeszcze oficjalnie zaprezentowany. W renesansie marki zapoczątkowanym przez świetne przyjęcie serialowej adaptacji Amazonu jest wielki głód kolejnej, pełnoprawnej odsłony, ale na tę chwilę oficjalna wersja jest taka, że Fallout 5 ukaże się dopiero po The Elder Scrolls VI, a więc raczej w kolejnej dekadzie. Na stole leżą dwie, poważne opcje: remastery Fallouta 3 lub New Vegas (bo na remaki „jedynki” i „dwójki” nie ma szans), albo – raczej mniej prawdopodobne – ponowna współpraca z Obsidianem i powierzenie im prac nad New Vegas 2. W końcu skoro do firmy wrócił John Gonzalez, chyba nie będzie lepszego momentu na wydanie kontynuacji. Tylko czy aby na pewno po Avowed i raczej odtwórczym The Outer Worlds 2, o którym więcej dowiemy się w czerwcu, studio dałoby sobie radę z projektem o takiej skali?
Czytaj dalej
15 odpowiedzi do “Fallout 3 Remaster skazany na sukces po Oblivionie? Według byłego pracownika Bethesdy tytuł potrzebuje kluczowej zmiany”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Jak bedzie tak beznadziejny i nie majacy nic wspolnego z swiatem z f1 i f2, jak 3. Moga sobie robic i 10 remasterow dalej to bedzie beznadziejny Fallout
True
Fajnie by było gdyby elementy rpg i umiejętności gracza nie sabotowały się nawzajem. Jak walkę ogarną to będzie git.
Poczekamy, zobaczymy. Ale gdyby jednak faktycznie miał powstać remaster Fallouta 3, to ja poproszę. Chociaż obawiam się, że o polskim dubbingu możemy zapomnieć.
Dawać new vegas remake, albo new vegas 2, a nie jakąś tam 3jkę.
Kto wie, może i tego się doczekamy, skoro nawet w drugim sezonie serialu mają zahaczać o New Vegas.
Dwie plotki słyszałem. Jedna to, że przed falloutem z cyferką od beth, Obsidian ma zrobić jakiegoś spin off fallouta, prawdopodobnie kontynuacje New Vegas. Choć dla mnie 3, 4 i 76 to bardziej luźne spin offy, a NV to pełnoprawna kontynuacja.
Druga plotka to serial, przez to, że dzieje się 16 lat po grze New Vegas, ma pokazać już upadłe miasto. Nie wiadomo jakie było kanoniczne zakończenie, więc domyślam się, że albo House nie żyje, albo mu nie wyszła odbudowa nowego świata.
Yup, też pozwalam sobie na ostrożny optymizm w tej kwestii: za kulisami zdaje się dziać zbyt wiele, by finalnie nic z tego miało nie wyjść 🙂
To wszystko fajnie, tylko po co komu remaster Fallout 3? Pierwotna wersja nie byla zbyt interesujaca gra. Dla mnie byla po prostu nudna i nie dorastala do piet jedynce i dwojce. Co innego, New Vegas. To byl wlasciwy spadkobierca oryginalow.
Pełna zgoda, też o wiele chętniej przytuliłbym remaster New Vegas, szczególnie że wiele tam zasługuje na doszlifowanie.
„po co komu remaster Fallout 3?”
Może dlatego, że oryginał był bardzo popularny i nadal ma wielu fanów?
Czekam dużo bardziej niż na remake Obliviona.
Fallout 3 swego czasu był nazywany oblivionem ze spluwami, nawet skalowanie poziomów dali, a to całkowicie zabija sens role plejowania.
Ale to skalowanie w F3 akurat było dobrze zrobione. Nie tak chamsko jak w Oblivionie. Poza tym co to ma do roleplayowania?
Nawet jeśli skalowanie w Fallout 3 jest subtelniejsze niż w Oblivionie, to nadal jego obecność zabija poczucie progresji. W Fallout 3 większość przeciwników rośnie razem z graczem, więc świat zawsze jest „na twoim poziomie”, a rozwój postaci staje się sztuczny. Dla porównania w New Vegas świat ma stały poziom trudności. Jak idziesz na północ od Goodsprings na początku gry, ginięcie od szponów, skorpionów czy kazadorów jest normalne. To uczy respektu do świata i pozwala wrócić później jako silniejszy bohater, czując realną różnicę. Właśnie to, czyli brak skalowania, daje prawdziwe wrażenie rozwoju postaci i prawdziwego roleplayu.