Diablo IV: Coroczne dodatki z wysoką ceną. Gracze nie są zbyt zadowoleni

Diablo IV: Coroczne dodatki z wysoką ceną. Gracze nie są zbyt zadowoleni
Avatar photo
"Sam Goldman"
Tegoroczny hit Blizzarda zdaje się iść drogą jeszcze większej monetyzacji. Czy kogoś to jeszcze dziwi?

Choć pierwotnie miało być pewnie inaczej, Diablo IV dość krótko było na świeczniku, stosunkowo szybko ustępując miejsca kolejnym hitom, takim jak Baldur’s Gate 3, które od wczoraj próbuje podbić kolejną platformę. Trudno powiedzieć, czy zawiniły dziwne patche, jakie więcej psuły niż naprawiały, czy to po prostu kwestie skromnej zawartości i początkowo nudnego endgame’u, które – podobnie jak w Diablo III – zostaną rozbudowane w kolejnych latach. Natomiast jeśli sądziliście, że temat „czwórki” zamkną kolejne sezony, jedno lub dwa rozszerzenia fabularne i zgodnie ze słowami Mike’a Ybarry firma zacznie dłubać nad Diablo IV, to jesteście w ogromnym błędzie.

Okazało się, że Blizzard szykuje zgoła inną drogę dla swojej najnowszej produkcji. Pojawiające się co kwartał sezony to jedno – już w październiku dostaniemy Sezon Krwi, mający zastąpić obecny Sezon Plugawców. Z drugiej strony zawartość Diablo IV będzie rozbudowywana poprzez coroczne rozszerzenia. Jak powiedział Rod Ferguson, menadżer ds. Diablo w wywiadzie dla Dexerto:

Jeśli spojrzymy na premierę gry i pierwszy sezon, postrzegamy to jako budowanie fundamentów, na których możemy postawić coś w przyszłości. Zatem nasze sezony zmieniające się co kwartał i coroczne rozszerzenia to rzeczy, na jakich skupiamy się w przypadku rozbudowy naszej gry. Mamy plany wybiegające daleko w przyszłość.

Gracze nie przyjęli tej wiadomości z zadowoleniem. Z kolei jeśli dodamy do tego pojawiającą się w plotkach cenę 40-60 dolarów za dodatek, dostajemy kolejne potwierdzenie tego, co wielu od dawna podejrzewa – Blizzard może i nie chce, żebyśmy czekali na Diablo V kolejną dekadę, ale zamierza zadbać o to, byśmy do tego czasu regularnie rzucali w nich kasą. W mediach społecznościowych i na forach zawrzało niemal natychmiast, a temat chciwości Blizzarda przeplata się z zarzutami o chęć sprzedaży DLC, podczas gdy podstawkę dalej trawią liczne błędy.

Trudno się dziwić rozgoryczeniu fanów, choć z drugiej strony strony działania firmy od dłuższego czasu wskazują na nieprzychylną portfelom konsumentów zmianę. Zdziwiłbym się, gdyby Blizzard jeszcze kiedykolwiek zrobił dobrą grę bez agresywnej monetyzacji, skoro zarabiają na tym całkiem nieźle. Chyba jedyną nadzieją byłoby w tym przypadku przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft, jakie aktualnie jest w trakcie zawieszenia broni pomiędzy gigantem z Redmond, a rzucającymi mu kłody pod nogi urzędami.

Nowy właściciel może, ale nie musi oznaczać nowych zasad, jednak dzięki temu seria Diablo miałaby jeszcze szansę wrócić na tron hack’n’slashy. Jeśli tak się nie stanie, to kwestią czasu będzie exodus do prezentującego się nieźle Path of Exile 2 lub innych nowych projektów, takich jak Titan Quest 2.

19 odpowiedzi do “Diablo IV: Coroczne dodatki z wysoką ceną. Gracze nie są zbyt zadowoleni”

  1. Gracze sami sobie ciężko zapracowali na takie traktowanie

  2. Hm? „Pojawiające się co pół roku sezony to jedno” . „Zatem nasze sezony zmieniające się co kwartał”. To jak w końcu?

  3. Grim dawn już gniecie diablo a co dopiero w następnym roku z nowym dodatkiem który w przeciwieństwie do diablo iv zapewne będzie warty każdego grosza,bo crate wie o co w arpg chodzi!

