5
około 13 godzin temuLektura na 3 minuty

Fatekeeper zdeklasował Gothica na pokazie THQ. Im więcej widzę tego drugiego, tym mniejsze mam nadzieje

To już oficjalne – o wiele bardziej jaram się indyczym następcą Dark Messiah of Might and Magic niż remakiem kultowego RPG.

Kolejny raz widzimy Gothica, kolejny raz uderza nas nostalgia, ale i kolejny musimy przymykać oczy na rzeczy, które – co tu dużo mówić – nie pasują do dobrej, współczesnej gry RPG. Cóż, w ramach zamkniętego pokazu miałem okazję zobaczyć jeszcze więcej i odwracaniu wzroku towarzyszyło również zgrzytanie zębami oraz głośne wzdychanie.

Bo tak jak pisałem w lutym tego roku, im szybciej pogodzimy się z faktem, że Gothic Remake będzie eurojankiem, tym lepiej dla nas wszystkich. Wymagałbym jednak od devów przygotowujących zwiastuny, aby wiedzieli, czym się pochwalić, a co lepiej ukryć aż do premiery. Nie chcę, aby mnie okłamano. Cóż jednak szkodzi choć odrobinę do przygody zachęcić?

Gothic Remake
Gothic Remake

Niedorobiony, acz namaszczony

Bo gdy obserwuję reżyserię walk, płaczę widząc ostrze orka przecinającego Bezimiennego jak powietrze. Próbując nadążyć za machaniem ręką Beziego podczas rzucania zaklęć, z marnym skutkiem wypatruję pocisków czytelnie dolatujących do wrogów. Ta rzekomo intencjonalna toporność wynikająca z ciągłej nauki fechtunku i magii przez protagonistę sprawia wrażenie wymówki dla niedopracowanych animacji i technicznych niedociągnięć. 

Po co – do licha ciężkiego – mam obserwować głównego bohatera pędzącego w ciele wilka albo wspinającego się w ślamazarny sposób po półkach skalnych niczym kontuzjowany Nathan Drake? Dajcie mi… mięsa! Pokażcie mi więcej Gothica w Gothicu i to od tej pozytywnej strony. O tym zresztą miałem okazję porozmawiać z Barnabą Siegelem, kiedy omawialiśmy zaprezentowane nam materiały. Wspólnie stwierdziliśmy, że o wiele bardziej gra zyskałaby w oczach odbiorców już teraz, gdyby nieco bardziej wgłębić się w samą eksplorację czy interakcję z enpecami. Dłuższy, niepocięty fragment gameplayu mógłby pokazać cudowność tkwiącą w powolności i emergentności owej produkcji. Zilustrujcie nam wybory i ich konsekwencje, pokażcie całe systemy, a nie pojedyncze, mało zgrabne mechanizmy.

Fatekeeper
Fatekeeper

Mroczny Mesjasz

Nie chcę się więcej znęcać nad remakiem Gothica, bo dalej wierzę, że mimo swych wielu doskonałości będzie w stanie przemówić swoim unikalnym światem i to nie tylko do starszych pokoleń. Trudno jednak nie zauważyć, że wypada tym gorzej, iż zestawiony został z grą, której absolutnie nikt się nie spodziewał, a myślę, że zaraz wyląduje na listach życzeń wielu Polaków pamiętających Dark Messiah of Might and Magic. Mowa o duchowym spadkobiercy wspomnianego RPG akcji, czyli Fatekeeperze

Ów pierwszoosobowy dungeon crawler stworzyła mała, niezależna ekipa, która zauważyła, że tego typu gier na rynku po prostu brakuje. Skorzystała więc z dobrodziejstw Unreal Engine 5, mocno popracowała nad ciężkością poruszania się i walki głównego bohatera (tutaj jednak w pełni widać intencje devów, bo sterowanie dwumetrowym barbarzyńcą z dwuręcznym mieczem dokładnie takie powinno być) i w gronie kilkukrotnie mniejszym od Alkimii zdołała pokazać już sprawą pierwszego zwiastuna więcej szeroko pojętej jakości.

Fatekeeper
Fatekeeper

Scena indie po raz kolejny pokazuje pazur i wielkie ambicje nie tylko gameplayowe, ale i graficzne. Ponadto – w dobie wychodzących co moment trzecioosobowych soulslike’ów dobrze zobaczyć dark fantasy FPP wprowadzające nieco świeżości do starć opartych na blokowaniu, parowaniu i unikach. Fatekeeper trafia na kupkę najbardziej przeze mnie oczekiwanych gier następnych miesięcy (mam nadzieję, że nie lat), ale i Gothic Remake z tego zacnego grona jeszcze nie wypada, nadzieja umiera bowiem ostatnia. Znaki ostrzegawcze trudno jednak zignorować, poza tym dzieło Alkimii okropnie traci w ramach kontrastu przy zestawieniu go nawet z niezależnym i dużo skromniejszym – przynajmniej na papierze – akcyjniakiem.


Czytaj dalej

Redaktor
Karol Laska

Zacząłem od Disco Elysium, skończyłem w dziennikarstwie growym. Dziś zajmuję się publicystyką w CD-Action, wcześniej pracowałem w podobnym obszarze na łamach GRYOnline.pl. Sławię wszystko, co niezależne, ale bez „The Last of Us” i „Johna Wicka 4” życie straciłoby smak.

Profil
Wpisów45

Obserwujących6

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze