Microsoft chce więcej oszczędzać i zarabiać. Xbox z rekordową marżą, a firma stawia na maksymalne zyski
Ostatnio co chwilę pojawiają się nowe informacje dotyczące Microsoftu i niestety nie są to informacje dobre dla konsumentów. Najpierw podwyżka ceny Game Passa, przez którą abonament podrożał o ponad 50%, potem wprowadzenie na rynek ROG Xbox Ally w absurdalnej cenie, a na deser bardzo nieprzychylne informacje o kierownictwie Xboksa, które podobno żyje w bańce i nie rozumie własnych klientów. Jak można było dopuścić do tak niepochlebnej prasy? Co okazało się ważniejsze od dogadzania odbiorcom i nakłaniania ich do wydawania pieniędzy celem wspierania „zielonych” konsol? Nie zgadniecie, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Nie do końca takie, które bezpośrednio wy płacicie Microsoftowi, tylko takie, które wpadają do kieszeni giganta z Redmond w ramach zarobków całej marki Xbox.
Przeciętna marża zysku w branży gier wideo przed pandemią wynosiła około 19-20%, w szczycie Covidu osiągając według niektórych szacunków nawet 24%. Te z S&P Global Market mówią o około 17-22% w latach 2018-2025 globalnie, natomiast w przypadku samego Xboksa to 10-20%. Dzięki wyciekowi dokumentów sprzed 2 lat dowiedzieliśmy się, że przez 9 miesięcy roku podatkowego 2022-2023 marża Microsoftu wyniosła 12%. Jest to o tyle istotne, że Jason Schreier na łamach Bloomberga donosi o tym, że pomimo niższych standardów całej branży, gigant z Redmond wyznaczył całej dywizji Xboksa próg marży na poziomie 30%. Mówiąc po ludzku, Microsoft ma z jednej strony ogromne parcie na zwiększenie zysku, a z drugiej szuka oszczędności. Podobno wcześniej developerzy nie musieli wypełniać określonych celów, tylko skupić się na tworzeniu jak najlepszych gier bez zamartwiania o finanse. Nowy kierunek został wprowadzony w 2023 roku, kiedy na stołku dyrektora finansowego zasiadła Amy Hood, zmuszając także Phila Spencera do wprowadzenia nowej strategii – stąd anulowanie Perfecta Darka, Everwilda oraz innych gier, chwalenie Nintendo Switcha 2 i gotowość do wydawania tam swoich tytułów, jak również wypuszczanie na PS5 „żelaznych” ekskluziwów pokroju Forzy Horizon czy Gears of War. W przyszłości produkcje tańsze w produkcji albo takie, które będą zarabiać wyraźnie więcej, mogą mieć znaczne pierwszeństwo przed ryzykownymi inwestycjami.
W jaki sposób wpłynęło to na klientów oraz pracowników? Oczywiście zwiększeniem cen gier oraz sprzętu. Lipcowa redukcja ponad 9 tysięcy etatów, oprócz chęci zaoszczędzenia na poczynionych w kierunku AI inwestycjach, także ma związek z wymaganiami dotyczącymi rentowności całego oddziału zajmującego się grami.
Jak software, to i hardware – informatorzy Schreiera przyznają, że dział sprzętowy Xboksa może stanąć przed koniecznością reorganizacji wynikającej z tego, jak zmienia się rynek. Czasy dużych zysków z Xboksa 360 dawno przeminęły, z kolei klapa sprzedażowa Xboksa One znacząco wpłynęła na dalszy rozwój tych konsol, doprowadzając do powstania Series X|S. Po kilku latach okazało się jednak, że sprzęty aktualnej generacji radzą sobie jeszcze gorzej, a Microsoft dalej nie był w stanie stworzyć hitu na miarę The Legend of Zelda: Breath of the Wild czy nowego God of Wara i to pomimo wielkich zakupów, takich jak przejęcie Zenimaksa, spółki-matki Bethesdy czy Activision Blizzard. To prowadzi nas do aktualnej sytuacji i plotek dotyczących nowej generacji Xboksów, które mają być ekskluzywnym sprzętem hybrydowym.
Co na to wszystko główny zainteresowany? Rzecznik Microsoftu skomentował to bardzo krótko:
Patrzymy na biznes jako całość, dbając o równowagę pomiędzy kreatywnością, innowacyjnością i zrównoważonym rozwojem w ramach budowania zróżnicowanego portfolio. Jak w każdej branży twórczej, czasem oznacza to podejmowanie trudnych decyzji oraz rezygnację z tego, co z różnych powodów przestało działać, jak też przenoszenie zasobów do projektów bardziej pasujących do obranego przez nas kierunku i aktualnych priorytetów.
Rzecznik Microsoftu
Źródła Schreiera twierdzą, że gigant z Redmond raczej dalej będzie priorytetyzował zyski, co w zasadzie zgadza się z powyższą mową-trawą rzecznika. W lipcu Amy Hood na spotkaniu z inwestorami poinformowała, że dochód operacyjny Xboksa (czyli taki przed opodatkowaniem) wzrósł o 34% w II kwartale dzięki „ciągłemu stawianiu na możliwości osiągnięcia wyższych marż”. Pod koniec października poznamy kolejne wyniki finansowe Microsoftu i przekonamy się, czy ten kierunek opłaca im się z finansowego punktu widzenia.
Tymczasem z punktu widzenia przeciętnego gracza chyba ciężko dopatrzyć się tu powodów do kibicowania gigantowi z Redmond. Z raportu Schreiera wynika, że jest drogo, będzie drożej, a developerzy będący dla firmy ryzykiem (strzelam, że może nim być np. Double Fine po stworzeniu świetnego, ale niszowego Keepera) staną przed widmem zmarginalizowania lub w drastycznych przypadkach nawet zamknięcia.
