Embracer: Koniec restrukturyzacji. Szef firmy mówi, że to za wcześnie na nowe zakupy

Jeśli nie znacie sprawy, która doprowadziła w ostatnich miesiącach do wielkich przetasowań na rynku giereczkowym, to w skrócie wyjaśniam: Embracer robił zakupy, wchodząc w posiadanie m.in. twórców serii Metro, a niedługo potem wpadł w prawdziwy szał zdobywania nowych aktywów, przejmując kilka studiów naraz. Uzbierała się z tego spora kupka zasobów, wśród których znalazły się takie firmy jak Gearbox oraz twórcy Tomb Raidera czy Deus Eksa wraz z prawami do tych serii. Co może pójść nie tak?
W czerwcu ubiegłego roku szef Embracera poinformował o rozpoczęciu restrukturyzacji, której ofiary były liczne i bardzo krwawe. Mnóstwo twórców w wielu studiach straciło pracę, niektóre – jak Volition – zostały całkowicie zamknięte, a nowy Deus Ex i kilkadziesiąt innych projektów zostało anulowanych. Ostatnio Embracer wycofał się z Rosji, sprzedając Saber Interactive, z kolei dosłownie wczoraj opublikowano informację o zmianie właściciela Gearboksu. I pomyśleć, że cały ten ambaras spowodowało fiasko jednej, niepewnej umowy…
Na szczęście (?) problemy Embracera zmierzają do końca, bo wraz z ostatnią transakcją, restrukturyzacja firmy dobiegła końca. Czy to dobra wiadomość? Tak i nie, bo na razie nie zanosi się na powtórkę z anulowania Deus Eksa czy czegoś równie głośnego, ale Lars Wingefors, prezes holdingu już wspomina o kolejnych przejęciach:
Chcemy kolejnych transakcji oraz przejęć, jednak teraz jest zdecydowanie za wcześnie, by mówić o ponownym uruchomieniu tych mechanizmów. Jesteśmy w późnej fazie układania planów na przyszłość i naszym celem jest ustalenie, jak wykorzystamy już posiadane aktywa. Myślę, że skupimy się teraz na zwiększeniu rentowności i generowania przychodów po prostu poprzez tworzenie lepszych produktów i gier.
Kierunek na niepowtarzanie klęsk ostatnich lat, takich jak nowe Saints Row czy nieszczęsny Gollum, który udusił swoich twórców, jest na pewno kierunkiem dobrym. Tylko o ile w ostatnich latach Embracer pozycjonował się na firmę ratującą klasyczne marki i wyciągającą rękę do graczy, tak teraz minie wiele lat, zanim zaufamy im w jakiejkolwiek sprawie. A może już zawsze będziemy wracać do tej i wypatrywać kolejnego niepewnego „dealu”, jaki zanęci firmę do grania va banque?
Czytaj dalej
-
To może być koniec FBC: Firebreak. Po premierze dużej aktualizacji strzelanka...
-
Kolejny Indiana Jones już powstaje? MachineGames przyznaje, że pracuje nad nową...
-
Alan Wake 2, Heroes 3 Complete i inne. Darmowe gry...
-
Microsoft nie zostaje w tyle. Nowy Xbox ma być sprzętem hybrydowym, na którym odpalimy...