Ubisoft: Skull and Bones zalicza opóźnienie, kolejne gry studia anulowane
Źle się dzieje w Ubisofcie – najnowsze informacje wskazują na to, że studio boryka się z problemami i zostało zmuszone do zmiany strategii na najbliższe lata.
Czarne chmury zbierają się nad Ubisoftem i nie jest to chwilowy problem, a trwający od dłuższego czasu proces. Najpierw randkowali z kontrowersyjnym dla wielu graczy Epiciem, jednak niedawno produkcje firmy zaczęły wracać na Steama, co według niepotwierdzonych plotek jest wynikiem problemów finansowych francuskiego developera. Zapytacie: jakich problemów? Przecież Ubi jest tak pewne swego, że jako jedna z niewielu firm reklamuje swoje przepustki sezonowe na długo przed premierą gry, dzielnie stawia kolejne kroki w promowaniu NFT, a raporty finansowe wskazują, że wcale nie jest tak źle.
Tyle, że z drugiej strony mamy odwołanie zamówień remake’u Piasków Czasu i dziwne tłumaczenia odnośnie do tego, co dzieje się z grą. Producent serii Far Cry po ponad dekadzie odchodzi z firmy, w ślad za nim idzie reżyser remake’u Splinter Cella. Od miesięcy mówi się o anulowaniu co najmniej 4 gier Ubisoftu, a najnowsze informacje wskazują, że Skull and Bones czeka kolejne opóźnienie, choć od ostatniego ogłoszenia minęło kilka miesięcy i nie usłyszeliśmy o grze praktycznie niczego nowego.
W sieci pojawił się też dokument, w którym Ubi mówi o swojej strategii w kwestii koncentracji na największych posiadanych przez firmę markach, które „cementują długoterminowy wzrost”. Spora część teksu traktuje o najmocniejszych seriach w rękach developera, ale można dopatrzyć się dość niepokojących informacji – jak ta, że oprócz 4 anulowanych gier w ubiegłym roku, firma musiała pozbyć się kolejnych tytułów:
Upewniamy się, że cała nasza energia jest skupiona na budowaniu naszych marek i usług na żywo, by stały się jednymi z największych w branży. W związku z tym postanowiliśmy anulować 3 niezapowiedziane projekty (…).
Choć na Beyond Good & Evil 2 technicznie rzecz biorąc czekamy już dłużej niż na Duke Nukem Forever, to nie zdziwiłbym się, gdyby była to jedna z anulowanych gier. Ostatnie plotki mówiły o wczesnej fazie rozwoju i potrzebie lat pracy – zapewne teraz warto doliczyć ich jeszcze kilka.
Yves Guillemot, współzałożyciel i dyrektor Ubisoftu, cytowany w dalszej części dokumentu stwierdza:
Jesteśmy wyraźnie rozczarowani ostatnimi wynikami. Mamy do czynienia z kontrastującą dynamiką rynku, ponieważ branża nadal przesuwa się w kierunku wielkich marek (…). Pomimo doskonałych ocen i odbioru przez graczy, a także ambitnego planu marketingowego, zostaliśmy zaskoczeni słabymi wynikami sprzedaży Mario + Rabbids: Sparks of Hope (…). Również Just Dance 2023 osiągnęło gorsze wyniki.
Jakie z tego wszystkiego płyną wnioski? Ubi najwyraźniej boryka się z problemami finansowymi i skutkami decyzji podejmowanych przez ostatnie lata. Obawiam się, że odpowiedzią francuskiego developera będzie jeszcze większe i bardziej bezpardonowe „dojenie” swoich znanych i mniej znanych serii (jak produkcja na licencji „Avatara” i gra z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”), na czym najbardziej ucierpią fani tego, co przynosi największe zyski, a więc serii Far Cry, The Division, Ghost Recon, Rainbow Six i, naturalnie, Assassin’s Creda.
Wiemy już, że część serii będzie rozwijana teraz tak, jak ta o Asasynach, a oprócz pozbawionego „prawdziwego hazardu” Mirage zapowiedziano kilka kolejnych gier w uniwersum Assassin’s Creeda. Czas pokaże czy Ubisoft, by pozbyć się wody z tonącego okrętu, zamierza utopić nas w morzu sequeli z mikropłatnościami.
Czytaj dalej
I have no mouse and I must click.