25
21.01.2023, 09:15Lektura na 23 minuty

Wybraliśmy najlepsze gry 2022 roku. Wielkie hity i warte uwagi perełki

Najlepsza gra 2022 roku? To nie jest łatwe pytanie, bo 31 grudnia tradycyjnie nas zaskoczył i trzeba było rzucić się do nadrabiania. Udało się jednak wybrać nasze top 20 – i nie obyło się bez niespodzianek.

„No to God of War czy Elden Ring?”. Tak, nie ma co ukrywać, że to dwóch największych pretendentów do tronu – obie gry zajęły zresztą wysokie pozycje w naszym rankingu. Ale nie chcieliśmy skupiać się wyłącznie na pewniakach, więc wypisaliśmy w eleganckiej tabelce równo 122 gry i zaprosiliśmy ponad 20 osób związanych z redakcją do typowania swoich „top 10”.

Jak na dłoni wychodziło to, jak różnorodne mamy preferencje (podobnie jak w podsumowaniu zamieszczonym w CD-Action 01/2023) – są fani tytułów „dużych”, miłośnicy wszystkiego, co japońskie, wszystkiego, co niezależne, albo wszystkiego, gdzie się strzela w zlepki nie tak małych pikseli. A zatem, kończąc ten wstęp, oto nasza Złota Dwudziestka.


Najlepsze gry 2022 roku. Miejsce 20. – Bayonetta 3

Bayonetta 3
Bayonetta 3

Bayonetta 3 z pewnością mogłaby załapać się na dużo wyższe miejsce w naszym podsumowaniu, gdyby nie fakt, że wyszła pod koniec roku, do tego wyłącznie na platformę, która w Polsce wciąż dopiero zdobywa popularność. Nie dajcie się zwieść, nawet z drobnymi bolączkami – w postaci zbyt dużej skuteczności nowych ataków i średniawych misji niby pobocznych, ale jednak obowiązkowych – wciąż mówimy o jednym z najlepszych slasherów w dziejach.

Przeczytaj recenzję gry Bayonetta 3.

To szalona jazda bez trzymanki, która jest w stanie uzasadnić, dlaczego nagle zamieniamy się w pająka, by biegać po elewacji walących się wieżowców, a chwilę później pędzimy pociągiem po widmowych torach, ostrzeliwując bossa z działka w konwencji rail shootera, żeby za moment „wykąpać się” w chmurach. Wyobraźnia Platynowych jest wręcz niemożliwa! Nie zabrakło też jak zawsze uroczej Cerezy oraz debiutującej w serii wiedźmy Violi, która stanowi lekkie przeciwieństwo głównej bohaterki (aktywuje Witch Time poprzez parowanie). To po prostu radosny festiwal wybuchów, machania włosami i przyzywania demonów zaimplementowanych tak, że aż DMC V się chowa. Przede wszystkim zaś masa nieskrępowanej niczym radości. [Otton]


Najlepsze gry 2022 roku. Miejsce 19. – The Quarry

The Quarry
The Quarry

Czy interaktywne filmy mogą jeszcze dostarczać przyjemnej rozgrywki? Choć w The Quarry główna mechanika nie zmieniła się względem siedmioletniego już Until Dawn, to studio Supermassive doprowadziło niektóre elementy swojego dzieła do perfekcji. Opowieść w tytule z 2022 roku oferuje dużo rozgałęzień w ramach różnych ścieżek fabularnych, dlatego przechodzenie jej tylko raz może się okazać poważnym błędem. Podstawowy system wyboru i konsekwencji nadal jest bardzo skuteczny w budowaniu napięcia i nadawaniu ogromnej wagi każdej podejmowanej decyzji.

Przeczytaj recenzję The Quarry.

Opowieść to raczej dreszczowiec niż pełnoprawny horror (tak, trudno mnie wystraszyć), ale oferuje kilka trudnych do przewidzenia i następujących po sobie zwrotów akcji. Stworzono wiarygodnych bohaterów, którzy mają swoje charaktery, aspiracje i słabości, a relacje między nimi nie są wypchane dennymi frazesami. Aktorzy głosowi wykraczają swoimi rolami daleko poza zwykły dubbing gier komputerowych, czyniąc z postaci prawdziwych ludzi z krwi i kości.

