Ubisoft rozwiązał zespół odpowiedzialny za Prince of Persia: The Lost Crown. Powodem słaba sprzedaż gry [AKTUALIZACJA]
Powiedzieć, że Ubisoft nie ma się ostatnio najlepiej, to jak nic nie powiedzieć. Co i rusz dochodzą do nas informacje o kolejnych porażkach studia. Niesławne Skull and Bones z początku tego roku kosztowało Francuzów prawie 850 milionów dolarów, ale nijak nie przełożyło się to na wyniki sprzedażowe czy pozytywne recenzje. Z kolei Star Wars Outlaws, pomimo posiadania w tytule „Gwiezdnych Wojen”, sprzedało tylko milion kopii i spotkało się z mieszanym odbiorem. Nie możemy też zapominać o kontrowersjach ciągnących się za Assassin’s Creed: Shadows już od pierwszego trailera, które sam Ubisoft regularnie podsyca, dolewając oliwy do tego japońskiego ogniska. Ostatecznie przesunięto nawet datę premiery gry na luty przyszłego roku i zdecydowano się na równoczesny steamowy debiut.
Ten obraz nędzy i rozpaczy dopełniają plotki o wykupieniu Ubisoftu przez Tencenta i braci Guillemot, co spowodowane jest lecącą w dół wartością akcji firmy. Co prawda samo studio odniosło się do tych podejrzeń, jednak, jak to z korporacyjnymi komunikatami bywa, niewiele można z nich wywnioskować. Jakby jeszcze było wam mało, to wspomnę tylko o rozpoczętym w zeszłym tygodniu strajku pracowników, którzy domagają się m.in. powrotu do pracy zdalnej, podwyższenia płac i zatarcia różnic w wynagrodzeniu dla odmiennych płci. Teraz Ubisoft postanowił dołożyć do tych doniesień kolejne, dotyczące rozwiązania ekipy odpowiedzialnej za (dla odmiany) jedną z tych udanych i lubianych gier.
Informacja pochodzi od Gautoza, francuskiego dziennikarza, który już któryś raz przekazuje doniesienia dot. Ubisoftu. Według jego źródeł zespół wchodzący w skład Ubisoft Montpellier, który stworzył Prince of Persia: The Lost Crown, został rozwiązany, a jego członków przeniesiono do innych projektów, które według szefostwa miały większą szansę na komercyjny sukces.
Co istotne devowie planowali kontynuację przygód Księcia Persji, a także więcej dodatków do pierwszej części, jednak oba projekty zostały odrzucone przez zarząd, który argumentował to kiepskimi wynikami sprzedażowymi Prince of Persia: The Lost Crown. Według raportu Insider Gamingu gra została kupiona przez zaledwie 300 tys. graczy, pomimo bardzo pozytywnych ocen w recenzjach. Ubisoft obawiał się, że sequel nie sprzeda się zbyt dobrze, co z kolei zaszkodzi długoterminowym zyskom przynoszonym przez The Lost Crown.
Stworzyliście grę docenioną przez krytyków i graczy, która bywa nazywana „jedną z najlepszych odsłon serii”? Spokojnie, nie martwcie się! Ubisoft na pewno znajdzie odpowiedni sposób, żeby was za to wynagrodzić!
AKTUALIZACJA
Ubisoft w większości potwierdził doniesienia francuskiego dziennikarza i wysłał oświadczenie do redakcji Eurogamera. Wynika z niego również, że plany na sequel gry zostały zaimplementowane do DLC Mask of Darkness. Francuzi zapewniają, że wszyscy devowie dalej są członkami Ubisoft Montpellier.
Większość zespołu, która pracowała nad Prince of Persia: The Lost Crown, została przeniesiona do innych projektów, które zyskają dzięki ich doświadczeniu. Wiemy, że gracze bardzo kochają tę markę, a Ubisoft jest podekscytowany możliwością dostarczenia wam większej liczby produkcji spod szyldu Prince of Persia.
Czytaj dalej
16 odpowiedzi do “Ubisoft rozwiązał zespół odpowiedzialny za Prince of Persia: The Lost Crown. Powodem słaba sprzedaż gry [AKTUALIZACJA]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
„Stworzyliście grę docenioną przez krytyków i graczy, która bywa nazywana „jedną z najlepszych odsłon serii”? Spokojnie, nie martwcie się! Ubisoft na pewno znajdzie odpowiedni sposób, żeby was za to wynagrodzić!”
To co lepiej, żeby dali im zrobić sequel którego najwyraźniej nikt nie chce i potem wszystkich zwolnić, bo też się nie sprzedał?
Nie no wiadomo, że lepiej wykopywać ludzi tworzących dobre gry i w zamian dawać kolejne shootery w stylu Fortnite do sprzedaży skinów. Świat gamingu na pewno zyskuje na takiej różnorodności.
Ale cóż skoro nowi młodzi gracze mają tak ograniczone zainteresowania, że skiny, skrzynki, karty piłkarzy, battle passy itp to jedyne co się sprzedaje to z czasem nie będzie już w czym wybierać tylko będzie burdel jak na rynku gier mobilnych.
A kupujesz te „dobre gry”? Tym PoP nowym niby wszyscy zachwyceni, a sprzedaż żałosna, to jak to jest? Ubi ma produkować gry których niby chcą gracze, ale jednak jak już powstaną to ich nie kupują? 😉
Te co mnie zainteresują owszem. Np obecnie czekam na „JDM – Japanese Drift Master”. Darmowy prolog dał bardzo pozytywne wrażenia, jest klimat i solidny soundtrack czego od dawna brakowało mi w Need for Speed.
W Prince of Persia akurat nie siedzę ale zawsze słyszałem dobre opinie i wiem, że ma grono fanów więc cieszę się, że dostali nową dobrą produkcję pod tym tytułem.
Mikropłatności z coraz bardziej absurdalnymi cenami unikam i wolę za to kupić nową grę.
No ale ja to ja a wiem, że są ludzie co gry wolą piracić czy po taniości ograć w jakimś game passie za 4zł a ładują majątek np w skiny do LoLa.
Widocznie najnowszy PoP dla fanów serii nie był na tyle dobry by go kupić, działanie Ubi jest w tym przypadku w pełni zrozumiałe i uzasadnione. To nie jest organizacja non profit żeby produkować gry na których nie zarabia.
zasadniczo skoro gra jest bardzo dobra tylko źle się sprzedała, to problem nie leży po stronie ludzi, którzy grę zrobili lecz gdzie indziej. Więc zwolnienie akurat ich problemu nie rozwiążę, skoro ludzie odpowiedzialni za porażkę sprzedażową zostali
A mało to było wybitnych gier które się słabo sprzedały? Tych pracowników przecież nikt nie zwolnił tylko zostali przeniesieni do innych zespołów, by pracować nad czymś co może przynieść zyski.
@Rail o tym jest dopiero w aktualizacji. Wcześniej była tylko informacja o rozwiązaniu zespołu.
Doceniona przez graczy? No najwyraźniej nie bardzo skoro tak żałośnie się sprzedała. Osobiście po tym co ubi odwaliło z the crew nie zamierzam kupić ich żadnej gry, nawet gdyby wypuścili czyste złoto.
Trzeba nie było bawić się w perspektywę 2D i komiksową grafikę. W stosunku do trylogii to krok wstecz.
Jak wszyscy wiemy Zapomniane Piaski ze swoją perspektywą 3D i bez stylizowanej grafiki to świetna gra, która dobrze się sprzedała. /s
Pisałem o tym pod artykułem Grzegorza Wątroby: jakość wcale nie gwarantuje sukcesu. W teorii, wszyscy chcemy dobrych, oryginalnych i dopracowanych produkcji, ale później i tak rzucamy się na kolejne Palworld, bo akurat trenduje wśród streamerów na Twitchu. Ubisoft może i znalazł się na dnie, w dużej części za sprawą wieloletniego ciągu błędnych, czy wręcz jawnie szkodliwych decyzji, ale to nie znaczy, że w ogóle nie próbował. Tyle, że te mniejsze, chwalone przez krytyków produkcje nikogo nie obchodziły.
Mogę jedynie powtórzyć, że nie tylko wydawcy i deweloperzy ponoszą odpowiedzialność za obecny stan branży. My też mamy w tym swój udział, niestety.
Pytanie zasadnicze, czy klienci gier takich jak Palword, są również klientami gier „dobrych, oryginalnych i dopracowanych”? To że takie gry jak PLWD sprzedają się lepiej, może oznaczać tylko tyle, że celują w większą grupę docelową (np. dzieciaki). A MY jesteśmy mniejszością.
A co do samegp POPa (gierkę nie grałem), wygląda on jak do bólu generyczna side-scrolowa, metroidvania ze stylizowaną grafiką. Przecież takich gier jest OD GROMA. Patrząc powierzchownie, POP nie ma nic do zaoferowanie, czego nie miałyby inne, podobne tytuły. A do tego UBI podjęło debilną decyzję, by zamiast stworzyć grę ttp, zrobić 2,5D. A o ile kojarzę, nie na to fani czekali.
A jak mówisz o tych mniejszych gierkach, to jakie tytuły masz na myśli?
Nie róbmy z tego PoP mesjasza gatunku. Ori pierwszy i drugi stoją nad nim 2 poziomy wyżej.
Albo raczej: odpowiedzialnośc ponoszą zbyt wysokie oczekiwania samych wydawców. Czas nie jest z gumy. Pomiędzy rodziną i pracą mogę sobie pograć z 2 godziny dziennie to zanim ukończę jedną grę tak porządnie to minie miesiąc (a przecież gry-usługi to właściwie oczekują ciągłego zaangażowania). To nie kupię wszystkiego jak leci bo po co? By nie grać? A wydawcy oczekują, że owszem, kupię wszystko.
Czyli Prince of Nigeria: the Woke Crown, okazała się klapą? Jak to, przecież to sztampowa metroidwania nie wnoszaca nic do gatunku, jadąca na znanej marce gdzie książę Persji jest tylko rekwizytem i tanim chwytem marketingowym. No co poszło nie tak?