    • Mnie zaskoczyli, że w ogóle bedzie jeszcze dodatek do Grim Dawn, byłem pewny, że odpuścili i skupili się na innej grze.

      Nawiasem mówiąc sam myślałem nad Diablo IV ale stwierdziłem „a po co mi, mam Grim Dawn” . Jak widać to była świetna decyzja.

      Z Blizzarda została tylko nazwa, niestety.

  4. Wątpię, żeby Microsoft chciał kupić Activision Blizzard, żeby uciąć kurze złote jaja.

  5. W brodę sobie pluję, że dałem się zwieść i kupiłem D4. Kampania była nie najgorsza, ale po niej nie ma dla mnie właściwie nic ciekawego. W D2 mogłem przynajmniej przejść ją jeszcze 2 razy na wyższym poziomie trudności, a w D4 po kampanii na poziomie T2 to już tylko endgame, który mnie za bardzo nie interesuje. Do tego słabe drzewko rozwoju i itemizacja. Porównywanie setki pierdułkowatych afiksów odbiera przyjemność ze zbierania przedmiotów. Czekam na Titan Quest 2. A przygodę z grami Blizzarda raczej kończę na dobre.

    • Caveat Emptor, chciałeś sprawdzić na własnej skórze, to teraz masz 🙂

    • Yup, shame on me…

    • Mam to samo. Dałem się omamić, przekonał mnie jeszcze brat, który po diablo sięgnął po raz pierwszy. I po naprawdę dobrej kampanii przyszło naprawdę ogromne rozczarowanie. Cholera, endgame to już był lepszy w d2, o itemizacji nawet nie wspomnę.

    • Hmm czyli gra jest dla mnie, bo raczej przechodzę tylko kampanie i wywalam grę z dysku. Niech no tylko stanieje (za ileś lat) 🙂

    • @Coroner Niekoniecznie. Ostatnio D4 było przecenione o 25%. Dość szybko po premierze jak na Blizzarda. Może niedługo przejdzie do F2P 😉

  6. Gdyby więcej osób nie kupowało zamiast kupować i płakać, to wydawca biłby pokłony do samej gleby, żeby zadowolić nabywców gry. A tak, to zarabia miliony i ma graczy w tyłku. Sami dajemy się dymać tym złodziejom. Tak samo z politykami – zamiast wywieźć ich na taczkach z Sejmu, to idziemy na wybory, które zmieniają tylko nazwiska na świeczniku.

  7. Ja przez takiego Blizzarda i jego Diablo 3 i 4 poszedłem do Nintendo i ich Mario. Diablo 4 nie kupiłem – z obserwacji uznałem, że to nie dla mnie.

  8. Jak to mówią „you get what you tolerate”. Dopóki ludzie będą kupować to coś po 300-400zł, dopóty będzie sprzedawane. Popyt-podaż, to są biznesmeni, ich jedynym celem jest jak największy zarobek (nikomu nie żałuję ale dostajemy do grania taki szajs że nóż się w kieszeni otwiera). Nie kupiłem a chciałem kupić jak wyjdzie pierwszy sezon i skutecznie mnie do tego zniechęcili, na moje i ich szczęście. Żaden dodatek czy sezon nie uratuje (dla mnie) tej gry i marki. Czekam jeszcze na ostatni sezon D3, żeby sobie polatać i postrzelać parę-naście godzin i to będzie dla mnie koniec marki Diablo 🙁

  9. Też się dałem skusić i chyba podobnie jak większość bawiłem się dobrze do końca kampanii, a później zaczęło dla mnie wiać nudą :/

  10. Nie daruje!

  11. „W mediach społecznościowych i na forach zawrzało niemal natychmiast”
    O straszne. I co teraz?

    Wydawcy już dawno zauważyli, że te wszystkie oburzenia w mediach społecznościowych to są zazwyczaj burze w szklance wody wywołane przez garstkę osób.

    • Wydawcy dostali kubeł zimnej wody na głowę 9 września w trakcie wydarzenia na żywo promującego D4 w Korei Południowej.

Dodaj komentarz