rek

BioWare potwierdza zwolnienia. Nowego Mass Effecta stworzy mniejszy zespół niż ostatniego Dragon Age’a

"Sam Goldman"
Co prawda większość developerów znajdzie pracę w innych studiach EA, ale samo BioWare znowu zmniejsza swój zespół.

Od czasu wydania Veilguarda BioWare ma kłopoty – to jest fakt. Początkowo sprawę próbował pudrować sam szef Electronic Arts, jednak rzeczywistość okazała się bezlitosna. Produkcja nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań i udało jej się przyciągnąć prawie o połowę mniej graczy niż zakładało EA. Trudno powiedzieć, jaki wywrze to wpływ na przyszłość studia; Electronic Arts znane jest z korporacyjnych „mordów” swoich studiów, bezlitośnie zamykając tych, którzy stali się balastem. Jedynym, co może przemawiać za dalszym funkcjonowaniem BioWare, jest historia studia i fakt, że ma w portfolio wiele kasowych hitów. Jak daleko firma zajedzie na takim paliwie?

Byle do premiery nowego Mass Effecta, który tworzy się już od jakiegoś czasu. Na razie w kwestii gry dostajemy sprzeczne sygnały: producent zachwala zespół i teasuje poruszany w grze wątek, ale już miesiąc później okazuje się, że gra mogła nie wejść jeszcze w fazę pełnej produkcji. Prawdopodobnie obydwie wiadomości są prawdziwe, a łączy je to, o czym BioWare nie bardzo chciało mówić otwarcie, czyli restrukturyzacja. Nowa notka na firmowym blogu rozwiewa wszelkie wątpliwości:

Teraz, kiedy Dragon Age: The Veilguard został wydany, główny zespół BioWare rozwija kolejnego Mass Effecta z udziałem weteranów oryginalnej trylogii, w tym Mike’a Gamble’a, Prestona Watamaniuka, Dereka Wattsa, Parrisha Leya i innych (…). Rzuciliśmy sobie wyzwanie zapewnienia jak najlepszych wrażeń naszym fanom. Skorzystamy z okazji pomiędzy cyklami rozwoju kolejnych tytułów, by przemodelować to, jak pracujemy. 

W trakcie pisania naszła mnie taka refleksja, że chyba już to gdzieś widziałem. Co więcej, nawet sam to napisałem – w 2023 roku słyszeliśmy podobną śpiewkę. Wtedy wiązało się to ze zwolnieniem około 50 osób i pozostało bez wpływu na produkcję Dragon Age’a, a dziś nie poznaliśmy konkretnych liczb odnoszących się do zwalnianych pracowników, ale mamy ładną formułkę:

Biorąc pod uwagę obecny etap rozwoju, nie wymagamy wsparcia całego zespołu. Mamy mnóstwo niesamowitych talentów w EA, a w ciągu ostatnich kilku miesięcy starannie pracowaliśmy, by dopasować naszych kolegów i koleżanki do innych zespołów w EA.

Według źródeł IGN-u część pracowników odpowiedzialnych za Veilguarda została zwolniona, gdyż cel ich zatrudnienia został wypełniony, jednak dano im czas na ubieganie się o inne stanowiska, jeśli wyrażą na to chęć.

Przyszłość BioWare’u rysuje się w coraz mroczniejszych barwach. Niezależnie od stanu i jakości nowego Mass Effecta mam wrażenie, że przed developerami stoi ostatni, najważniejszy test: będą musieli odzyskać zaufanie graczy, co po Dragon Age’u nie będzie łatwe, ale także wypełnić cele sprzedażowe wydawcy, który w każdej chwili może zamknąć całą firmę.

18 odpowiedzi do “BioWare potwierdza zwolnienia. Nowego Mass Effecta stworzy mniejszy zespół niż ostatniego Dragon Age’a”

  1. Fajnie jakby tytuł newsa brzmiał tak:

    „BioWare potwierdza zwolnienia deistów. Nowego Mass Effecta stworzy lepszy zespół niż ostatniego Dragon Age’a”

    • Lepszy zespół w sensie w jakim kontekście? Praktycznie żaden ze scenarzystów serii Dragon Age czy Mass Effect nie został w Bioware a to nie gameplay był problemem Veilguarda.

