Najnowszy sezon Foamstars będzie tym ostatnim. Square Enix porzuca rozwój gry
Klonowanie Splatoona i wypuszczanie go za 30 dolarów w formie Foamstars najwyraźniej nie odniosło spodziewanego efektu.
Zapowiedź Foamstars zrodziła jedno zasadnicze pytanie – w jakiś sposób gra będzie odróżniać się od Splatoona, wieloletniej marki z ugruntowaną pozycją? Mogła przekonać się o tym garstka graczy, która w ogóle zdecydowała się w niego zagrać. Uczciwie jest przyznać, że nie wiemy, ile właściwie było to osób (i jednoznacznie uznać grę za porażkę), ale najwyraźniej za mało, skoro pół roku po premierze produkcja przeszła na free-to-play. Jak czas pokazał, także i to działanie na dłuższą metę nie przyciągnęło zbyt wielu chętnych.
W oficjalnym oświadczeniu Sqare Enix poinformowało, że najbliższy sezon, trwający od 13 grudnia do 17 stycznia, będzie ostatnim, który zawita do Foamstars. Jest to zatem swego rodzaju potwierdzenie wcześniejszych przypuszczeń – grze nie udało się zebrać dostatecznie dużej publiki wokół siebie, by móc kontynuować jej wsparcie. To zaś zakończy się wraz z następną, ostatnią dużą aktualizacją, dodającą m.in. możliwość modyfikacji strzałów postaci. Złe wieści przekazał także Kosuke Okatani, producent gry.
Nie jest to jednak definitywny koniec Foamstars – inaczej niż w przypadku takiego XDefiant Ubisoftu, serwery gry będą nadal aktywne. Ponadto nadal pojawiać się będą Foamstars Cup, czyli wydarzenia poświęcone każdej z dostępnych postaci. Wciąż możliwy będzie również rozwój Przepustki Sezonowej, a także wybranie dowolnej, wprowadzonej w poprzednich sezonach.
Powodów porażki Foamstars (a dokładniej rzecz ujmując, jego nikłej popularności) jest kilka. Głównym jest najpewniej decyzja o ograniczeniu platform, na których gra jest dostępna – tytuł uruchomimy tylko i wyłącznie na PS4 i PS5 (Square Enix zapowiedziało, że chce, najwyraźniej nie bez powodu, skończyć z ekskluzywnością). W jego przypadku postanowiono również, że zamiast modelu free-to-play, Foamstars wymagać będzie opłaty w wysokości 30 dolarów, co mogło odstraszyć potencjalnych kupujących. Wreszcie sam tytuł najwyraźniej nie przyciągał graczy swoją zawartością na dłużej (i w pożądanej liczbie), stąd też wspomniana zmiana modelu monetyzacji.
Czytaj dalej
Gracz kiszący się przez większość życia na słabiusieńkim pececie, stąd pałający miłością do kilku tytułów wydanych przed swoim rokiem urodzenia jak Thief 2 czy Heroes III. Niezdrowo analizujący spójność mechanik gry ze światem przedstawionym. Zawsze daje najwięcej punktów w charyzmę. Fortnite spalił mu zasilacz.