14
29.04.2023, 16:10Lektura na 3 minuty

Wyniki finansowe Sony sugerują, że dostaniemy więcej portów na PC

Wszystko wskazuje na to, że produkcje Sony radzą sobie na pecetach bardzo dobrze. Jeśli kolejne porty będą odpowiednio dopieszczone pod kątem stanu technicznego, w kolejnych latach doczekamy się pewnie następnych premier.


Samuel Goldman

Od czasu przedłużającej się randki Sony z pecetami, posiadacze blaszaków dostają coraz więcej produkcji będących do niedawna ekskluzywnymi dla konsol. Port Death Stranding czy nieco później pierwszego Horizona pozwoliły na delikatnie założenie, że w przyszłości takich niespodzianek pojawi się więcej – obydwie gry, mimo początkowych problemów technicznych, poradziły sobie na pecetach bardzo dobrze, choć Aloy zdecydowanie wygrała z Kojimą.

Wkrótce do katalogu portów dołączyło Days Gone i God of War, którego chyba nikt się nie spodziewał. Nie mniejszym zaskoczeniem była premiera Spider-Mana na Steamie, ale Kratos poradził sobie lepiej – tu winna mogła być przesadzona cena za „pająka”. I wreszcie w tym roku dostaliśmy The Last of Us, które dostało srogie bęcki od Cursiana, ale także od graczy – sprzedaż produkcji spadła niedawno drastycznie.

Mimo tego firma ma powody do radości, co odzwierciedlają jej wyniki finansowe z ostatniego kwartału poprzedniego roku fiskalnego. Podsumowując liczby z kategorii „Inne” w roku fiskalnym 2021 widzimy dość płaskie wartości z nieznacznym skokiem w ostatnim kwartale – możemy tylko przypuszczać, że sporą rolę odegrała tu premiera portu God of War. W roku fiskalnym 2022 kwoty są już zdecydowanie wyższe na starcie, a im dalej, tym większy skok – z ponad 60 milionów jenów w pierwszym kwartale zrobiły się 142 miliony jenów w ostatnim. 

Oczywiście wydzielenie dokładnej ilości sprzedanych egzemplarzy portów pecetowych jest niemożliwe. Kategoria „Inne” oprócz przychodów ze sprzedaży tytułów Sony na innych platformach, obejmuje także przychody ze sprzedaży urządzeń peryferyjnych i PlayStation VR, co wyjaśniałoby gwałtowny skok w ostatnim kwartale. Tyle, że PS VR2 sprzedało się przecież bardzo kiepsko co sugeruje, że jednak większy kawałek tego tortu stanowią porty pecetowe. Naturalnie „zła” sprzedaż nowych gogli wirtualnej rzeczywistości nie oznacza wcale, że była ona mała – szczególnie, że sprzedaż samego PS5 wyraźnie podskoczyła w ostatnich dwóch kwartałach.

Porównywanie tego, ile pieniędzy zarabia Sony na wydawaniu gier na pecetach z tym, ile zarabia na całym biznesie konsolowym jest pozbawione sensu – przychody z samych konsol i gier na nie przeznaczonych są wielokrotnie wyższe. Niemniej mamy do czynienia z małym, ale rosnącym trendem, którego Sony na pewno jest świadome i z którego łatwo nie zrezygnuje, choć pewnie dalej będzie nęcić przejściem na konsolową stronę mocy, zapowiadając porty PC mniej więcej w tym samym czasie, co kontynuacje hitów tylko na konsole.

Kwestią, przez którą spora część pecetowych graczy może odwrócić się od firmy jest sama jakość gier: już Horizon mierzył się z poważnymi problemami natury technicznej, a The Last of Us Part I chyba nie mogło być gorsze na premierę. Do tego dochodzą ewidentne nierówności w traktowaniu poszczególnych produkcji – Uncharted miało symboliczną kampanię marketingową, co poskutkowało fatalnym startem, a Returnal przeleciał przez pecety jak poranna kawa, czyli szybko i bez większego echa. Mimo wszystko na razie wydaje się, że randka Sony z PC przerodziła się w coś poważniejszego i w kolejnych latach będziemy dostawać coraz więcej owoców tego związku. Nawet marne porty zostaną wreszcie załatane (a przedtem może nawet przecenione), co pozwoli pecetowcom cieszyć się z dodatkowego katalogu produkcji bez konieczności przechodzenia na konsolową stronę mocy.


Czytaj dalej

Redaktor
Samuel Goldman

I have no mouse and I must click.

Profil
Wpisów1065

Obserwujących4

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze