Ubisoft zapowiada rozwinięcie klasycznego wątku Assassin's Creeda. „Konflikt pomiędzy Templariuszami a Asasynami zawsze był głównym filarem serii”
Powrót na dawne tory czy zachowawcza korpogadka?
Minęło już prawie pół roku od premiery Assassin’s Creed Shadows i wielkimi krokami zbliżamy się do wydania pierwszego dodatku. Trudno powiedzieć, jak bardzo najnowsza część sagi o Ukrytych była sukcesem; z jednej strony twórcy chwalili się pięcioma milionami graczy i tym, że zarząd podobno jest usatysfakcjonowany wynikami Shadows, ale z drugiej liczba graczy oczywiście nie odzwierciedla liczby sprzedanych kopii. Do tego jest jeszcze kwestia przyszłości gry. Najnowszy Assassin’s Creed ma otrzymywać wsparcie jeszcze przez około 2 lata, po czym nadejdzie pora na zejście ze sceny na rzecz Assassin’s Creed Hexe. Ta inwestycja będzie musiała się zwrócić, a najprostszą drogą ku temu jest zainteresowanie największych fanów do tego stopnia, by po Shadowsa i kolejne odsłony jednak sięgnęli.
Pracownicy Ubisoftu wzięli ostatnio udział w sesji AMA na Reddicie, gdzie odnieśli się do przyszłości serii i tego, jak zostanie potraktowany popremierowy rozwój Shadowsa. Tych, których rozczarował brak rozwinięcia wątku konfliktu Templariuszy i Asasynów (co jest w pewnym sensie zmorą marki od czasów Originsa) uspokajam, że developerzy mają na to plan:
Konflikt pomiędzy Templariuszami a Asasynami zawsze był głównym filarem serii Assassin’s Creed. W Shadows chcieliśmy dobrze wprowadzić bohaterów w realia, zanim rozwinęliśmy ten wątek. Teraz, kiedy zrobiliśmy odpowiednie wprowadzenie w ramach podstawowej gry, w najbliższej przyszłości możecie spodziewać się głębszego zanurzenia w tym temacie.
W najbliższej przyszłości zadebiutuje Claws of Awaji, które ma charakteryzować się cięższym, horrorowym klimatem. Wcześniej Ubisoft nie wspominał na temat powiązania tego DLC z wątkiem odwiecznego konfliktu frakcji, ale przecież to lore jest już tak rozbuchane, że przyjmie w zasadzie wszystko.
Świat Assassin’s Creeda jest złożony i nieustannie się rozrasta wraz z tworzeniem kolejnych odsłon. Nie zmieniamy tego, co zrobiliśmy w przeszłości, jednak niekoniecznie wspominamy o wszystkich wydarzeniach w każdej części, jeśli nie mają one bezpośredniego związku z budowaną przez nas narracją. To, że w podstawowej części Assassin’s Creed Shadows nie ma artefaktu Isu nie oznacza, że on w tym świecie nie istnieje. Po prostu nie był to element fabuły, którego potrzebowaliśmy do opowiedzenia historii.
W tłumaczeniu na ludzki: zrobiliśmy Asasyna bez bezpośredniego powiązania z serią, bo nie było możliwości fabularnego spięcia Shadows z poprzedniczkami. Gry z tym tytułem po prostu nieźle się sprzedają, a ludzie od lat prosili o odsłonę w feudalnej Japonii. Czy jest w tym coś złego? Absolutnie nie, chociaż dalej podważa pierwotny, dwutorowy sposób prowadzenia fabuły i rzeczywiste opieranie się na konflikcie pomiędzy Templariuszami a Asasynami. Skoro o tym mowa, to wątek współczesny także ma zostać w przyszłości rozbudowany:
Shadows kładzie podwaliny pod nowy sposób prowadzenia narracji we współczesności za pomocą Animus Huba. To jeszcze nie koniec, ciągle słuchamy waszych opinii.
To, czy Ubi faktycznie położyło w ten sposób podwaliny pod nowy rozdział narracji, pozostawiam waszej ocenie. Z perspektywy czasu czytanie opowieści snutych jeszcze w listopadzie przez szefa marki wywołuje mimowolny, nieco złośliwy uśmiech.
Podsumowując, kolejne lata Assassin’s Creeda będą czasem rozwoju wątków konfliktu i wydarzeń we współczesności. Pozostaje jeszcze kwestia Basima, czyli postaci wprowadzonej w Valhalli i rozwiniętej w Mirage’u, której wątek został ostatecznie porzucony.
Mamy skomplikowane, nowe postacie wprowadzone w Shadows. Nie byłoby tam odpowiednio dużo miejsca dla Basima.
Tak lakoniczne ujęcie sprawy brzmi jak delikatne potwierdzenie wcześniejszych plotek – na początku roku pisałem o współpracy Ubisoftu i saudyjskiego Savvy Games, w ramach której Francuzi mieli dostać środki o rozwój dodatku do Assassin’s Creed Mirage. Do tego niedawno byliśmy świadkami małej afery o niezapowiedziany jeszcze oficjalnie remake Black Flaga, o którym wiemy już od ponad dwóch lat.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.