GTA 6, Borderlands 4 i Mafia: The Old Country z terminami premiery. Do Vice City trafimy jesienią, ale na resztę trzeba będzie poczekać dłużej
Największe hity z portfolio Take-Two otrzymały orientacyjne daty premiery. Najgłośniejsza z gier, GTA 6, powstaje zgodnie z harmonogramem i zagramy już jesienią przyszłego roku. A co z Borderlands 4 i nową Mafią?
Za mniej niż miesiąc pierwszy oficjalny trailer GTA 6 będzie miał rok, a informacji na temat gry dostaliśmy bardzo mało. Większość to poszlaki potwierdzone (jak współpraca T-Paina z Rockstarem) lub ostatecznie zdementowane plotki, kręcące się przede wszystkim wokół tożsamości bohaterów oraz daty premiery. Ta, oryginalnie wyznaczona na przyszły rok, nieco później została doprecyzowana i ustalona na jesień przyszłego roku. Tytuł znajduje się już podobno w ostatniej fazie produkcji, toteż Rockstar zarządził firmową mobilizację, zagonił wszystkich potrzebnych pracowników na pokład i robi wszystko, by dotrzymać wyznaczonego planu.
W udostępnionym właśnie raporcie, podsumowującym II kwartał bieżącego roku podatkowego, GTA 6 dalej znajduje się w tym samym okienku wydawniczym, zatem jak do tej pory wszystko idzie zgodnie z planem. Do Vice City wrócimy jesienią przyszłego roku, chociaż w tym przypadku opóźnienie może pojawić się później. Rockstarowi zdarzało się zmieniać zdanie na kilka tygodni przed wydaniem – GTA 5 zaliczyło obsuwkę zaledwie na 4 miesiące przed ogłoszoną wcześniej datą. Tutaj na arenę wkraczają jeszcze pozostałe, zapowiedziane już gry z portfolio Take-Two, które mogą sporo namieszać.
Pierwsza z nich, Sid Meier's Civilization 7, wychodzi 11 lutego 2025 roku na najszerszej gamie platform, bo „dużych” konsol byłej oraz obecnej generacji, pecetach i Switchu. WWE 2K25 pokaże się w IV kwartale, więc pewnie mniej więcej w podobnym czasie, co GTA 6, a pozostałe duże hity Take-Two, o których wiemy, czyli Borderlands 4 i Mafia: The Old Country, to już kolejny rok podatkowy, toteż te tytuły dostaniemy pomiędzy 1 kwietnia 2025, a 31 marca 2026. Jest jeszcze Judas, nowy projekt twórcy Bioshocka, jednak to pieśń jeszcze bardziej odległej przyszłości.
Tu na arenę wkracza Strauss Zelnick, prezes Take-Two, który wypowiedział się o wydawaniu tych gier w krótkich odstępach czasu:
Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, iż nie zamierzamy dopuścić do tego, by premiery dużych produkcji były skumulowane.
Nie wiem, jaka jest definicja małego odstępu czasu według Take-Two, ale chyba możemy ostrożnie założyć, że GTA 6 zgarnie mnóstwo uwagi przez dłuższy czas, więc będzie potrzebowało solidniejszego zaplecza czasowego. Borderlands 4 wraz z Gearboksem zostało przez Take-Two kupione, a po fatalnej ekranizacji i obietnicach szefa studia, oczekiwania tak akcjonariuszy, jak i graczy, będą raczej wysokie – by ta transakcja się zwróciła, nowe Borderlandsy muszą stanąć na wysokości zadania. Potężniejsza obsuwa GTA 6 oznaczałaby jeszcze wyższą poprzeczkę dla Gearboksa oraz nowej Mafii, która po kiepsko przyjętej „trójce” też ma sporo strat do nadrobienia.
GTA 6 na PC? Pomidor
Na koniec jeszcze wątek pecetowej wersji GTA 6, która jest sprawą oczywistą – pozostaje tylko kwestia dokładnego terminu. Ograniczanie premiery do jednej platformy i sztuczne wstrzymywanie jej debiutu na blaszakach to relikt przeszłości, z którego Take-Two powinno oczywiście zrezygnować, ale najwyraźniej nie zamierza. W trakcie spotkania towarzyszącego omawianiu rzeczonego raportu spółki, Strauss Zelnick przyznał, że wsparcie dla PC nie jest problemem. To co nim jest?
Odbiorcy się pojawią, jeśli będziemy mieli świetne produkcje. Musimy tylko zadbać o ich obecność na wielu platformach. Jeśli jedna traci na znaczeniu, zawsze znajdzie się inna. Obecnie obserwujemy wzrost na pecetach. Uważam, że będą one odgrywały coraz większą rolę, a my możemy obsługiwać je bez najmniejszych problemów. Na bieżąco tworzymy technologie potrzebne do obsługi wspieranych platform, jeśli liczba odbiorców jest wystarczająco duża.
GTA 5 było już wielokrotnie odświeżane i wydawane ponownie na różnych platformach, także pecetach. Jestem daleki od teorii sprzedażowej dominacji właścicieli blaszaków, ale „gdybanie” o widowni i kokieteryjne uniki mogłyby zastąpić konkrety o GTA 6 na PC – tym bardziej że nawet Sony zmieniło politykę, decydując się na więcej portów.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.