Seria Far Cry wzbogaciła się tak jakby o nową grę. Ubisoft po cichu wypuścił top-down shootera z NFT
Nikt się tego nie spodziewał.
Zaczynanie kolejnego newsa o Ubisofcie przypominaniem o jego porażkach i zwolnieniach, jakie dotknęły kilkuset pracowników, jest trochę męczące – tę płytę już wszyscy wielokrotnie słyszeli. Mimo tego powracające strajki, próba sprzedaży firmy Tencentowi z jednoczesnym zachowaniem nad nią kontroli, odebranie graczom dostępu do The Crew oraz kilka innych sytuacji tylko z mijającego roku wskazuje na to, że źle się tam dzieje. Chciałbym napisać, że tym razem Francuzi podjęli jakąś dobrą decyzję i zrobili wreszcie coś pozytywnego, ale niestety to jeszcze nie teraz, bo stało się coś odwrotnego – wydali cichaczem nową grę.
Zeszłoroczne „Captain Laserhawk: A Blood Dragon Remix” było spin-offem spin-offa Blood Dragona – samodzielnego dodatku do Far Cry’a 3. Produkcja okazała się niezła, chociaż momentami przeginała z wykorzystywaniem nostalgii, za to gra na jej podstawie już się w takie sentymenty nie bawi. Captain Laserhawk: The G.A.M.E. to multiplayerowy top-down shooter, o czym słyszeliśmy na początku roku. Ubisoft tylko zapomniał powiedzieć, że będzie to produkcja oparta na blockchainie, w której należy kupić NFT, jakie w toku rozgrywki się ulepsza i być może zyskuje na wartości… Albo raczej bezwartościowości – w końcu cały biznes upadł. Sama gra wygląda jak najprostsza, sklejona naprędce strzelanka i dokładnie tak działa. Na profilach Ubisoftu w mediach społecznościowych nie ma na jej temat ani słowa, ale konto dedykowane temu tytułowi działa prężnie.
Po co firma to robi? Żeby na tym zarobić. Pod koniec października wydali Champions Tactics: Grimoria Chronicles, czyli produkcję również bazującą na NFT. Trudno ocenić aktualną opłacalność zarówno Champions Tactics, jak i Captaina Laserhawka, ale skoro Ubi dwukrotnie na przestrzeni kilku tygodni wchodzi do tej samej rzeki, prawdopodobnie nie musi dokładać do interesu. Co więcej, profil Champions Tactics dalej działa, samego tytułu także nie porzucono. Dla kontrastu odpowiedzialny za świetnie ocenione Prince of Persia: The Lost Crown zespół został rozwiązany, jednak sami developerzy zachowali pracę i podobno tworzą remake Raymana. Jaki mam powód, by wierzyć, że ta gra, albo wiecznie odkładany remake’u Piasków Czasu czy ubisoftowa wariacja na temat Animal Crossing nie będą produkcjami opartymi na blockchainie lub oferującym jakąś formę kupowania bezwartościowych „jotpegów”? Teoretycznie to niemożliwe, ale praktycznie każdy chce zarobić, a ostatnie, singlowe gry Ubisoftu mają przecież ogromne trudności z wyjściem na plus.