EA Games chce się sprzedać. Nawet Amazonowi. Tak sugeruje raport
Electronic Arts myśli również o połączeniu z inną spółką. Jak na razie rozmowy nie dochodzą do skutku.
EA Games uporczywie próbuje oddać się w ręce większych spółek. Tak sugeruje raport na ten temat opublikowany na łamach portalu Puck.
Firma miała prowadzić już rozmowy na ten temat z Apple'em, Disneyem, Amazonem i innymi. Najdalej zaszły te z NBCUniversal. To amerykański medialny konglomerat, który z kolei znajduje się pod pieczą potężnego Comcastu – tak niebywale rozległego, jak i znienawidzonego za jakość dostarczanego internetu w USA. Jednym z wariantów było połączenie i stworzenie nowej, oddzielnej firmy. Nie udało się jednak. Powód? Brak zgody co do ceny.
Kilka źródeł zaznajomionych z tymi rozmowami twierdzi, że EA wytrwale dąży do sprzedaży i tylko bardziej się ośmieliło w świetle umowy między Microsoftem a Activision. Inni twierdzą, że EA jest przede wszystkim zainteresowana fuzją, która pozwoliłaby Wilsonowi pozostać na stanowisku dyrektora generalnego połączonej firmy.
No właśnie, Microsoft i Activision. Nie sposób nie wspomnieć tutaj, że ostatnie lata są pełne bezprecedensowych przejęć na rynku gier. Oprócz wspomnianego zakupu za ok. 69 miliardów dolarów jesteśmy również świadkami łączenia mobilnej Zyngi z Take-Two za ok. 12,7 miliarda dolarów. Nie wspominając już o innych zakupach, jak wchłonięcie Bungie przez Sony czy też Bandcampa przez Epica. Zaczyna to nieco przypominać jedną z koncepcji końca wszechświata, gdzie zamiast milionów gwiazd zostajemy z grupą czarnych dziur wchłaniających się nawzajem. EA najwyraźniej nie chce zostać w tyle.

Co ciekawe, EA jest wciąż zainteresowane przejęciami mniejszych graczy. Jakiś czas temu pozyskała ścigankowe studio Codemasters za 1,2 miliarda dolarów. Co lepsze, jeszcze w lutym tego roku szef Andrew Wilson zapierał się, że firma o wiele bardziej chce kupować niż być kupowana.
Takie rozmowy ciągną się zapewne miesiącami. Nie sposób przy tym nie zauważyć, że ich szczyt przypada na czarne chmury zbierające się nad EA. Battlefield 2042, przedstawiciel olbrzymiej franczyzy, okazał się wtopą, którą obiecuje się naprawić i „przemyśleć od podstaw”. FIFA nie zgodziła się na przedłużenie wieloletniej licencji, co poskutkuje stworzeniem EA Sports FC oraz oddaniu praw innym studiom. Nazwa federacji w znaczeniu serii gier pozostaje bowiem w produkcji, ale już przez inne podmioty.
Wisienką na torcie jest tutaj utrata praw na wyłączność serii Star Wars, co już widać po gąszczu tytułów będących w produkcji u Ubisoftu czy Quantic Dream. Tu jednak nie ma się o co obawiać – Fallen Order jest takim hitem, że prawdopodobnie czeka nas druga część.
Czytaj dalej
Wielki entuzjasta gier z custom contentem. Setki godzin nabite w Cities: Skylines, Minecrafcie i Animal Crossing: New Horizons mówią same za siebie. Do tego rasowy Nintendron, który kupuje 10-letnie gry za pełną cenę i jeszcze się cieszy. Prywatnie lubi pływanie, sztukę i prowadzenie amatorskich sesji D&D.