      A tak w ogóle to jak do Bioware ma się deizm?

    • Spokojnie, zastapia ich kolejnymi.

    • Z bloga Bioware:

      „Do you feel like BioWare sees and supports its queer employees?

      SAMANTHA: To me, the biggest thing I see BioWare doing to support queer employees has been to empower them! I have never seen so many queer people in senior leadership positions as I have in my time here. ”

      „Do you think BioWare games have made an impact on the way the industry approaches LGBTQIA+ topics?

      RACHEL: That’s exactly it. The way BioWare handled inclusion rippled through the industry, leading to other studios leaning into that content, which meant that even more games were comfortable with it.”

      A potem zdziwiony Pikachu z „sukcesu” Veilguarda i Concorda. Jak się zamiast gier robi platformy do eksponowania swojego światopoglądu to tak to wygląda.

    • @konfederacja Nadal nie wiem jak deizm odnosi się do Bioware ale chętnie się dowiem. A i przypominam albo informuję, jeśli ktoś nie wiedział, że twórca świata Dragon Age jest członkiem społeczności LGBTQ.

      A moja wiedza o Concordzie nadal jest ograniczona do tego, że niektórzy bardzo mocno angażują się w przywoływanie jej istnienia oraz porażki finansowej.

    • @Avaler

      Jeśli przygotowujesz ciasto dla kogoś kto nie lubi czekolady i wrzucisz do środka kilka czekoladowych wiórek to taka osoba być może nawet ich nie poczuje. A nawet jeśli poczuje to może będzie jej to smakować, bo czekolada nie będzie dominującym składnikiem. Ale jeśli zrobisz ciasto czekoladowe z wielkimi kawałkami czekolady, z czekoladową polewą to już nie licz, że taka osoba się skusi na to ciasto. A jak jeszcze każesz jej robić pompki za każdym razem, gdy powie, że nie lubi czekolady…

    • @Avaler Gameplay też był problemem tej gry. Nie wychuśtała się ona tylko przez durną fabułę, bo gry z takową, a z przyjemnym gameplayem, bez problemu sobie poradzą. Cała rozgrywka polegała na czekaniu na odnowienie się umiejętności, żmudnym biciu mobów atakiem podstawowym nie zadając nim praktycznie żadnych obrażeń, i czekaniu aż nabije się ten „ult”. Na szczęście do pomocy mieliśmy 2 towarzyszy, którzy oprócz swoich umiejętności (castowanych raz na minutę), też nie zadawali obrażeń, za to nie tworzyli żadnego agro, i wszystko co znajdowało się na arenie walki, irytująco celowało tylko w postać gracza.

    • @konfederacja Te „kilka czekoladowych wiórków” w samym Mass Effekcie zrobiło swojego czasu dość dużą aferę by doprowadzić do bojkotu ze strony konserwatywnych mediów w Ameryce. Wtedy też był płacz. Z resztą pamiętam jak na tej stronie w komentarzach wieszczono porażkę BG3 zaraz po tym jak ujawniono, że dodają zaimki do kreatora postaci.

      Czy mogę się w końcu dowiedzieć jaki związek z Bioware ma deizm?

      @taz195 I ten system nadal był lepszy od Inkwizycji i 2.

    • @AVALER

      „Czy mogę się w końcu dowiedzieć jaki związek z Bioware ma deizm?”

      Masz w cytatach pracowników z ich forum. Dużo queerów na kierowniczych stanowiskach to DEI. Robią gry dla queerów to te kilka osób ją kupiło a reszta olała.

      „Te „kilka czekoladowych wiórków” w samym Mass Effekcie zrobiło swojego czasu dość dużą aferę by doprowadzić do bojkotu ze strony konserwatywnych mediów w Ameryce. Wtedy też był płacz. Z resztą pamiętam jak na tej stronie w komentarzach wieszczono porażkę BG3 zaraz po tym jak ujawniono, że dodają zaimki do kreatora postaci.”

      Może nie było ich na tyle dużo i całość pozostała smaczna również dla kogoś kto nie lubi czekolady. Inne składniki widocznie w tych ciastach przeważały i nie sprawiały, że całość smakuje tylko jak czekolada.

    • @konfederacja Deizm jest światopoglądem, że bóg istnieje w formie bezosobowej. Deistami byli Kant czy Wolter a nie losowy pracownik Bioware. Jak chcesz rzucić inwektywą to nie bądź tchórzem i nazwij ich słowem, które rzeczywiście przechodzi ci przez głowę gdy o queerach myślisz.

      „Może nie było ich na tyle dużo i całość pozostała smaczna również dla kogoś kto nie lubi czekolady. Inne składniki widocznie w tych ciastach przeważały i nie sprawiały, że całość smakuje tylko jak czekolada.”
      Baldur’s Gate 3 ma więcej homoseksualnych opcji romansu od Veilguarda.

    • @Avaler
      „A tak w ogóle to jak do Bioware ma się deizm?”
      Oj skończ się już czepiać słówek. Doskonale wiesz, że gość chciał napisać „DEI-stów”, a wyszło mu „deistów”. Zabawny błąd, ale nie ma co marudzić o to po raz czwarty z kolei.

    • @Avaler „I ten system nadal był lepszy od Inkwizycji i 2.” Co nadal nie zmienia faktu, że był on dużym problemem gry i był on słaby (chodź moim zdaniem system walki w 2 był całkiem w porządku, a że przeszedłem ją z 5 razy, jestem pewien swoich słów). Szczególnie, że Veilguard uderzał w nowy dla serii gatunek, tzn. action RPG, gdzie porównując go do sztandarowych przedstawicieli tej „niszy”, wypada blado (łagodnie mówiąc).

    • Powtórzę to co powiedział Taz, ale argument, że gra ma lepszy system walki od Inkwizycji, to jak powiedzieć, „że robisz naleśniki smaczniejsze od gówna”.

      I też uważam, że dwójka tą walkę miała ok. Nie licząc ograniczonego miejsca na skile, to akurat było kiepskie.

    • @AVALER

      „Deiści” w znaczeniu osób zatrudnionych według klucza DEI. Wygląda to ładniej niż np. DEI-ści. Ale nawet pasuje…

      „Deizm jest światopoglądem, że bóg istnieje w formie bezosobowej.”

      Współczesny deizm jest światopoglądem, w którym człowiek istnieje w formie bezpłciowej.

    • @DirkPitt1 Jeśli ma problemy z tym, że w Bioware pracują członkowie społeczności LGBTQ to są na to inne słowa a to, że boi się je napisać i zastępczo korzysta z innego, reprezentującego zupełnie inny koncept terminu, to już nie mój problem.

      @taz195 Moim argumentem nie jest to, że Veilguard ma fenomenalny system walki, tylko, że nie jest to coś czym gry Bioware się szczególnie wyróżniały w przeszłości. System walki w Veilguard jest funkcjonalny i lepszy od większości poprzedniczek. Głównym argumentem jednak jest to, że gry Bioware broniły się swoim scenariuszem i to jest punkt w którym Veilguard zawodzi. Inkwizycja może mieć beznadziejny system walki ale ludzie nadal lubią tą grę bo utrzymuje poziom fabularny. Wydawało mi się, że wyraziłem się w dość oczywisty sposób, ale najwyraźniej potrzeba było klaryfikacji.

      I w sumie nie wiem w jak natarczywe i często niezbyt sensowne fale przeciwników w 2 mogły się podobać ale każdy ma swoje gusta.

      @konfederacja
      „Współczesny deizm jest światopoglądem, w którym człowiek istnieje w formie bezpłciowej.” Kojarzę jednego samozadeklarowanego deistę w polskiej polityce i powiem, że nie jestem pewien czy utrzymuje takie poglądy jakie opisujesz. Zakładałem, że również byś go kojarzył patrząc po twoim nicku.

  2. Faktem jest przeciez ze Failguard to bardzo dobra gra, ktora sie dobrze sprzedala, a ci ktorzy temu przecza to przeciez dzbanuszki i klamcy.
    Tak powiedzial w koncu pewien kucyk ktory ma nie rowno pod sufitem.
    I cyk, kolejny newsik ktory bedzie mial 200+ komentarzy wiadomo o czym 😀

Dodaj komentarz