rek

Poznaj Dragon Age: The Veilguard od zupełnie innej strony. Do sieci trafił mroczny zwiastun premierowy

Poznaj Dragon Age: The Veilguard od zupełnie innej strony. Do sieci trafił mroczny zwiastun premierowy
Krzysiek "Gwint" Jackowski
Pierwszy odbiór trailera jest zdecydowanie lepszy w porównaniu z poprzednimi zajawkami, a także zapowiedziami twórców.

Przez prawie dekadę „coś” się szykowało. Nawet w obecnych realiach to szmat czasu, więc nie można było się dziwić bardzo mieszanemu odbiorowi pierwszej prezentacji Dragon Age: The Veilguard. Kolejne tygodnie oraz informacje dotyczące produkcji nie pomagały. Zapowiedzi systemu walki, kontrowersyjne odejście od magii krwi czy kompleksowe prezentacje rozgrywki – te cały czas spotykały się z negatywną reakcją nie tylko najbardziej hardkorowych fanów serii, ale również „niedzielni” gracze mieli swoje zarzuty wobec BioWare. W kontraście do tej opinii stali oczywiście dziennikarze, którzy mieli okazję spędzić sporo czasu z grą, a Barnaba pokusił się nawet o stwierdzenie, że możemy otrzymać kandydata do gry roku.

Jak będzie rzeczywiście? O tym przekonamy się za niecały tydzień, gdyż 31 października Dragon Age: The Veilguard zadebiutuje na PC, PS5 oraz Xboksach Series X/S. Również z tej okazji pojawił się premierowy zwiastun produkcji, który znacząco odbiega nastrojem od poprzednich trailerów gry.

https://www.youtube.com/watch?v=NdtmtuzICOI

Standardowo dla tego typu zajawek, finałowy zwiastun jest niezwykle pompatyczny, przepełniony podniosłą muzyką oraz wielkimi hasłami, które mają nakreślić odbiorcom powagę warstwy fabularnej. Najbardziej ciekawi jednak ton oraz nastrój, jaki przybrał ten film. Jest on bowiem dość… mroczny. Poprzednie zwiastuny oraz prezentacje rozgrywki utrzymano zazwyczaj w mocno kontrastującej, bogatej palecie barw, co dla wielu graczy było jednym z większych zarzutów. Podczas przedpremierowych pokazów dziennikarze (w tym i Barnaba) podkreślali, że nie daje to pełnego obrazu gry, a dużą jej część będą stanowić właśnie takie segmenty.

Pewną, choć niewielką, zmianę nastroju możemy dostrzec w komentarzach pod materiałem na przeróżnych portalach społecznościowych. Większość użytkowników raczej wyraża zainteresowanie produkcją, a wśród nich można znaleźć i takich, którzy „nawrócili” się po ujrzeniu premierowego trailera Dragon Age’a. Oczywiście nie można zapominać także o tych nieprzekonanych, którzy nadal stanowią ogromną grupę wokół marki, choć na chwilę obecną nie są tak głośni, jak miało to miejsce w ciągu ostatnich miesięcy.

11 odpowiedzi do “Poznaj Dragon Age: The Veilguard od zupełnie innej strony. Do sieci trafił mroczny zwiastun premierowy”

  1. „Nieprzekonani” to dość zabawny eufemizm dla grupy osób, które, jak się zdaje, postawiły sobie za życiowy cel dojechanie zarówno The Veilguard, jak i BioWare jako takiego. Serio, trochę już żyję na tym świecie, ale takiej kampanii hejtu kompletnie niezwiązanego z samą grą, a raczej czyimś wyobrażeniem na jej temat, to chyba jeszcze nie doświadczyłem. No, może tylko The Last of Us II po wycieku spoilerów miało równie mocno pod górkę. Jak to było? „Dragon Age: The Wokeguard”? „Gra jest tęczowym gównem”. „Założę się, że Sweet Baby Inc. kazało im umieścić w kreatorze postaci te blizny po mastektomii”. „Kolejny syf dla modern audience przepełniony DEI”. „Zrozumcie, twórcy, że nam się tego waszego lewackiego wysrywu nawet piracic nie będzie chciało”. Równie „merytorycznych” komentarzy są pod tymi zwiastunami tysiące. 🙂 Nie mam też złudzeń: zjawisko terroru ze strony radykalnego odłamu ludzi nazywających się, co zabawne, „graczami” będzie się jedynie nasilać. Dziś Dragon Age, jutro nowy Wiedźmin, czy jakakolwiek inna produkcja. A influencerów żyjących z propagowania hejtu tylko przybywa.
    Anyway, od poniedziałku, czyli dnia zniesienia embargo, robię sobie przerwę od Internetu. Niech się wszyscy w tym piekiełku pozabijają, gdy ja będę sobie w najlepsze śmigać po Tevinterze. Nie po to czekałem na tę grę 10 lat, by teraz ktoś popsuł mi zabawę. Sam zresztą jestem ciekaw, czy brak recenzji jako punktu odniesienia wpłynie na moje osobiste wrażenia? Warto to sprawdzić. Tymczasem, trzymam kciuku, żeby The Veilguard spełniło oczekiwania faktycznych fanów serii. Bo chyba wszystkim nam powinno zależeć, by na rynek trafiały jak najlepsze gry, prawda?

    • No ja mam nadzieję, że robienie z Dragon Age jakiegoś Fortnajtowego/Marvelowego gniota okaże się klapą. Podobno na początku to miała być gra tylko na multi co by wyjaśniało styl graficzny i beznadziejny pierwszy zwiastun.

      Twój przepełniony lewicową polityką zamiast o samej grze komentarz sam dowodzi, że to bardziej wciskanie jakiejś wizji a nie gra dla fanów serii. Mamy demokrację prawda? No to ludzie przemówili co im się podoba a co nie.

      Gdyby to było jakieś nowe uniwersum pod innym tytułem to nie miałbym żadnego problemu.

    • Ja jestem dosyć sceptycznie nastawiony do gry, ale mam wielką nadzieję, że twórcy jednak pozytywnie mnie zaskoczą.

    • Dobrze że sobie idzie, jednego lewaka mniej w komentarzach będzie.
      Starki i Queciu będą musieli robić za dwóch 😉

    • „Twój przepełniony lewicową polityką zamiast o samej grze komentarz sam dowodzi, że to bardziej wciskanie jakiejś wizji a nie gra dla fanów serii. Mamy demokrację prawda? No to ludzie przemówili co im się podoba a co nie.”

      Chłop napisał komentarz krytykujący radykalizm więc ofc musi być przepełniony „lewicową polityką”. Rozumiem że jedyna dobra polityka to „prawicowa” opierająca się na nienawiści, zastraszaniu deweloperów i zwyczajnych ludzi? Inkluzywność vs nienawiść. Naprawdę ciężki wybór. Ludzie to nie jest polityka. Skrajnie prawicowe środowisko wymyśliło „wojnę kulturową” i teraz kwiczy bo ją przegrywa. To nie jest demokracja, to wokalna mniejszość krzycząca w internecie. Normalni ludzie nie komentują i nie dyskutują na ten temat bo się tym nie przejmują. Furiaci będą pisać, bo są furiatami i muszą się uzewnętrznić. To nie jest nic nowego.

      Czy to się komuś podoba czy nie, progresywna zmiana nigdy nie zostanie zatrzymana. Jeśli już się zaczęła, to nigdy nie wyhamuje. Kropla drąży skałę i tak dalej. Dla tych, którym to nie odpowiada zostaje bycie furiatem w internecie. Swoimi komentarzami, oburzeniem jak tylko pojawi się czarnoskóra postać na trailerze to wzbudza tylko śmiech i politowanie. I nie, nie jest to kwestia lewicowa. Każdy zwyczajny człowiek z łatwością dojrzy absurd i autoparodię w którą popadł ruch antywoke. Czasem warto wyjść z domu i zobaczyć że nie jest jak w internecie bo prędzej ludzie są obojętni niż nienawistni.

    • @Maksu Nie każda krytyka to hejt i powód do banów jak lubicie to sobie tłumaczyć. Nie popieram żadnych prześladowań pracowników czy gróźb śmierci ale mam prawo skomentować gameplay czy styl graficzny.

      Tutaj to Shaddon życzy śmierci co niektórym („Niech się wszyscy w tym piekiełku pozabijają”) ale to ci nie przeszkadza.

      Ludzie są obojętni owszem ale jak dostaniesz na chodniku zawału i nikt nie zareaguje ci pomóc to też niedobrze.

    • @Kaelos no niestety częściej niż krytykę widzi się hejt. Nic nie poradzę na to, każdy kto ma oczy i wchodzi w komentarze na portalach z grami albo na YT widzi „krytykę”. O, albo fora Steam. Nie warto już dyskutować o grach, bo zaraz ktoś wejdzie oburzony bo zobaczył osobę o innym kolorze skóry albo kobietę. Przypomina mi to wybuch śmiechu u takiego Kiszaka gdy w trailerze Ghost of Yotei pokazali że będzie baba. Cóż to jest za krytyka, kiedy nie omawia się gry tylko wyśmiewa fakt że nie gramy seks-lalką albo białym chłopem. Jest to męczące na dłuższą metę. Można dyskutować np. o tym, że często korpo cynicznie wykorzystują tęczowy marketing, ale to już raczej nie pogada się o tym ze skrajuchami którzy potrafią głównie, za przeproszeniem, drzeć mordę.

    • Ale właśnie w tym cały problem. Zaczęło się to ładnych 20-ścia lat temu (w Polsce trochę później) od (słusznego wtedy, ze względu na tzw. „szklany sufit”) żądania parytetów przez środowiska feministyczne i lewicowe. Niestety, jak większość rewolucji, skończyło się żądaniem usunięcia wszelkich treści niezgodnych z feminizmem, anty(omknęło mi słowo- chodzi o znieważanie pewnego koloru skóry) i „LGBTQ+”. To z kolei, przynajmniej w Europie i krajach kulturalno-pochodnych, wywołuje zdecydowany sprzeciw.

    • Krytyka czegoś co mi się nie podoba w tej czy innej grze i głosowanie w związku z tym portfelem to teraz już hejt i terror? Ciekawa narracja. Przecież twórcy sami mówią „To nie jest gra dla ciebie” albo „Jak ci się nie podoba, to nie kupuj”. No to jak to w końcu jest?

  2. Kompletnie zapomniałem, że ta gra ma premierę już w przyszłym tygodniu.
    Szczerze, ani mnie ona grzeje, ani ziębi. Poczekam na recenzje i faktyczne wyniki beta testerów zwanych graczami premierowymi. 😉 i oczywiście na jakąś obniżkę, bo po co przepłacać na premierę, jak można mieć bardziej kompletny produkt nieco później.

  3. Rzeczywiście dużo lepszy trailer niż ten początkowy. Ciekawe, czy gra dowiezie, mocno trzymam kciuki.

Dodaj komentarz