Silent Hill 2: Producent gry prosi, by dać twórcom szansę

Temat co najmniej tak ciężki, jak oręż Piramidogłowego. Remake Silent Hilla 2 z jednej strony wygląda topornie, ale najnowszy gameplay rozwiał nieco wątpliwości – oprócz tej największej, dotyczącej ceny gry. Z drugiej, studio ma ewidentnie ryzykowne pomysły, którym trudno przyklaskiwać… Zadowolenie wszystkich na pewno nie będzie możliwe, bo Bloober Team mierzy się z legendą survival horroru, która po 20 latach od premiery pokryta jest grubą warstwą kurzu, a dziury w pamięci fanów wypełnia nostalgia idealizująca oryginał.
Piotr Babieno, producent remake’u Silent Hilla 2, w rozmowie z Rolling Stone częściowo odniósł się do tych obaw:
Pomimo postępu technologicznego wielu z nas uważa odwiedzenie miasteczka Silent Hill za jeden z najważniejszych punktów w życiu. Dzięki rozmowom z oryginalnymi twórcami gry znaleźliśmy równowagę pomiędzy tym, co chcieliśmy zrobić my i nasi partnerzy. Zajęło nam to mnóstwo czasu, wymagało wielu kreatywnych rozmów oraz ciężkiej pracy, jednak jesteśmy zadowoleni z wyniku.
Z jednej strony chciałbym wierzyć na słowo, z drugiej strony pamiętam, co Babieno mówił w lutym, komentując kiepskie opinie na temat zwiastuna. Chociaż Konami przez lata miewało kiepskie pomysły dotyczące marki (maszyny do Pachinko), to trudno uwierzyć, że celowo popełniałoby takie gafy marketingowe przy nakładzie środków na remake z prawdziwego zdarzenia i że wina leży tylko po jednej stronie. W dalszej części rozmowy producent apeluje o to, by dać twórcom szansę:
Marzę o tym, by gracze nam zaufali, ale zdaję sobie sprawę, że zaufanie zdobywa się działaniami, nie słowami. Właśnie dlatego nie komentujemy niczego i nie podnosimy oczekiwań. Chcemy pokazać naszą ambicję poprzez ciężką pracę, dlatego nie proszę o nic więcej niż to, by dać nam szansę.
Ostatecznie remake Silent Hilla 2 na pewno zmieni to i owo względem oryginału, ale mniej, niż chcieli twórcy pierwowzoru. Produkt końcowy z pewnością wkurzy całe mnóstwo ludzi, jednak tylko podjęcie takiego ryzyka pozwoli wskoczyć na pozycję liderów horroru lub zaliczyć bolesny upadek z wysoka.
Trzymamy kciuki? Ja po The Medium przyznaję, że bardzo ostrożnie i niechętnie. Już za 2 miesiące, 8 października na pecetach i PS5, zobaczymy, czy warto było bać się nowego oblicza Silent Hilla 2, czy tylko tego, co czyha na spowitych mgłą ulicach upiornego miasteczka.
Czytaj dalej
9 odpowiedzi do “Silent Hill 2: Producent gry prosi, by dać twórcom szansę”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
No, myślę że ten komunikat bardzo podniesie morale w zespole.
– Nie są Vicarious Visions albo Bluepoint Games.
– Pomimo tego, że nie są powyższymi mają szansę wskoczyć do naprawdę dużego oceanu. Pytanie czy nie nazbyt dużego
– Layers of Fear, Observer, Medium itp. to nie są złe gry. Polemizować można, na ile świetne na ile nie, ale gównami 2-3/10 na pewno ich nazwać nie można. Rzetelna firma, ale czy ma zadatki na wybitną?
– Pytanie które nasuwa mi się od długiego czasu…Na ile KONAMI i W JAKI SPOSÓB chciało ingerować w Silenta, z jakich pomysłów DOKŁADNIE Bloober rezygnował albo trwał przy swoim, ponieważ dostajemy bardzo lakoniczne (moim zdaniem) wypowiedzi. A jeśli tak, to jak wygląda ich współpraca obecnie, czy stosunki są poprawne. Wreszcie, czy KONAMI się pod tym podpisuje, czy ich wesprze tudzież dla odmiany – chce zatopić, bo „Bloober nie posłuchali…”. Niestety wszystkiego możemy się po nich spodziewać
– (Osobista refleksja) Mam ochotę złożyć pre-order. Chcę dać im szansę. Pytanie, czy przez sentyment do SH2 (jeśli można nazwać sentymentem horror psychologiczny:D) czy przez to, że czuję że Bloober dowiezie. Dziwne 😀
Ale wiesz, że w dniu premiery kodów z grą nie zabraknie? Po co chcesz złożyć preorder, skoro możesz kupić grę po premierze?
100%, preordery to zwykłe naciągactwo, nie daj się nabijać w butelkę.
Preordery kupują ludzie nie radzący sobie z emocjami, słabe i podatne na manipulacje jednostki. Szkodzą nm nie wszystkim, to przez tych $##$# CDP wydało tak kulawego na premire Cyberpunka. Żeby zebrać kasę od frajerstwa, ktòre kupuje koty w worku.
Jakby nie było preorderów to przesunęli by premierę i dopracowali grę.
Nie mam szacunku dla preorderowców, to zwykle szkodniki.
Lol, dodaj sobie „alpha male” przy ksywce, żeby nikt nie miał wątpliwości.
Jak będzie tak dobre jak RE4 remake dla RE4 to na pewno zagram.
Najpierw premiera, później się pomyśli.
Czemu nie wydają na Xboxa? Ograniczanie rynku zbytu to nie jest dobry pomysł.
Sony posmarowało, to nie wydają.
„zaufanie zdobywa się działaniem, a nie słowem”
No działanie już pokazali wstawiając pulchną babeczkę, zamiast oryginalnej, oraz zmieniając stroje na gorsze. Coś czują, że może być porażka, stąd teraz takie teksty od nich.