Sony zmienia politykę wydawniczą o 180 stopni? Od teraz planuje przynajmniej jedną grę singlową rocznie
Kiedy doszliśmy do momentu, że Sony zaczęło mówić językiem Electronic Arts?
Wydaje się, że Sony idzie śladem Electronic Arts, które na początku ubiegłego dziesięciolecia wieszczyło grom dla pojedynczego gracza wymarcie i migrację całej audiencji na tytuły sieciowe. I choć multiplayery mają w obecnej rzeczywistości branży gier ogromne znaczenie, tak całkowite pominięcie produkcji singlowych zazwyczaj nie kończy się za dobrze, o czym przekonało się wspomniane wyżej EA. I choć Sony nie miało w planach całkowitego odejścia, tak zakup Bungie w 2022 i słowa byłego już prezesa Jima Ryana sugerowały, że to właśnie produkcje sieciowe i nastawione na wieloletnie wsparcie będą stawać się coraz większym priorytetem.
Niestety ostatni rok dobitnie nam pokazał, że japońska korporacja za bardzo zachłysnęła się sukcesami innych firm i w zbyt krótkim czasie starała się zagarnąć spory kawałek rynku. Niekończące się problemy w Bungie, czy to z Marathonem, czy Destiny 2, porażka Concorda oraz zamknięcie Firewalk Studios, a przydałoby się jeszcze do tego wątku dorzucić Naughty Dog, od którego można powiedzieć, że wszystko się zaczęło. Wydarzenia kilkunastu poprzednich miesięcy oraz sukcesy tytułów spod szyldu Sony – Astro Bota oraz singlowych gier firmy na PC, musiało wystarczająco ujawnić Sony, co wychodziło im do tej pory najlepiej i czego widownia od korporacji oczekuje.
Nic więc dziwnego, że podczas spotkania z inwestorami, na którym omawiano także nad wyraz zadowalający raport finansowy za drugi kwartał bieżącego roku, padły słowa, mogące sugerować kolejny zwrot w planach growego zespołu Sony. Kierownik ds. inwestorskich oraz finansów, Sadahiko Hayakawa, zapowiedział, że przynajmniej raz w roku będziemy mogli spodziewać się dużej gry dla pojedynczego gracza spod szyldu Sony.
I choć na ten rok podatkowy nie jest już przewidziana żadna spora produkcja właśnie tego typu, to należy pamiętać, że kolejne lata w wykonaniu Sony mogą być bardziej obfite w premiery. Na 2025 rok zapowiedziany został przecież Ghost of Yotei, a także Death Stranding 2, choć temu raczej daleko do końca. W kolejnych możemy również liczyć na to, że swoje projekty zza produkcyjnej mgły wyciągać będzie Guerilla Games, a także Naughty Dog, które może pracować jednocześnie nad kilkoma takimi grami. Nie zapominajmy także o Santa Monica Studio, które prawdopodobnie szykuje nową markę po ponad dwóch dekadach.
Z pewnością to nie jest nadal tempo i model, do którego przyzwyczajało nas Sony jeszcze ponad dekadę temu, a przykład Astro Bota idealnie obrazuje, jak sporo marek mogłaby japońska korporacja przywrócić i zapełnić tym samym rynek.
Czytaj dalej
Beznadziejnie zakochany w Dead Space i BioShocku. W gry wideo gram, odkąd byłem mało rozgarniętym bobasem, i planuję robić to do końca. Wydałem 460 złotych na Diablo IV i do teraz tego żałuję. Jak ktoś chce zagrać w jakiegoś multika na Xboksie, to ja bardzo chętnie.