Tomb Raider, Ark, a nawet The Legend of Zelda naruszają patenty Nintendo? Twórcy Palworlda odpowiadają na pozew
Pocketpair sięga po najbardziej rozsądną argumentację, idąc na noże z Nintendo. Zajadając popcorn podczas śledzenia tej afery warto pamiętać, że sprawa może odbić się większym echem i wpłynąć także na całą branżę.
Zeszłoroczne Palworld wpadło nonszalancko na Steama i z miejsca podbiło listę bestsellerów, oferując to, czego Nintendo nie mogło lub nie chciało zaoferować w ramach marki Pokemon. Ten powiew świeżości się opłacił, bo japońska korporacja – najwyraźniej zaskoczona obrotem spraw – zwlekała bardzo długo z podjęciem działań, początkowo tylko zdawkowo komentując sytuację. Studio Pocketpair jeszcze pół roku po debiucie gry przyznawało, że nikt z Nintendo lub The Pokemon Company się z nimi nie kontaktował. We wrześniu zeszłego roku pozew wreszcie stał się faktem, ale developerzy przyjęli go ze spokojem i delikatnym rżnięciem głupa w oficjalnym oświadczeniu.
Po 1. urodzinach Palworlda okazało się, że to dalej wielki hit branży gier wideo, a potencjalni partnerzy widzą też szansę na ekranizację. Pocketpair przyjęło to ze stoickim spokojem, nie rozpoczynając na razie z nikim współpracy, co pewnie częściowo ma związek z otrzymanym pozwem. Teraz developerzy postanowili wreszcie zawalczyć z Nintendo, odnosząc się do zarzutów. Przypomnę w wielkim skrócie: zdaniem firmy, Palworld ma naruszać 3 patenty:
- Mechanizm służący chwytaniu stworzeń poprzez rzucanie obiektu;
- ruch postaci i kolizję, w szczególności w przypadkach obejmujących interakcje postaci oraz znajdowanie ścieżek – tutaj znajduje się też wzmianka o mechanizmie przeprowadzania potyczek z użyciem rzucanych na pole bitwy stworzeń;
- dynamiczne dosiadanie wierzchowców, umożliwiające postaciom poruszanie się po różnych typach terenu.
Prawnicy Pocketpair są nieco innego zdania, obierając chyba dość oczywisty kierunek obrony – punktują to, że gry naruszające patenty istniały jeszcze przed Palworldem, w związku z czym same patenty nie powinny zostać przyznane, co mogłoby uczynić pozew bezzasadnym. Jako przykłady produkcji posiadających zbliżone mechanizmy wymienia się przede wszystkim Craftopię, czyli poprzednią produkcję Pocketpair, ale także Ark: Survival Evolved, Tomb Raidera, Far Cry’a 5, a nawet… The Legend of Zelda. Nawet jeśli uznamy ważność patentów Wielkiego N, to Palworld ostatecznie i tak ich nie narusza, gdyż rozwiązania zastosowane w produkcji różnią się od tych opisanych w pozwie.
Rune Factory 5, Titanfall 2 i Pikmin 3 pokazują, że postać gracza może wykonać akcję polegającą na wypuszczeniu potwora lub chwyceniu przedmiotu (np. piłki) i wystrzeleniu go w danym kierunku poprzez zwolnienie przycisku. Pikmin 3 Deluxe, Far Cry 5 i Tomb Raider prezentowały różne rodzaje przedmiotów miotanych. Pocket Souls, Octopath Traveler, Monster Super League oraz Final Fantasy XIV sugerują, że gracz może wybrać cel na polu bitwy, a gra pokaże mu wskaźnik prawdopodobieństwa skutecznego pochwycenia go.
Przykłady puentuje przypomnienie, że się starzejemy, bo Nintendo już od kilku dobrych lat stosuje te same praktyki, czyniąc je bardzo dalekimi od nowatorskich:
Ogólnie rzecz biorąc, różne poziomy skuteczności przedmiotów do przechwytywania są elementem serii Pokemon od ponad 30 lat.
Cień patentu
Argumentacja Pocketpair jest jeszcze bardziej rozbudowana i z całym dokumentem zapoznacie się tutaj. Niezależnie od tego, po której stronie tego sporu staniemy, cała sprawa ma drugie, dużo ważniejsze z perspektywy całej branży dno: jej wynik może ustanowić precedens w kwestii ochrony rzeczywistych innowacji w grach i swobody twórczej, na którą te prawa mogą nie zawsze właściwie oddziaływać. Na palcach jednej ręki policzyć można tytuły absolutnie nowatorskie, robiące coś, po raz pierwszy, natomiast jeśli już coś takiego się przytrafi (np. system Nemesis z Middle-earth: Shadow of Mordor), to szybko staje się korporacyjną własnością.
Studio Monolith poszło do piachu, a wraz z nimi gra o Wonder Woman. Teoretycznie mogłoby to uwolnić mechanizm spod władzy Warner Bros., ale tak się nie stanie i Nemesis pozostanie ich własnością co najmniej do 2036 roku z bardzo małą szansą na to, że zostanie w ogóle wykorzystany w jakiejś grze.
Walka Pocketpair z Nintendo może mieć większe znaczenie i otwierać lub zamykać drzwi korporacjom, co niewątpliwie odbije się na nas jako użytkownikach. Czekamy na rozwój sytuacji i ruch Nintendo.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.