Arkane nie zostanie na razie zamknięte. Studio ma naprawić Redfalla

Wiadomości o Redfallu zwykle zaczynałem: „lubię Arkane, ale…” i jeszcze przed premierą tych „ale” było mnóstwo (jak 30 klatek na konsolach lub słabiutkie gameplaye), a po premierze maska szybko opadła. Zrozumiecie, jak w istocie hojna była surowa nota od Siekiery kiedy dowiecie się, że nawet sami developerzy przyznali, że mieli nadzieję na anulowanie projektu. Niby są jakieś plany załatania tego i owego, ale arkane’owe wampiry okazały się klapą tak dużą, że można mieć uzasadnione podejrzenia co do przyszłości samego studia, będącego przecież teraz własnością Microsoftu.
Wszelkie wątpliwości z tym związane rozwiał w wywiadzie szef Microsoft Studios, Matt Booty. Najpierw zaskakująco szczerze posypał głowę popiołem:
Czuję się osobiście odpowiedzialny za to, że mogliśmy wykonać lepszą robotę z Arkane.
Dla jednych cała wina leży po stronie Microsoftu, który oczekiwał od twórców robiących produkcje singlowe zrealizowania gry-usługi, a potem nie udzielił developerom wystarczająco dużego wsparcia. Inni są zdania, że samo Arkane dało ciała, realizując nietrafiony projekt, a potem postanowiło za wszelką cenę go wydać. Jedno jest pewne – ktoś popełnił błąd i można się było spodziewać, że czekają nas podobne roszady, jak w 343 Industries. Booty rozwiał jednak wszelkie wątpliwości… przynajmniej na tę chwilę:
Plan jest teraz taki, że studio będzie ciężko pracować nad aktualizacjami i nowymi treściami dla Redfalla.
Takie postawienie sprawy nie mówi niczego wprost – ta branża jest przecież zmienna, a pewnych błędów projektowych nie będzie się dało naprawić żadnymi patchami, choćby miały 32 GB, tak jak ten, o którym niedawno pisał Marcin. Jedno jest pewne: losy Arkane Austin leżą w rękach Microsoftu i choć aktualnie gigant z Redmond daje developerom kredyt zaufania, to nie zdziwiłbym się, gdyby kolejna gra tej firmy – jeśli okazałaby się klapą – była ostatnią.
Czytaj dalej
6 odpowiedzi do “Arkane nie zostanie na razie zamknięte. Studio ma naprawić Redfalla”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
To jest dopiero koszmar: dostać zadanie od przełożonych naprawiania gry, której nie chciało nawet samo Arkane.
No i wielka szkoda, ze nawet nie zamkniete, Arkane w ksztalcie znanym z czasow Dishonored czy Prey juz nie istnieje…
Tak… Napisałbym – i komu to przeszkadzało – ale przecież znamy odpowiedź. Przeszkadzało to… graczom. Oczywiście brutalnie tu uśredniam. Przecież gdyby ich immersive simy były bardziej popularne (w sensie sprzedałyby się tak, że nawet w Square Enix pokiwaliby głowami z uznaniem), to gralibyśmy właśnie w kolejne Dishonored, czy tam innego Preya. I znów – napisałbym, że kolejny bastion padł, ale tak naprawdę nigdy żadnego bastionu nie było. Jesteś tak dobry, jak twoja ostatnia gra i wielcy wydawcy uznanych deweloperów „za zasługi” nie utrzymują.
@KRZYCZTOW
Słuchałeś może wywiadów z twórcami PRZED premierą gry? Wygadywali brednie na równi z niesławnym „Cyberpunk działa zaskakująco dobrze na PS4” oszukując wszystkich wokół, a może i samych siebie, stąd ciężko mi uwierzyć w plotki, że niby „nie chcieli tej gry” – tym bardziej, że w wewnętrznych recenzjach wypadała całkiem przyzwoicie. Dla porządku dodam, że dla mnie Arkane skończyło się już na Deathloopie, jednej z nielicznych gier, których zakupu szczerze żałuję. Recenzenci piszczeli z zachwytu, a ja dostałem brzydką, przestarzałą technicznie grę z fatalnym AI przeciwników, której nie ratują nawet ciekawe założenia.
Seria niespójnych komunikatów przed premierą gry i już po premierze sporo mówi o chaosie produkcyjnym i organizacyjnym. I jestem w stanie przyjąć teorię, że część ekipy (przynajmniej ta, która wypowiadała się publicznie przed premierą) oszukiwała samych siebie i przy okazji innych, jak i w tę teorię, że część ekipy (przynajmniej ta, która wypowiadała się publicznie po premierze) faktycznie tej gry nie chciała. A jeśli – tego już nie chce mi się sprawdzać – wszystkie te rzeczy mówiły te same osoby? Cóż, niezbyt dobrze to o nich świadczy, że teraz w tak ordynarny sposób próbują umywać ręce od porażki. Ostatecznie i tak rzeczywistość zweryfikowała tę produkcję i fakty są takie, że kiedyś to było Arkane, a teraz to nie ma Arkane. Jak dla mnie – szkoda, że tak to się potoczyło, ale kto wie, może jakiś cudowny comeback nastąpi.
Ale oczywiście, że „góra” studia chciala tej gry i wiedziała, ze to ryzykowny pomysl. Do tego stopnia, ze zatrudniajac przed rozpoczeciem prac ludzi chcacych dołączyć do TEGO Arkane nie informowali, ze tak naprawdę będą robić gre multiplayer, bo zdawali sobie sprawe, jaka motywacja kieruje kandydatami, a potrzebowali sily roboczej. Stad doniesienia o zespole, ktory nie chcial tej gry sa wiarygodne – nie z takimi ambicjami dolaczali do firmy. Tam juz od dłuższego czasu zle sie dzialo, nadal jednak szkoda.
Btw, wewnetrzne recenzje tej gry tez byly BARDZO wewnetrzne, tj. nie wynajeto – jak zazwyczaj sie robi – niezaleznych recenzentow, ktorzy maja dac swoje zdanie na podstawie istniejacej wersji gry, tylko uzyto pracownikow firmy, co w sposob oczywisty nie ma zadnej wartosci. Duzo o tym pisal Shreier w Bloombergu, zdaje sie.