Niestety trzeba też wspomnieć o problemach technicznych gry, zwłaszcza z pierwszych rozdziałów. Jeśli jednak szybko dasz się wciągnąć w fabułę, to możesz je zignorować. Czasami wystarczy tylko lub AŻ tyle. [Perzi]


Najlepsze gry 2022 roku. Miejsce 18. – Sifu

Sifu
Sifu

Sifu to gra, na którą czekaliśmy zdecydowanie zbyt długo. Mimo wyraźnego ożywienia w dziedzinie chodzonych bijatyk brakuje w gatunku nowych propozycji w 3D. A tak dobrej nie było od wielu lat. Czuć tu bardzo dużo miłości i zrozumienia dla sztuk walki oraz kina akcji, tego opartego przede wszystkim na kopniakach i pięściach twardszych niż kamień. Jest tu wszystko, czego potrzebowaliśmy: wyzwanie, plastyczność, szczegółowe animacje oraz doskonale oddana siła ciosów. To również tytuł, który wyróżnia się reżyserią i angażuje niczym typowe przygodowe strzelaniny pełne skryptów. A jeżeli opanuje się system walki, to można wyprawiać niesamowite rzeczy, dosłownie odtwarzając sceny z filmów kung-fu.

Przeczytaj recenzję Sifu.

Ekipa Sloclap udowodniła, że ma fach w rękach i doskonale rozwinęła się od czasów swego poprzedniego brawlera (Absolver, 2017).  Oby gracze docenili Sifu – bo jest to nie tylko strasznie zabawna gra, ale i taka, która zasługuje na kontynuację, oraz na to, by dorobić się naśladowców. [Cascad]


Najlepsze gry 2022 roku. Miejsce 17. – Gran Turismo 7

Gran Turismo 7
Gran Turismo 7

Niewielu już o tym pamięta, ale kiedy niecałe osiem lat temu chciałem kupić sobie Pierwsze Własne Auto, to Allor ostatecznie zachęcił mnie do tego, bym nie tylko nie spisywał Alfy Romeo na straty, ale wręcz uważnie przyjrzał się modelom włoskiej marki. Co prawda od pół roku alfistą już nie jestem, lecz kiedy odpaliłem Gran Turismo 7, aby przypomnieć sobie zeszłoroczną popremierową podjarkę, z lubością przywitałem w sklepie Giulię GTAm ’20, którą natychmiast kupiłem, zabrałem na tor i pożegnałem się z godziną życia.

Przeczytaj recenzję Gran Turismo 7.

A to po części dlatego, że Polyphony Digital co miesiąc, niemal jak w zegarku, rozszerza swój produkt o kolejne maszyny i usprawnia, co usprawnić warto. Nie dziwota – głosy graczy po premierze były mocno podzielone, a to względem monetyzacji, a to względem zachowawczego podejścia do klepanej w serii od lat formuły rozgrywki. Ta z nami zostanie i można ją lubić albo nie, ale nie jestem w stanie wyobrazić sobie uniwersum, w którym Gran Turismo 7 nie wzbudza szacunku jako wiodąca konsolowa samochodówka. [enki]


Najlepsze gry 2022 roku. Miejsce 16. – Ghostwire: Tokyo

GhostWire: Tokyo
GhostWire: Tokyo

W 2022 roku wyczekiwałem – tak z odliczaniem dni i tuptaniem w miejscu ze zniecierpliwienia – właściwie tylko dwóch gier: Horizon Forbidden West i God of War Ragnarök. Tym większe okazało się moje zaskoczenie, gdy postanowiłem dać szansę Ghostwire: Tokyo i… rozczarowanie nie nadeszło. I to pomimo faktu, że dzieło Tango Gameworks to podręcznikowy przykład przeciętniaka. Otwarty świat nie jest gigantyczny, ale przyjemnie się go eksploruje, historia nie powala oryginalnością, choć finalnie satysfakcjonuje, nasza zabawa z kolei nie trwa jakoś bardzo długo, lecz dzięki temu brak tutaj punktu, w którym zmienia się ona w mękę pokroju „mam już dość, ale muszę to ciągnąć”. 

Przeczytaj recenzję Ghostwire: Tokyo.

Szczególnie spodobał mi się może niezbyt rozbudowany, acz świetnie wyglądający w praktyce system walki z zaklęciami rzucanymi za pomocą rąk. Trochę w tych gestach „Awatara: Legendy Aanga”, nieco filmowego Doktora Strange’a, może nawet odrobina „Naruto”. Jeśli ktoś ma już po dziurki w nosie pseudosłowiańskiej menażerii z Wiedźmina, warto się przełamać, choćby dla ciekawych japońskich duchów i demonów. Niemniej wymienione plusy i tak bledną w sąsiedztwie dwóch innych możliwości: głaskania psiaków i strzelania z łuku (w tej kolejności). [Patryk]

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE


Czytaj dalej

Redaktor
CD-Action
Wpisów1099

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze