2
około 12 godzin temuLektura na 5 minut

To już coś więcej niż „Baldur’s Gate 3 w domu”! Grałem 3 godziny w Solastę 2 i jest to RPG, którego twórcy nauczyli się na błędach

W grudniu autorzy Solasta: Crown of the Magister ogłosili sequel swojego opartego na zasadach Dungeons & Dragons taktycznego erpega. Wygląda na to, że magistrowi studia spodobały się na tyle, że jednak zdecydował się pójść na doktorat.

Mimo pewnych mankamentów, o których pisałem szerzej tutaj, wydana w 2021 roku Solasta była grą solidną i zebrała wierne grono fanów. Na tyle wierne, że Francuzi ze studia Tactical Adventures mogli rozpocząć prace nad kontynuacją bez konieczności przeprowadzania zbiórki na Kickstarterze, jak miało to miejsce w przypadku pierwszej części.

Efekty możemy zobaczyć w udostępnionym na Steamie demie. Na pierwszy rzut oka widać, że twórcy wyciągnęli wnioski z uwag graczy i popełnionych przy poprzedniczce błędów – Solasta 2 będzie bardziej dopracowana, otwarta i przyjemna dla oka.


Korona Magistra kontra Diadem Doktora

Dla tych, którzy wcześniej nie mieli styczności z serią, Solasta to taktyczna gra RPG wykorzystująca zasady do piątej edycji Dungeons & Dragons. Obejmujemy kontrolę nad drużyną złożoną z maksymalnie czwórki śmiałków, pokonujących w trakcie przygody drogę od pierwszopoziomowych pogromców goblinów do zjadających smoki na śniadanie wcielonych fantazji fanów heroic fantasy.

Akcja Solasty 2 będzie dziać się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z pierwszej części i zabierze nas na nowy kontynent, Neokos, gdzie bohaterom przyjdzie się zmierzyć z władającą magią zepsucia wiedźmą Shadwyn (głos pod nią podłoży Amelia Tyler, czyli narratorka z Baldur’s Gate 3!). W trwającym 3 godziny demie możemy rozegrać krótką przygodę, w której rozwiążemy problemy trapiące wioskę Tor Wen.

Solasta 2
Solasta 2

Pierwszą rzucającą się w oczy zmianą jest przejście na nowy silnik. Przesiadka z Unity na Unreal Engine 5 odbyła się z wielką korzyścią dla grafiki. Położona na wysokich klifach i połączona pomostami wioseczka cieszy kolorami, bujną roślinnością i realistyczną wodą, a fantastyczne elementy krajobrazu, takie jak gigantyczne posągi, wirująca w powietrzu magiczna energia czy wypalona przez kwasowe zionięcie smoka chata tylko wzmagają pozytywne wrażenia.

Najlepiej na zmianie technologii wychodzą modele postaci. Sceny dialogowe w Solaście 1 wyglądały tak, jakby brały w nich udział figury woskowe, a przez średnio urodziwe twarze grę szybko ochrzczono mianem „Baldur’s Gate’a 3 w domu”. Teraz jest zdecydowanie lepiej – bohaterowie gestykulują i odznaczają się charakterystyczną mimika, przez co zbliżenia kamery są ciekawsze i bardziej dynamiczne, a sami bohaterowie prezentują się ładniej i naturalniej.

Pierwsza sekwencja rozmowy w demie, w której niziołcza czarodziejka najpierw odwraca się do drużyny, a potem zeskakuje z lewitujących nad krawędzią urwiska kamieni, to więcej niż mogliśmy zobaczyć podczas dowolnej rozmowy w poprzedniczce.

Solasta 2
Solasta 2

Przyniosłeś kartę postaci?

Skoro wiemy już, jak się na Solastę 2 patrzy, to powiedzmy, jak się w nią gra. Mówiąc wprost – walki do najprostszych nie należą. Chociaż w grze zawarty jest samouczek, trudno powiedzieć, czy dla gracza, który nie miał wcześniej styczności z papierowym oryginałem lub innymi tytułami opartymi na piątej edycji Dungeons & Dragons, próg wejścia nie jest odrobinę za wysoki.

Dzieje się tu dużo – każda postać ma szeroki wachlarz możliwości, a takie czynniki, jak ustawienie bohaterów czy osłony pełnią tu kluczową funkcję. Jeśli dorzucimy do tego szaloną losowość, potrafiącą niekiedy postawić na głowie nawet najlepsze plany, to otrzymujemy produkt dla koneserów gier taktycznych. Dość powiedzieć, że finałową walkę dema powtarzałem trzykrotnie.

Mimo bardziej czytelnego interfejsu, na ekranie nadal mamy milion okienek, a każdą akcję i reakcję musimy potwierdzać kilkoma kliknięciami, więc starcia do najszybszych nie należą. W trakcie ruchu większych grup wrogówmoglibyśmy pójść zaparzyć herbatę, gdyby nie to, że po powrocie do komputera zapewne zobaczylibyśmy komunikat z pytaniem, czy chcemy wykorzystać reakcję na atak okazyjny podczas tury pierwszego z nich.

Solasta 2
Solasta 2

Możliwości kombinowania jest tu mnóstwo i nawet początkujące postaci zgrabnie się uzupełniają. Na przykład paladyn dzięki mocy swojej przysięgi może oślepić przeciwnika, przez co łotrzyca będzie go atakować z ułatwieniem, co pozwoli jej z kolei zadać dodatkowe obrażenia z ataku ukradkowego. Wraz z osiąganiem kolejnych poziomów doświadczenia tych opcji pojawia się tylko więcej.

Tym więcej, że w Solaście 2 zostanie w końcu wprowadzona wieloklasowość, pozwalająca nam rozwijać bohaterów w dwóch profesjach jednocześnie i tworzyć takie abominacje jak „bardbarzyńca” czy paladyn wspomagający się magią zaklinacza. Do wyboru będziemy mieli 12 ról, każda z kilkoma podklasami.


Koniec iluzji wyboru?

Wszystkie te usprawnienia są jak najbardziej na plus, ale nie mogą się równać z największą zapowiadaną zmianą w Solaście 2. Główna kampania pierwszej części odrzucała liniowością, oferowała mało opcji pokonywania przeszkód w inny sposób niż walką, a gracz rzadko mógł odczuć konsekwencje swoich decyzji. Kampanie zawarte w DLC poradziły sobie pod tym względem dużo lepiej, dlatego cieszy, że w demie twórcy kontynuują tę szkołę myślenia i stawiają na większą swobodę.

Solasta 2
Solasta 2

Już pierwszy konflikt z grupą koboldów możemy rozwiązać albo tłukąc je po głowach, albo oszukując je, że jesteśmy po ich stronie, a jeśli do tego pokażemy im smoczą łuskę, którą wcześniej nasza łotrzyca może zwinąć z ich obozu, nasze szanse powodzenia znacznie wzrosną. Jeśli załatwimy sprawę polubownie, to koboldy przyjdą nas wesprzeć w ostatniej walce dema. To niby niewiele, ale dla serii jest to istotny krok w stronę zostania RPG z prawdziwego zdarzenia.

Gdy dodamy do tego zapowiadaną otwartą eksplorację mapy świata, usprawnienia w sterowaniu, a także odświeżony system craftingu, to otrzymujemy grę, której twórcy uczą się na błędach i poważnie traktują uwagi graczy. Choć wersja próbna nie była wolna od okazjonalnych bugów, nie zauważyłem niczego, co uniemożliwiałoby bądź znacząco uprzykarzało zabawę. Wczesny dostęp ma ruszyć jeszcze w tym roku. Nie wiem jak wy, ale ja chętnie przekonam się, co kontynent Neokos ma do zaoferowania.

Cieszy

  •  duże usprawnienia graficzne
  • większa swoboda działań gracza
  • walki dają duże pole do popisu

Niepokoi

  • skomplikowanie taktyczne starć może odrzucić
  • tempo pojedynkowania się
  • czy uda się utrzymać jakość dema na przestrzeni całej kampanii?


Czytaj dalej

Redaktor
Jakub Pabisz

W mojej dłoni równie często znajdziecie myszkę, co garść kości. Chciałbym, żeby więcej gier traktowało gracza w ten sposób, jak robi to Dark Souls. Poza tym jestem koneserem gier starszych ode mnie. Bycie kibicem Tottenhamu Hotspur przyzwyczaiło mnie w życiu do wielkich nadziei i wielkich rozczarowań. W wolnych chwilach udowadniam, że tłumacz też autor.

Profil
Wpisów2

Obserwujących1

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze