10 najlepszych gier 2024 roku. Wybór redakcji CD-Action
Przedstawiamy redakcyjny wybór 10 najlepszych gier 2024 roku – w rankingu znajdziecie poboczne projekty wielkich studiów, pożądane przez coraz większą liczbę odbiorców doświadczenia liniowe oraz zaskakująco uzależniające „indyki”. Nie mogło także zabraknąć polskiego akcentu!
Nie taki zły ten 2024 rok. Ponad 20 redaktorów i redaktorek CD-Action zdecydowało się zagłosować na swoje ulubione gry roku, dokonując selekcji z szerokiej listy 100 pozycji wysokobudżetowych, średniobudżetowych i niezależnych. Rozmiar produkcji nie miał dla nas większego znaczenia, podobnie zresztą ich forma, a więc wybieraliśmy także spośród remake'ów, dodatków oraz wczesnych dostępów.
Koniec końców wyklarował się osobliwy, acz znamienny dla współczesnego obrazu branży ranking. Otwarte światy, jakby z zadyszką, ustępują miejsca indykom oraz tytułom liniowym. Wielkie marki powracają w niespodziewanej formie, choćby spin-offowej. Ponadto 2024 pochłonął nas dziełami stawiającymi przede wszystkim na czystą radość z gameplayu, a złożone, emocjonalne fabuły odstawione zostały raczej na boczny tor.
Przedstawiamy więc nasze redakcyjne top 10, a wraz z nim komentarze naszych autorów dotyczące konkretnych gier, doświadczeń i wspomnień. A co Wam najbardziej zapadło w pamięć i w czym przepaliliście najwięcej godzin? Dajcie koniecznie znać. Podsumujmy razem ów intensywny czas!
10. Prince of Persia: The Lost Crown
PC, PS5, PS4, XSX, XBO, NS | metroidvania | Ubisoft | Nasza ocena: 9/10 [LINK DO RECENZJI]
Kiedy zdążyliśmy spisać markę Prince of Persia na straty, Ubisoft niespodziewanie wyskoczył z zapowiedzią The Lost Crown. Co prawda początkowo gracze trochę ponarzekali, że niby to nie ten sam książę co w trylogii Piasków, że brakuje trójwymiaru, że oprawa wizualna zbyt komiksowa, ale po premierze głosy krytyki wnet ustąpiły słowom uznania.
Okazało się, że powrót serii do 2D był tym, czego potrzebowaliśmy – twórcy jednak nie poszli na łatwiznę i nie przygotowali kopii oryginalnego PoP-a w nowych szatach. Zamiast tego dostaliśmy tytuł jednocześnie stanowiący hołd dla pierwowzoru i umiejętnie wykorzystujący potencjał współczesnych metroidvanii.
To przykład doskonale zaprojektowanego akcyjniaka, w którym idealnie zbalansowano wymagające etapy platformowe z wciągającą eksploracją zróżnicowanych biomów i dynamicznym systemem walki. Świetnie sprawdzają się także specjalne umiejętności bohatera, pozwalające na cofanie czasu czy inne sztuczki. The Lost Crown zdecydowanie zasługuje na waszą uwagę. [Łukasz Morawski]
9. Hades 2 (wczesny dostęp)
PC | roguelite, izometryczny, mitologia | Supergiant Games | Nasza ocena: 9/10 [LINK DO RECENZJI]
Zastanawialiśmy się w redakcji, czy Hades 2 zasługuje na znalezienie się w podsumowaniu 2024, skoro nie doczekał się jeszcze pełnej wersji. Prawda jest jednak taka, że nawet będąc we wczesnym dostępie, deklasuje wiele ukończonych tytułów, a wraz z rozwojem gry będzie tylko lepiej. To pierwszy sequel stworzony przez Supergiant i choć trzon „dwójki” to powtórka z rozrywki – z superprzyjemnym, emocjonującym systemem walki, ciekawymi postaciami, angażującym rozwojem postaci i stylową oprawą na czele – developerzy wprowadzili do drugiej odsłony akurat tyle świeżości, by nie było mowy o odcinaniu kuponów.
Od ekspedycji zarówno nad i pod powierzchnię, przez sadzenie roślin na grządkach i zbieranie składników na magiczne inkantacje – nie mogę doczekać się pełnoprawnej premiery. Po kilku sesjach dałam sobie szlaban na dalszą zabawę, żeby nie najeść się za bardzo przed obiadem. Chciałabym już wrócić do kapitalnych pieśni syren, łowienia ryb, wspólnych kąpieli w łaźni… Ale muszę jeszcze trochę zaczekać. [Iza „9kier” Pogiernicka]
8. Lorelei and the Laser Eyes
PC, PS5, PS4, NS | logiczna, eksploracyjna, surrealizm | Simogo | Nasza ocena: brak
Pamiętacie stare point’n’clicki, w których rozwiązanie zagadki wymagało nawet skorzystania z zeszytu i długopisu w celu zanotowania odpowiednich wzorów i schematów? Lorelei and the Laser Eyes bez zawahania powraca do tych czasów, będąc jednocześnie nie zwykłym klikadłem w duchu tytułów Sierry czy LucasArts Games, lecz pełnoprawną przygodówką eksploracyjną, w której zwiedzamy kilkupoziomową posiadłość zmarłego reżysera, odkrywamy jej kolejne tajemnice i otwieramy zamknięte drzwi. Pozostawieni sami sobie – z pomocą enigmatycznych enpeców i za sprawą listów, obrazów oraz map – staramy się zrozumieć, co stało się w tym osobliwym miejscu.
Fani mózgotrzepów oraz gier logicznych poczują się tu jak w raju, ale Lorelei zaskoczy również kinofilów. Czarno-biały, surrealistyczny entourage jest silnie inspirowany nowofalowym arcydziełem Alaina Resnais z 1961 roku, czyli „Zeszłego roku w Marienbadzie”, a jednego z głównych bohaterów wzorowano wizualnie na Marcello Mastroiannim, legendzie włoskiego kina, zwłaszcza tego spod kamery Federico Felliniego. Ponadto znajdziecie tu odwołania do „Miasteczka Twin Peaks”, survival horrorów z ery PS1 czy literatury Johna Fowlesa. Jeśli szukacie postmodernistycznej piaskownicy i artystycznych uniesień, to cóż… macie swojego czarnego konia roku. [Karol Laska]
7. Astro Bot
PS5 | platformowa, 3D, familijna | Team Asobi | Nasza ocena: 8/10 [LINK DO RECENZJI]
Platformówki 3D przeżywają – nieśmiały, bo nieśmiały – renesans i choć przeważnie najwięcej powodów do radości mają fani Nintendo, tym razem niespodziankę zrobiło nam Sony. I to jaką! Astro Bot to bowiem nie tylko murowany kandydat do gry roku dla wielu, ale też po prostu jeden z lepszych przedstawicieli gatunku w historii. Oraz, co może ważniejsze, także jeden z uniwersalniejszych – świetnie będą się przy nim bawić i początkujący, i wyjadacze przeżuwający goomby na śniadanie.
Bo choć często bywa tu łatwo, to nigdy nie jest nudno. Do tego nie chodzi nawet o sam gameplay – na Astro Bota przyjemnie się patrzy, a podczas przebieżki przez kolejne mapy aż chce się uderzać wszystko wokół, by zobaczyć, jakie to jeszcze sekrety (nawet w postaci dowcipnej animacji) poukrywali twórcy. Ale ostrzegam: ilość miłości do PlayStation jako marki aż wylewa się z ekranu i jeżeli ktoś nie czuje specjalnej sympatii do konsol firmy, może szybko poczuć się tym wszystkim zmęczony. [Witold Tłuchowski]
6. Elden Ring: Shadow of the Erdtree
PC, PS5, PS4, XSX, XBO | RPG, otwarty świat, dodatek | FromSoftware | Nasza ocena: 9/10 [LINK DO RECENZJI]
Nominowanie Shadow of the Erdtree do tytułu gry roku na TGA wywołało sporo kontrowersji. Wiele osób uważa, że wszelkiego rodzaju DLC powinny mieć własną kategorię. I choć osobiście się z tym zgadzam, dodatek do Elden Ringa wymyka się nieco klasyfikacji. Prawda, potrzebuje do działania „podstawki” i bazuje na jej rozgrywce, ale rozmiar mapy czy totalny brak wpływu na główną oś fabularną sprawiają, że równie dobrze SofE mogłoby być zupełnie odrębną grą! I to grą naprawdę świetną.
Masa zawartości i mechanik, świetnie zaprojektowane lokacje pełne tajemnic, skrótów i bossów do pokonania, historia wywracająca to, co wiemy o świecie, do góry nogami – sporo tu do pochwały. Szkoda jednak, że pośród tych wszystkich cudowności jak wrzód wystają niektórzy „szefowie” – sztucznie pompowani, żeby tylko zwiększyć poziom trudności. Ale nawet jeśli nie jest to najlepsze DLC do gry FromSoftware (na to miano zasługuje The Old Hunters), wciąż mowa o absolutnej ekstraklasie. [Paweł Kicman]
5. Warhammer 40,000: Space Marine 2
PC, PS5, XSX | akcja, strzelanka | Saber Interactive | Nasza ocena: 7+/10 [LINK DO RECENZJI]
Space Marine 2 to kwintesencja starej szkoły i solidna kontynuacja, która mimo braku rewolucyjnych zmian dostarcza prawdziwie satysfakcjonującej i intensywnej rozgrywki. A więc tego, czego często brakuje wielkim produkcjom AAA. To gra niepróbująca udawać, że jest czymś więcej niż świetnym akcyjniakiem. Ma prostą, choć wciągającą fabułę, łatwe do opanowania mechanizmy strzelania i siekania wrogów na plasterki oraz prawdziwy ocean plugastw, przez który przedzieramy się z bolterem i mieczem łańcuchowym w garści.
Prostota koncepcji jest odświeżająca, ale to niejedyny atut Space Marine 2. Bo trzeba też dodać, że najnowsza odsłona przygód Demetriana Titusa i jego braci z zakonu Ultramarines stanowi prawdziwą ucztę dla oka. Złożona z tysięcy organizmów masa tyranidów dostarcza niesamowitego widowiska, przypominając organiczną, pochłaniającą wszystko falę. Gra więc idealnie oddaje ducha Warhammera 40,000, rzucając nas do nierównego, ultrabrutalnego boju o iście kosmicznej skali. Space Marine 2 w tym roku po prostu bardzo potrzebowaliśmy. [Dawid „DaeL” Biel]
4. Final Fantasy VII Rebirth
PS5 | jRPG, remake | Square Enix | Nasza ocena: 9/10 [LINK DO RECENZJI]
Jeszcze za wcześnie, by stwierdzić, że Final Fantasy VII Rebirth będzie jednym z najlepszym remake’ów wszech czasów, ale na pewno to godne odświeżenie jednej z najlepszych gier wszech czasów. Chociaż „odświeżenie” to zbyt zachowawcze określenie: mowa tak naprawdę o zupełnie nowej produkcji podążającej śladami oryginału, lecz rozbudowującej go na każdym możliwym kroku i oferującej tak wiele atrakcji, że nawet przy trzymaniu się ściśle głównego wątku skradnie nam z życia więcej godzin niż pierwowzór w całości.
A przecież to zaledwie jedna trzecia tej opowieści… W odróżnieniu od pierwszej odsłony remake’owej trylogii Rebirth oferuje przemyślany i wciągający otwarty świat, a przy tym olśniewa oprawą audiowizualną (już się nie mogę doczekać, co z niej wycisną najmocniejsze pecety!). I tylko ta końcówka… bez wchodzenia w strefę spoilerów: mimo wszystko przez finał trochę się obawiam o następną część. Ale trzymam kciuki, by Naoki Hamaguchi i jego ekipa jakoś z tego wybrnęli! [Jakub „rajmund” Gańko]
3. Indiana Jones i Wielki Krąg
PC, XSX | przygodowa, akcja, skradanka | MachineGames | Nasza ocena: 8/10 [LINK DO RECENZJI]
Mimo ogromnych oczekiwań ekipa MachineGames nie zawiodła, dostarczając nam grę, która pozwala poczuć się tak, jakbyśmy naprawdę weszli w skórę niesfornego wykładowcy z Marshall College, mającego tendencję do pakowania się w kłopoty i międzynarodowe spiski. Podobać się może zwłaszcza położenie nacisku na elementy przygodowo-skradankowe i uczynienie Indy’ego mniej „pancernym” niż w ostatnich dwóch filmach z udziałem Harrisona Forda.
Choć w scenariuszu zabrakło naprawdę mocnego akcentu w stylu Syrakuz (i paru ożywiających klimat pościgów), i tak bawiłem się doskonale podczas zwiedzania kolejnych półotwartych lokacji. Szybko złapałem bakcyla fotografowania wszystkiego i zbierania nawet najmniejszych notatek, na pohybel kręcącym się wszędzie faszystom. Swoją drogą, szacunek za to, że skarby wcale nie walają się w starożytnych, nieodwiedzanych przez całe wieki grobowcach, lecz w miejscach dość logicznych. Imponuje wreszcie fakt, że enpece mówią w lokalnych językach, czy nawet różniący się zależnie od kraju jadłospis – jak chrupać dorodne pomarańcze, to tylko w Rzymie. [Krzysztof „Otton” Kempski]
2. Silent Hill 2
PC, PS5 | survival horror, remake | Bloober Team | Nasza ocena: 7+/10 [LINK DO RECENZJI]
Sukces remake’u historii Jamesa Sunderlanda był dla wielu niemałym zaskoczeniem. Osobiście czułem, że Bloober Team dysponuje warsztatem pozwalającym przyszykować odświeżoną wersję kultowego tytułu z katalogu Konami, ale miałem też świadomość, że krakowskie studio stanęło przed zadaniem co najmniej bardzo trudnym, gdyż pierwowzór z 2001 jawi się jako arcydzieło survival horroru nie tylko fanom Cichego Wzgórza. Mimo to podskórnie wiedziałem, że spartolenie tak poważnej misji po prostu nie wchodzi w grę. Na szczęście dzisiaj możemy odetchnąć z ulgą.
Prawdę mówiąc, zgadza się tu niemalże wszystko. Twórcy skupili się na odpowiednim wsparciu storytellingu, pozwalającym mniej uciążliwie niż w oryginale sprzed ponad 20 lat poznawać meandry niezmiennie rewelacyjnej fabuły. Świetna grafika plus jeszcze lepsze udźwiękowienie (to zasługa m.in. międzynarodowego duetu Reikowski–Yamaoka) pomagają chłonąć mglistą aurę względnie martwego miasteczka. Doskonale wypada również absolutnie bezbłędny Luke Roberts, który wciela się w wyniszczanego kolejnymi okropnościami Jamesa. A co z systemem walki? Pewne rozwiązania z opracowanych na nowo części serii Resident Evil najwyraźniej trafiły również do produkcji Blooberów. Nic dziwnego, takowe pozostają bowiem znakomite. [Hubert „Huwer” Pomykała]
1. Balatro
PC, PS5, PS4, XSX, XBO, NS, And, iOS | roguelite, karciana, poker | LocalThunk | Nasza ocena: 9/10 [LINK DO RECENZJI]
To ten tytuł powinien dostać nagrodę GOTY na TGA. To on powinien zostać zekranizowany i dostać kinowej jakości serial na Netfliksie. Gry powinny być jak Balatro.
Wielkim wydawnictwom brak wstydu, sprzedają niedopracowane produkty projektowane pod kątem dziesiątków dodatków, wymagające rejestracji, podpisywania setek umów. Reklamy w mainstreamowych mediach, na przystankach i billboardach kreują wrażenie, że mamy do czynienia z dziełami epokowymi. A tymczasem Balatro nie dość, że wyskoczyło znikąd, bez zapowiedzi i spotów, to jeszcze jest grą kompletną, a jego tajemniczy twórca, wbrew poradom biznesowych guru, śmie udostępniać DLC za darmo! W dodatku to tytuł na wskroś retro, w którym każdy element ze sobą współgra, ale nie jest przedmiotem długich dysput nad tym, jak zaprojektować ścieżkę dźwiękową do takiego dzieła. 100% gry w grze, bez fajerwerków odwracających uwagę od podstawowego zadania gracza – budowania najlepszego możliwego silnika z kart.
Twórca Balatro nie pojawił się na gali TGA. [Joanna „Ranafe” Pamięta-Borkowska]